Problem z rodziną dzikusów.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 27, 2017 12:25 Problem z rodziną dzikusów.

Dzień Dobry.
Potrzebuję porady w sprawie matki z 3 półrocznych kociaków. Mieszkam i pracuję w pensjonacie. Dokarmiałam matkę gdy po jakimś czasie zaczęła przyprowadzać młode. Koty są dzikie ale reagują na mój głos, pozwalają wsadzić rękę do miski w trakcie jedzenia, mruczą gdy nakładam im karmę. Nie pozwalają się dotykać. Problem jest taki, że zaczynają próbować wchodzić do budynku. Nie mamy pomieszczeń gospodarczych ani garażu więc wchodzą do budynku głównego bo zimno. W nocy jeden z nich napędził mi stracha. Wszedł przez uchylone drzwi i pobiegł na 2 piętro. Jeden z gości zaproponował pomoc w wygonieniu go. Ja miałam pilnować bocznego korytarza bo kota wystarczyło zgonić prosto klatką schodową do otwartych drzwi. Gość bez mojej wiedzy nagle otworzył okno i kot wystrzelił.. z 2 piętra :( Nie wiem, czy jest cały. On raczej nie zdawał sobie sprawy, że za oknem nie ma gruntu.. Nie wiem, czy miał czas, by przygotować ciało do lądowania. Od tej pory go nie widziałam a już cała reszta była na śniadaniu. Zaczynam obawiać się o ich bezpieczeństwo, takie sytuacje mogą się powtarzać! I tu się zastanawiam. Może powinnam spróbować je oswoić i wyadoptować? Chociaż młode? Nie mam zbytnio miejsca dla nich. Mam tylko pokój i łazienkę do swojej dyspozycji. Zupełnie nie wiem co robić.. :(

wcinam_kisiel

 
Posty: 3
Od: Pt sty 27, 2017 11:48

Post » Sob sty 28, 2017 21:29 Re: Problem z rodziną dzikusów.

Witaj na forum.
Jeśli chcesz pomóc tym kociakom to powinnaś je oswajać. Bez tego koty nie mają szans na adopcję. Kotkę i te małe należałoby wysterylizować.
Może w gminie są darmowe sterylizacje lub jest w pobliżu jakaś fundacja która mogłaby ci pomóc.
Ewentualnie napisz w tym wątku Powszechnej sterylizacji viewtopic.php?f=1&t=176097&start=585#p11700490 może udać się pomóc, bo aż się boje co może tam być na wiosnę. :(
Tego jednego powinnaś szukać co wyskoczył z okna, on może gdzieś bardzo cierpieć i umierać z głodu.
Jeśli one nie maja schronienia to napisz do naszej Praksedy viewtopic.php?f=1&t=119926 bo robią super budki dla bezdomniaków.
Wszystko można ale czasem trzeba podpowiedzi gdy jest się zwykłym laikiem.
Trzymam :ok: :ok: aby tym kotom udało się pomóc już bo mróz na dworze.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40405
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Nie sty 29, 2017 17:15 Re: Problem z rodziną dzikusów.

Dziękuję za odpowiedź! Co do fundacji to prosiłam już o pomoc. Otrzymałam tylko puste obietnice i nikt nawet nie oddzwonił :(
Wydaje mi się, że te koty dobrze rokują. Skoro pozwalają mi na taką bliskość podczas karmienia. Trzymają dystans ale zupełnie nie syczą na mnie!
Kot się znalazł. Po dobie przyszedł na karmienie :)
Zastanawiam się, czy przy mojej ograniczonej przestrzeni da się to oswajanie zorganizować. Czytałam już o różnych metodach ale chyba powinnam skupić się na jednym kocie bo 4 dzikusy w jednym pokoju to kiepski pomysł :D

wcinam_kisiel

 
Posty: 3
Od: Pt sty 27, 2017 11:48

Post » Nie sty 29, 2017 19:29 Re: Problem z rodziną dzikusów.

wcinam_kisiel pisze:Dziękuję za odpowiedź! Co do fundacji to prosiłam już o pomoc. Otrzymałam tylko puste obietnice i nikt nawet nie oddzwonił :(
Wydaje mi się, że te koty dobrze rokują. Skoro pozwalają mi na taką bliskość podczas karmienia. Trzymają dystans ale zupełnie nie syczą na mnie!
Kot się znalazł. Po dobie przyszedł na karmienie :)
Zastanawiam się, czy przy mojej ograniczonej przestrzeni da się to oswajanie zorganizować. Czytałam już o różnych metodach ale chyba powinnam skupić się na jednym kocie bo 4 dzikusy w jednym pokoju to kiepski pomysł :D

Skąd jesteś i do jakiej fundacji dzwoniłaś o pomoc?

Słuchaj, ja miałam rodzeństwo zgarnięte z 19 stopniowego mrozu i śniegu po kolana viewtopic.php?f=13&t=150048&hilit=na+%C5%9Bniegu&start=30#p9562858 a zmierzam do tego, że każde z tego rodzeństwa jest/było inne.
Jeśli nie możesz zabrać tych wszystkich dzieci do domu to weź chociaż dwa.
Dobrze, że tamten jeden kotek się znalazł :201494 a one gdzie w ogóle i czy mają jakieś schronienie?
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40405
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pon sty 30, 2017 12:08 Re: Problem z rodziną dzikusów.

Wolałabym na ogóle nie pisać nazw stowarzyszeń.. jestem z nimi wstępnie umówiona na pomoc przy sterylkach i nie chcę sobie pod górkę robić. Jestem z Zakopanego.
Koty chyba mieszkają w jakiejś szopie. Wiem z której ulicy wychodzą ale nigdy nie widziałam ich tam siedzących na trawniku czy tarasie. Wchodzą w uliczkę i znikają.
Obawiam się oswajania 2 kotów jednocześnie. No i nie mogą ze mną mieszkać bo to pokój służbowy. Mogłabym je przetrzymać do znalezienia choćby domu tymczasowego.

wcinam_kisiel

 
Posty: 3
Od: Pt sty 27, 2017 11:48




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, Silverblue i 30 gości