A Tygryskowo sobie czyta, czyta, i baranieje...
Muszę przyznać że na futerał na kota z uszami do noszenia to nie wpadłem do tej pory...
A to ci pomysły na biznes, sprzedaż fantów. Kiedyś "fanty" sprzedawano po targach...
"Fanty": byle co, byle jak, byle gdzie, byle za ile, ... byle sprzedać.
Onegdaj poprostu sprawdzał mi się taki "transporter" dla zwierząt, na dole jakiś kocyk rzucony, albo właśnie ręcznik, i gitara. Schody zaczynały się po rozpakowaniu kota...
No, ale to można by osobny temat napisać.
Dzisiaj zważyłem delikwenta.
1140gram z plusem.
Ni to dużo, ni to mało. Biorąc pod uwagę, że cały czas przepala "paliwo" na brykaniu i te nieszczęsne
rozwolnionko, to i tak przybrał nieźle na wadze. Teraz widzę że faktycznie trzeba mu fotki strzelić.
Bo i dłuższy, i większy, i oczka już kolor złapały docelowy, jak sądzę (zielony).
Z tym jedzonkiem, to wypada napisać w skrócie że, mięsko czysto przygotowane w domu - tak,
puszki, saszetki etc. sklepowe - tylko dobrej jakości, na okrasę, dodatek i będzie ok.
Plus trochę nabiału co i rusz... Naturalnego, bez ulepszaczy...
Żółtko surowe np. można podawać już od pierwszych godz. życia, z mlekiem. Tygrysek dostał i nic mu nie było. Podaje się też podobno jak słabo na wadze kociak przybiera później...
...Rada weta...,
Konkluzja: nie wszyscy weci są głupi....
Sprawdza się do dziś. Po wmieszaniu tegoż do papu, ma energie na resztę nocy i pół nastepnego dnia
