siedzę i ciągle myślę o tym bidoku, szkoda mi że siedzi w szpitaliku, że sam, że się pewnie boi i nie rozumie co się dzieje, zastanawiam się w jakich warunkach żył wcześniej, że taki chudy....wet stwierdził, że ból w pyszczku pewnie nie pozawalał mu jeść chrupek np, czy dostawał coś innego ? dlaczego ma wielkie kołtuny wielkości pięści po obu stronach, jakby ciało obce

za persami nigdy nie przepadałam, mój TŻ to już w ogóle, ale sam pochyla się nad tą kocią biedą, że ładny, że szkoda...ehhh, szkoda, że nie ma czipa, chętnie zadzwoniłabym do właściciela i zapytała