Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw paź 01, 2009 20:08 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Cewnikowanie.:((

:ok: :ok:
:ok: :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67155
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw paź 01, 2009 22:57 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Cewnikowanie.:((

Trzymam kciukasy za Was
na pewno wszystko się ułoży

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 02, 2009 2:50 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Cewnikowanie.:((

Kłaczku trzymamy cały czas :ok:
Wczoraj pół dnia spędzilismy w klinice :roll:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 02, 2009 7:09 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Cewnikowanie.:((

Kłaczek zwany sqrwibąkiem żreć nadal sobie nie winszuje, ale uwalił klocka na dywanik w przedpokoju (ostatnio ulubione miejsce na takie ekscesy) czyli flaczki działają. Pije dość sporo, ale zapomnieć żeby Jana - zwykła woda. Wczorajszą kolacją kazał mi się wypchać, dziś skubnął trochę whiskasowej puszki w sosie - troszeczkę. Straszną łaskę robi. Nawet zdjęłam mu abażur żeby mu było normalniej, ale dziadyga ma w nosie starania i nadskakiwanie kociej doopie - twarde warunki stawia. Masaż jest be, Uro-pet be, wit. C be, No-spa ohydna (tu akurat zgoda), żarełko be... A czy coś jest cacy w tym kocim widzie??

No, nic - mnie na KRK trza coby na kocie fanaberie było i na jaki chlebuś dla Dużych (ffajnie jak z masełkiem :wink: ) - z kociarnią zostaje Rajmund, ale on w bojach wprawiony i przytomny jak się ostatnio okazało. A ja i tak ostatnio wcześniej wracam bo zmrok wcześniej zapada, a ja tylko do zmierzchu mogę siedzieć - oświetlenia nie ma.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt paź 02, 2009 7:40 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Żebyś jeszcze dziadu jadł...

Kłaku, pojedz ciut, ciutek, proszę :ok:
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pt paź 02, 2009 7:49 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Żebyś jeszcze dziadu jadł...

Zaglądam do Kłaczka regularnie, chociaż mało piszę, ale dzisiejszy tytuł mnie powalił. :roll:
Biedny, chory, źle czujacy się koteczek, a ty go tak brzydko przy wszystkich nazywasz :evil:


Chociaż wcale się nie dziwię, bo jak chory kot nie chce jeść to człowiek nieraz staje na skraju rozpaczy - przechodziłam to.
Ostatnio edytowano Pt paź 02, 2009 8:52 przez AgaPap, łącznie edytowano 1 raz
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pt paź 02, 2009 7:53 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Żebyś jeszcze dziadu jadł...

Czy Kłaczek miał ostatnio, po tych wszystkich narkozach robiony profil nerkowy? Nie chcę straszyć, ale ja bym jednak zbadała.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt paź 02, 2009 9:51 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Żebyś jeszcze dziadu jadł...

Klaczku jedz, nie denerwuj panci.
Trzymajcie sie wszyscy cieplutko.
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17883
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 02, 2009 10:37 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Żebyś jeszcze dziadu jadł...

Kłaczku, zjedz troszkę, no zjedz...

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 02, 2009 10:46 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Żebyś jeszcze dziadu jadł...

Krew bym pobrała. Serio. Nerki, mocznik, kreatynina... Wsjo. Bez kitu 8)
ObrazekObrazek
Obrazek

dora750

Avatar użytkownika
 
Posty: 6854
Od: Wto cze 25, 2002 21:30
Lokalizacja: Wielka Brytania

Post » Pt paź 02, 2009 12:08 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Żebyś jeszcze dziadu jadł...

Kłaczku,we no Ty sobie nie rób jajków tylko jedz dobra????

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pt paź 02, 2009 18:15 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Żebyś jeszcze dziadu jadł...

Krew miał robioną... 2i 1/2 tygodnia wstecz - zaraz na początku choroby - była ok.
Wróciłam dziś wcześniej z KRK bo... Zimno, ruchu żadnego (dosłownie), za to (przewiało, czy ki pieron?) "coś mi wlazło" w szyję i boli jak diabli. Taki sobie nerwoból albo cóś w ten deseń. Dość że wróciłam ja do domu, Rajmund w garażu przy shadowie dłubie (czemu mnie to nie dziwi? :lol: ) więc nawet nie darłam pyska coby mnie z busa do domu zwiózł. Otwieram cichutko drzwi od mieszkania, a tu na dole łeb gotów do ewakuacji. Rudy łeb. Normalka - Hino wypatrująca okazji - ale za nią łeb bury! Kłaczysko!! Niby brakło refleksu i determinacji, niby na klatkę wcale nie próbował wszelkimi siłami, ale... Przywitało się paskudztwo jak za starych, dobrych czasów, pognało wykazać że w miskach zawartość kociemu gustowi nie odpowiada, "pompuje" ogonkiem jak zawsze, humorek gadzina ma super. Myślę że to efekt zdjęcia "abażuru" i wypuszczenia z klatki. No i żre skubaniec - co prawda urinarka dalej leży odłogiem, ale Profilum dla kastratów (z kontrolą pH moczu zdaniem producenta) jak najbardziej jadalne jest.
Dzwonili z Elwetu! Pytali co u Kłaczka, że się martwią bo kocina taka fajna i takiego ma pecha w życiu... Mamy podawać Tolfedynę zamiast Metacamu i mamy być w kontakcie z lekarzem który go operował. Byłam w szoku... Nasz były wet by się raczej nie zdobył na telefon...

Rajmund był dziś z Kłaczkiem na codziennej wizycie u weta, powiedziałam żeby zwrócił uwagę że Kłak taki osowiały, nie je... Powiedział że z tym "osowiały" to bym mogła nie przesadzać bo właśnie rozdzielił Kłaczka i Tyśka - chłopaki się lali na całego, a obawiał się że w zabawie mogą ucierpieć szwy Kłaka.
NIech to się nie zmienia...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt paź 02, 2009 18:45 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Żebyś jeszcze dziadu jadł...

To teraz trzymamy za częste bójki, powitania i inne oznaki zdrowego koteczka :ok:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pt paź 02, 2009 18:50 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Żebyś jeszcze dziadu jadł...

Miałam dziką frajdę widząc go w drzwiach. Teraz wbrew wszystkiemu dałam mu jego ulubione chrupki - Pro Plan kitten. Zawsze je jadł chętnie - kiedy był kocięciem, później kiedy chciałam go "odkarmić" po jakiejś chorobie... Żre!! :piwa: No, to potem Uro pet... :evil:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt paź 02, 2009 18:51 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Żebyś jeszcze dziadu jadł...

:P
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości