No i znowu klops Pikasia po południu była nie w sosie, nie miała ochoty się bawić, chociaż zjadła. W ciągu dnia dość dużo siusiała, trochę za dużo. Rano zrobiła też trochę luźniejszą kupę, ale uformowaną.
Wieczorem zorientowałąm się, że jest bardzo ciepła! POgnałąm do lecznicy. Wet zmierzył temperaturę - znowu było 40, 5 A od kilku dni temperaturę miała w normie. Dostała leki, z powrotem Synulox (bo wczoraj wetka Betamox dała na 3 dni), witaminy, no i kroplówkę podskórnie. Bardzo była biedniutka
Po powrocie zdjadła, wysikała się, trochę próbowała pobrykać z Balbiną, ale widać, że nie jest w formie Teraz śpi. Mam wrażenie, że trochę ma przyspieszony oddech. Ale kichania nie ma, nie kaszle, tylko trochę znowu wydzieliny w kącikach oczek.
A wczoraj było takie szaleństwo, tak się bawiły ładnie, rozrabiały. Balbina jest zdziwiona, że Mała nie chce się ganiać. Nawet sama zaczęła się bawić papierkiem, ale widać, że wolałaby jakiś sport kontaktowy.
Zamartwiam się. Wet kazał obserwować, i w razie czego nie czekać do wieczora, tylko przyjśc z rana. A marzyła mi się spokojna noc...