zbój Karmelotek, słodki SzczyPiórek i złodziejska Pluskwa

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 30, 2010 0:45 zbój Karmelotek, słodki SzczyPiórek i złodziejska Pluskwa

Dramatis Personae:
:arrow: kocuria - Olga Tatiana, neurotyczka, kociara działająca w AFN Kraków
:arrow: yorick - Tomasz Jakub, naukowiec - filmoznawca, flegmatyk

:arrow: Karmel The Cat zwany Karmelotkiem - urodzony w maju podopieczny AFN Kraków, którego adoptowaliśmy 15ego października 2010 roku

(mamy nadzieję!) :arrow: Truskawka - urodzona w czerwcu podopieczna AFN Kraków, ubiegamy się o adopcję celem dokocenia :)

przyczyna założenia wątku:
prosta, nasze rodzicielki z wielkimi oporami przyjęły informację o Karmelu, więc wolimy na razie nie publikować swoich zamiarów na ogólnodostępnym blogu :mrgreen:

o naszym życiu dotychczasowym słów kilka:
mieszkamy sobie w wynajmowanym pokoju w Krakowie (22m2, więc Karmel ma po czym szaleć) w mieszkaniu z jednym baaaaardzo prokocim współlokatorem i jedną współlokatorką która 'ma na wszystko wylane' ;) Karmelotek, kociątko 'sprzedane' nam jako 'kot znający własne miejsce, idealny na nerwicę'... po kilku dniach rozszalał się niczym mały tygrys :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

od jakiegoś czasu panicz Karmel zaczął pachnąco oprotestowywać wszystkie momenty, kiedy się nim nie zajmuję, obsikując moją pufę... widuję go też siedzącego pośrodku pokoju, zagubionego wyraźnie, bawić się nie, jeść nie bardzo, kuwetka nie, pogłaskać nie, drapaczek nie - ot, taki znudzony kot, śpi na czyichś kolanach/na łóżku albo broi i zrzuca rzeczy z i tak niestabilnego regału :twisted: kochany koteczek! :mrgreen:

w związku z tym, po długich męczarniach, wydobyłam z TŻ zgodę na dokocenie - i o ile osoba odpowiedzialna za wydanie nam kotki Truskaweczki wyrazi zgodę na wydanie jej nam, siostrzyczką Karmela stanie się Truskawka, mamy nadzieję, że już niedługo :)

Truskaweczka - kotka miesiąc młodsza od Karmela, drobna, dość delikatna, mała dama, mrucząca w krakowskiej kociarni na sam widok człowieka :1luvu: mam nadzieję, że będzie tym, czego nam potrzeba - spokojną towarzyszką na tyle, by utemperować w Karmelu wariata; kociakiem na tyle, by mogli się razem bawić i przestali molestować ludzi i przedmioty w każdej sekundzie kiedy nie śpią :mrgreen:

Obrazek

obecnie my przebywamy na świętach w trójmieście; Karmel jest na przechowaniu w 'hotelu U Toszy', czyli swoim poprzednim domku tymczasowym - po pierwszej godzinie warczenia, prychania, jeżenia się i wystawiania kiełków olał ludzi kompletnie i cieszy się towarzystwem obecnych w domu Toszy siedmiu innych ogonów :D cieszy mnie to niezmiernie - być może sytuacja nie jest jeszcze stracona, a Karmel nie stał się jeszcze totalnie egotycznym jedynakiem (na co wskazywała jego pierwsza, histeryczna reakcja na stado, z którego wyszedł zaledwie 2 miesiące wcześniej...)

Obrazek

Truskawka przebywa w kociarni, gdzie mruczy niczym traktor, mizia się do wszystkich człekokształtnych i czeka na swojego człowieka.

oba kociaki są po kastracji, oba przeszły ją w okolicach połowy grudnia bez najmniejszych problemów.

a ja obecnie zajmuję się bezczynnym siedzeniem w oczekiwaniu na upragniony powrót do domu (tuż po nowym roku) i wymyślaniem problemów...
bo a nuż kierownictwo AFN zdecyduje, że nie spełniamy warunków, bo mamy jeszcze niewiele mebli?
albo dlatego, że drzwi, choć antywłamaniowe, są pojedyncze, a nie podwójne, i trzeba pilnować żeby kot nie śmignął na klatkę? trzecie piętro, więc trochę schodów do pokonania ma, a Karmelka oduczyliśmy eskapad po prostu zabierając go na rekonesans - jak się zorientował, że tam jest zimno, nudno i dużo schodów, to mu się odechciało...
albo, bo nie mamy zabezpieczonego okna? ale parapet jest jednocześnie biurkiem, więc ilekroć (teraz zimową porą rzadko jakby nie patrzeć) wietrzymy, ktoś ma to okno i obserwującego je bez zainteresowania Karmela w zasięgu nawet nie ręki, a dłoni... a na cieplejsze dni założymy ogranicznik.
albo dlatego, że choć mamy transporterek, nie mamy jeszcze do niego ocieplacza, bo dopiero go kupiłam i jest niestandardowy i na ramię (Muscat L) i ocieplacz trzeba uszyć na wymiar...

albo koty się nie polubią i będą latać kłaki, krew, łzy i kawałki mięsa.

albo któreś mi się pochoruje z nerwów (prawdopodobnie będę to ja, w takim tempie :roll: )

teraz, będąc w domu, gdzie nic nie tupta, doceniam, jak bardzo na moją chorobę pomaga obecność kota i działalność w AFN - przy radykalnym ograniczeniu psychotropów jest ciężko, ale mam się czym zająć, co pogłaskać, z czym się pobawić. i nigdy nie jestem sama w domu, nawet, gdy jestem w nim jedynym dwunogiem ;)
felinoterapia pełną gębą. nigdy nie uwierzyłabym, nawet będąc kociarą od wczesnego dzieciństwa, że terapeutyczny wpływ futrzaka może być na tyle znaczący, by móc zastąpić silne środki farmakologiczne w końskich dawkach.

najbardziej brakuje mi podręcznika postępowania krok po kroku.
tak, wiem, każdy kot jest inny, nie ma jednego uniwersalnego sposobu na spokojne dokocenie. a te kotki są młode, oba aktualnie przebywają w stadach i to lubią, oba są przyjazne...
czytam maniakalnie wątki dokoceniowe (i wszystkie inne...) na forum i ot tak sobie spokojnie wariuję :lol:

i marzę o precelku z dwóch śpiących kotów przytulonych do siebie..


ObrazekObrazek

edit: Truskawka, po 7 miesiącach, 3 tygodniach i 5 dniach życia z nami została wyadoptowana do nowego domku 30 sierpnia 2011 roku z powodu nieudanego dokocenia :(

5 lipca przyjęliśmy pod swój dach dwoje tymczasiątek, Piórka oraz Pluskwę.

ObrazekObrazek
Ostatnio edytowano Śro wrz 28, 2011 12:47 przez Kocuria, łącznie edytowano 17 razy

Kocuria

 
Posty: 4075
Od: Nie kwi 02, 2006 12:47
Lokalizacja: Kraków / Tricity

Post » Czw gru 30, 2010 2:16 Re: Karmelowa Truskawka? w oczekiwaniu na dokocenie...

ja tez planuje dokocenie bo mam jedną Mrówcię tylko ;)
ale to jeszcze nie teraz,choc juz boje sie co edze pozniej bo moja Mrówka jest rozpieszczona do granic możliwosci i nawet na szczeniaki ktore ostatnio zawitaly do nas na tymczas prychala i biła je łapką -choc teraz juz jest ok,bawia sie razem i gonia po mieszkaniu.

Ja mysle ze najlepsza metoda przy dokoceniu jest dac poprostu kotom czas,pomimo prychania,burczenia i innych ostrzegawczych sygnalow.

Kiedys mialam kociaki na tymczasie,w tym samym czasie maz znalazl kotke.Po kilku dniach jak wiadomo bylo ze kotka jest zdrowa i moze dolaczyc do reszty poprostu ja dołączyłam.Koty na noc siedzialy w klatce bo niesty nie bylo innego wyjscia-słyszalam tylko warczenie,prychanie cala banda po jednej stronie a ona sama po drugiej stronie klatki.Rozwazalam juz opcje zeby ja zabrac od nich ale pomyslalam dam im kilka dni-wstaje rano a one wszystkie spia przytulone :)

Tak to juz jest musza sie ostrzec,poburkac na siebie a pozniej juz sie lubią.

Tu inna tez sytuacja bo twoj kot bedzie czuł wroga na swoim terytorium ale to młode kociaki to napewno sie dogadaja

:ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek

MarKotek

 
Posty: 4247
Od: Pon lut 23, 2009 0:36
Lokalizacja: Będzin

Post » Czw gru 30, 2010 10:02 Re: Karmelowa Truskawka? w oczekiwaniu na dokocenie...

Życzę powodzenia z dokoceniem :)

Ja niestety nie daję rady przekonać TŻeta do drugiego kota :oops:

milu

 
Posty: 4076
Od: Nie lis 30, 2008 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 30, 2010 10:57 Re: Karmelowa Truskawka? w oczekiwaniu na dokocenie...

Trzymam kciuki za udane dokocenie :ok: Myślę że się polubią bo oba jeszcze w takim wieku że spokojnie powinny się zaakceptować :)
Ja też się dokacam po Nowym Roku, ale jeszcze nie wiem którym kotem, zresztą ojciec mój jak pisałam ma wymagania :) Najwyższy czas, Balbina na pewno się nudzi sama w domu a dość często jest sama, poza tym wciąż lubi nas zaczepiać "po kociakowemu" gryząc (czasem mocno) po rękach a tak to będzie mieć się z kim bawić.
[

kasumi

 
Posty: 2562
Od: Pt sty 15, 2010 23:19
Lokalizacja: Kraków Bieżanów

Post » Czw gru 30, 2010 11:11 Re: Karmelowa Truskawka? w oczekiwaniu na dokocenie...

milu pisze:
Ja niestety nie daję rady przekonać TŻeta do drugiego kota :oops:


Nie martw się - jest nas więcej, ale i na nas przyjdzie czas :)

Kocurio, duet karmelowo-truskowkowy ma wyjątkowo słodkie pycholki :lol: Truskaweczka jest wdzięczną panienką. Ciekawe czy to tylko pozory :wink:
Obrazek

Motta brak. Wszystko jest czekaniem...
Wody — uczy pragnienie.
Brzegu — morskie przestrzenie.
Ekstazy — ból tępy jak ćwiek —
Pokoju — o Bitwach pamięć —
Miłości — nagrobny Kamień —
Ptaków — Śnieg.

Emily Dickinson

fiszka13

 
Posty: 1353
Od: Czw sty 28, 2010 22:01
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 30, 2010 16:30 Re: Karmelowa Truskawka? w oczekiwaniu na dokocenie...

fiszko - ano pycholki mają cudowne, mam nadzieję, że im takie zostaną :1luvu:

przekonywanie TŻtów (fiszka, milu) - ja to zrobiłam może troszkę nietypowo i nie do końca czysto, ale skutecznie - zagrałam na priorytetach i emocjach.
uno, tż ma bardzo duże poczucie odpowiedzialności, więc naciskałam że karmelotek, który jest pod naszą opieką, potrzebuje rodzeństwa (sam karmelotek dostarczył mi argumentów tym zasikiwaniem jak śmiałam np. wyjść po zakupy czy iść spać) i że truskawka więdnie na kociarni...
duo, może nieco wrednie, podkreśliłam mu że ja się naginam do jego marzeń, to on mógłby się nagiąć do moich. grzecznie, bez szantażu, ale wyjaśniłam, że koty są dla mnie bardzo ważne i że pomagają mi poradzić sobie z chorobą i mam wewnętrzną potrzebę pomocy im i marzę o dwóch kotkach w domu, żeby mieć koci precelek... równie grzecznie podkreśliłam, że mimo wielu wątpliwości wspieram go w jego wymarzonej karierze naukowej mimo, że momentami mocno nas to ogranicza (głównie finansowo).
graniczyło to nieco z manipulacją i szantażem, wiem. ale powiedziałam samą prawdę, prosto w oczy, więc... nie uważam że zrobiłam źle. uwielbiam swojego tż za to, że mogę mu walnąć kawę na ławę i zawsze stara się zrozumieć mój punkt widzenia.
więc, ja się naginam dla niego, on nagiął się dla mnie. kwestia odpowiedniego przedstawienia sytuacji.

co do manipulowania rodzicami na rzecz dokocenia - nie mam w tej kwestii żadnego doświadczenia, więc mogę tylko trzymać kciuki, kasumi :) masz już jakieś kocię na oku? jakie warunki stawia twój tata?

co do pozorności - cóż, karmelotek pokazał, na co go stać, gdy się skumał, że chyba jest panem na włościach - jakieś trzy dni po przyjściu do nas :lol: truskawka będzie musiała się liczyć z tym, że nie jest pierwszym kotkiem na dziewiczym terenie, musi jakoś pogodzić się z pierwszym rezydentem. aczkolwiek głowy nie dam, czy karmelotek nie zepsuje małej damy i nie zrobi z niej urwisa :lol:

tęsknię za ogonkami... nie mam czego pogłaskać. wiem, wiem, jeszcze kilka dni i zobaczę karmelka, a po następnych kilku będę miała, miejmy nadzieję, duecik :)
i nasilają mi się chorobowe ataki paniki. ja chcę do mojego kota-terapeuty :crying:

Kocuria

 
Posty: 4075
Od: Nie kwi 02, 2006 12:47
Lokalizacja: Kraków / Tricity

Post » Czw gru 30, 2010 20:55 Re: Karmelowa Truskawka? w oczekiwaniu na dokocenie...

Ehh, fajne masz argumenty ;) i dużą siłę przekonywania :) U nas argument z odpowiedzialnością nie przejdzie - TŻ jest odpowiedzialny, a kocurek białaczkowy. :( I to zbija wszelkie inne argumenty.
Obrazek

Motta brak. Wszystko jest czekaniem...
Wody — uczy pragnienie.
Brzegu — morskie przestrzenie.
Ekstazy — ból tępy jak ćwiek —
Pokoju — o Bitwach pamięć —
Miłości — nagrobny Kamień —
Ptaków — Śnieg.

Emily Dickinson

fiszka13

 
Posty: 1353
Od: Czw sty 28, 2010 22:01
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 30, 2010 21:11 Re: Karmelowa Truskawka? w oczekiwaniu na dokocenie...

fiszka13 pisze:Ehh, fajne masz argumenty ;) i dużą siłę przekonywania :) U nas argument z odpowiedzialnością nie przejdzie - TŻ jest odpowiedzialny, a kocurek białaczkowy. :( I to zbija wszelkie inne argumenty.


jeśli macie miejsce, finanse i chęć - adoptujcie innego białaczkowca, będą szczęśliwe, bo mają towarzystwo, a zarazić się przeca nie zarażą? :)
np. wikusia z mojego podpisu szuka domku, białaczkowa panienka z tak zielonymi oczętami, że wygląda jak sphotoshoppowana :1luvu:

Kocuria

 
Posty: 4075
Od: Nie kwi 02, 2006 12:47
Lokalizacja: Kraków / Tricity

Post » Czw gru 30, 2010 21:19 Re: Karmelowa Truskawka? w oczekiwaniu na dokocenie...

Zaznaczę wątek i trzymam kciuki. Za dokocenia u Kasumi też!
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw gru 30, 2010 21:20 Re: Karmelowa Truskawka? w oczekiwaniu na dokocenie...

Tata już się zgodził na dokocenie, pozostaje kwestia kiedy, bo chyba się tego trochę obawia i chce trochę odwlec (adopcję Balbiny też odwlekał, ale miałam tu różne argumenty m.in. to że przerwa wielkanocna wtedy się zbliżała więc miałam czas by się nią zająć no i się udało) poza tym ojciec chciałby malucha takiego 2-3 miesięcznego, ja wolę podrostka/młodzież. Kotów szukających domu jest sporo, trudno zdecydować któremu dać domek... Kilka mam na oku ale jeszcze nic nie mówię ;) Myślę że jak zdecyduję się na konkretnego kota to przekonanie taty pójdzie szybciej, jest dość ugodowy :)
[

kasumi

 
Posty: 2562
Od: Pt sty 15, 2010 23:19
Lokalizacja: Kraków Bieżanów

Post » Czw gru 30, 2010 21:24 Re: Karmelowa Truskawka? w oczekiwaniu na dokocenie...

kasumi pisze:Tata już się zgodził na dokocenie, pozostaje kwestia kiedy, bo chyba się tego trochę obawia i chce trochę odwlec (adopcję Balbiny też odwlekał, ale miałam tu różne argumenty m.in. to że przerwa wielkanocna wtedy się zbliżała więc miałam czas by się nią zająć no i się udało) poza tym ojciec chciałby malucha takiego 2-3 miesięcznego, ja wolę podrostka/młodzież. Kotów szukających domu jest sporo, trudno zdecydować któremu dać domek... Kilka mam na oku ale jeszcze nic nie mówię ;) Myślę że jak zdecyduję się na konkretnego kota to przekonanie taty pójdzie szybciej, jest dość ugodowy :)


może zadziałaj tak -' bo kotka XYZ trzeba natychmiast uratować bo mamy chorego kotka na izolatce i podniesione środki ostrożności i ja się taaaaak o niego boję że coś paskudnego złapie!! :strach: '
wiem, podła manipulantka ze mnie ;)
oj zdraaaaaadź, nad kim dumasz? :mrgreen:

miszelinko :spin2:

Kocuria

 
Posty: 4075
Od: Nie kwi 02, 2006 12:47
Lokalizacja: Kraków / Tricity

Post » Czw gru 30, 2010 21:38 Re: Karmelowa Truskawka? w oczekiwaniu na dokocenie...

Ja Wam powiem, jak było u mnie. Z trzecim i czwartym kotem, bo Feluś (drugi), to ukochany kot TŻ-ta :1luvu:
Asterka złapaliśmy zimą na działkach, był mały i zachrypnięty, a śniegu leżało "wyżej kota", więc na moje dictum, że maluch sam, chory i w tym śniegu się utopi, o ile wcześniej nie zamarźnie, mój TŻ nawet pomógł w łapance. Kot miał być na DT, ale że znikot i dzika dzicz, został, bo przecież nikt go nie chciał. A wiosną nikt go nie miał serca wyrzucić, czy raczej puścić wolno.
Kikura wzięłam na leczenie i naprawdę baaardzo chciałam wydać, żeby nadal móc tymczasować, ale jakoś wystarczająco dobry dom się nie trafił. Kikur kupił sobie mego TŻ-ta sam, po prostu siadał, patrzył wielkimi oczami z ukosa (ma przekrzywiony łebek) prosto w oczy i zaczepiał.

Tak że doradzam sposób "na litość" :ryk:
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw gru 30, 2010 22:10 Re: Karmelowa Truskawka? w oczekiwaniu na dokocenie...

Moj TZ juz wiele lat temu zgodzil sie na drugiego kota, ale nie zgadzal sie na trzeciego. Mielismy wiec Emme i Conchite.
Po wielu latach Nasza kochana Conchita odeszla i chyba wtedy TZ zrozumial wreszcie, jak wazne dla niego sa koty. A zasluga Conchity jest skierowanie nas na Miau.

No i mamy teraz nowke sztuke Melise (czyli znow dwa koty na stanie) i jestesmy w ciazy adopcyjnej, czyli czekamy na Manie, ktora bedzie naszym kotem numer trzy. A przy trzech to juz moge stwierdzic dumnie, ze to stado ;)

Udanego dokocenia!
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 31, 2010 0:11 Re: Karmelowa Truskawka? w oczekiwaniu na dokocenie...

ciąża adopcyjna :ryk: :ryk: :ryk:
znaczy - mania jest jeszcze zbyt mała / nie spełnia jakiś wymogów do adopcji, nie że jest jeszcze w macicy...?

a u mnie, tekst tż sprzed chwili: 'weź mnie nie denerwuj gadaniem o drugim kotku, ja tu się zrelaksować próbuję...' :lol: a ja starałam się wprowadzić miłą atmosferę! :roll:
hmpf. za grosz w nim instynktu kocierzyńskiego...

Kocuria

 
Posty: 4075
Od: Nie kwi 02, 2006 12:47
Lokalizacja: Kraków / Tricity

Post » Pt gru 31, 2010 0:40 Re: Karmelowa Truskawka? w oczekiwaniu na dokocenie...

Ciaza adopcyjna u nas polega na tym, ze mamy juz na oku Manie, jej Dt nas zaakxeptowal, ale ze mamy do niej kilkaset kilometrow, to czekamy az bedziemy mieli okazje po nia sie wybrac. To juz 10 stycznia :)

Na kociarni jest watek "szukam miziaka", gdzie pada mnostwo argumentow za drugim kotem.
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 147 gości