Sibio, Agis - dziękujemy za pamięć i troskę.
U maluchów zdecydowana poprawa, tylko oczko czarnulka, choć też o wiele lepsze, dalekie jest jeszcze od ideału.
Ja od kilku dni czuję się paskudnie, powiedziałabym że ledwo zipię (niedoleczone to ostatnie coś siedzi w płucach i na dodatek zawarło układ o współpracy z astmą). Najfajniejsze w tym wszystkim - oprócz kłopotów z oddychaniem, bólu i słabości mięśni, zawrotów głowy itp. - jest uczucie, że moja dusza oddzieliła się od ciała i polatuje sobie jakieś pół metra nad nim
Muszę ją jak najszybciej sprowadzić z powrotem, chocby po to, żeby wziąć się porządnie za leczenie Figielka, któremu sie właśnie pogorszyło, i za kastrację Szajbusia-Centusia, i za wiele innych niecierpiących zwłoki spraw, o których sama myśl powoduje, że dostaję ataku duszności...
No i jeszcze założyć nowy wątek, bo ten akurat wybrał sobie taki moment, żeby się skończyć
A właściwie muszę założyć dwa wątki, bo Zając tak obrósł w piórka, że życzy sobie mieć odrębny.
Jak ja nie założę, to pewnie sam to zrobi, i rozszaleje się na dobre
Już lepiej niech teraz sam tu napisze, jak się czuje - bo mi się zdaje, że lepiej ode mnie
---