Kontynuacja z viewtopic.php?p=5680236#p5680236 ,
czyli jak Ruda musiała wyjechać do Radomska i stać się Neską
aby potem znów wrócić do Warszawy: viewtopic.php?f=13&t=105650
"Nikogo nie pogryzła" - do czasu
 
 Neska od razu zaczęła zwiedzać, zjadła obiad, po czym wprowadziła własne porządki.
Najpierw pokazała, że reaguje na imię Ruda.
Potem dał ciała mój rezydent ...a potem ja.
Tylko szanowny Panek ostał się cało, jest kochany i "opląsywany"
 
 Co ja będę dużo gadać, popatrzcie sami:
















Andżeliko - jesteśmy 1:1
 
  A teraz bawią się z TŻ-em myszą beze mnie

No to udało przenieść się na Koty mimo ucisku bandaża na mózg

Edit - zmieniam tytuły :>





 
  

 
   
  
 .
 .  
 


 Na szczęście w porę zdążyłam ucisnąć haratniętą żyłę, zrobić sobie lodowate okłady i na koniec posmarować wszystkie dziury maścią antybiotykową tudzież zabandażować. Chyba mi łapa nie odpadnie - co? Andżelika?
  Na szczęście w porę zdążyłam ucisnąć haratniętą żyłę, zrobić sobie lodowate okłady i na koniec posmarować wszystkie dziury maścią antybiotykową tudzież zabandażować. Chyba mi łapa nie odpadnie - co? Andżelika?