Mój czarny, ciumkający kotek Powiększamy rodzinkę

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 21, 2013 18:48 Re: Mój czarny, ciumkający kotek (na razie jeden ;) )

brawo, kotku! :1luvu: :ok: Tak trzymac, pokaz tym wstretnym myszom, kto tu rzadzi :ok:

czyzby na tej fotce szanowny Borek ulozyl sie na koldrze tak nieco w lewym dolnym rogu zdjecia? :ryk: mistrz zabawy w chowanego :ryk:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pt lut 22, 2013 10:32 Re: Mój czarny, ciumkający kotek (na razie jeden ;) )

Tak, jest w trochę po lewej na dole :) Widać trochę jaśniejsze uszko :]
Nowych myszek nie widziałam, ciekawa jestem czy może upolował i zjadł tym razem, czy nic nie złapał.
Wczoraj przez cały dzień suche z miski nie zniknęło, więc może upolował obiadek?
W ogóle ciągle chodzi i węszy, czuje myszki :D
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lut 22, 2013 21:17 Re: Mój czarny, ciumkający kotek (na razie jeden ;) )

wiesz co, lepiej pilnuj, by nie jadl tych myszy. Jesli taka zjadla wczesniej trutke to i kot sie tym zatruje. To sie raczej zawsze konczy smiercia kota i to w potwornych meczarniach, bolach. :? W zeszlym roku znajoma nie zdazyla uratowac jednego z dzialkowych kotow, ktore dokarmia. On byl najbardziej lowny z calej tamtejszej gromadki, a ktos z dzialkowcow rozsypal trutke w miejscach, gdzie najwiecej i najczesciej myszy bywaja.

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob lut 23, 2013 15:24 Re: Mój czarny, ciumkający kotek (na razie jeden ;) )

Nie wiem czy on je zjada, czy nie, póki co widziałam 2 myszy zostawione na dywanie, więc może nie wie, że to 'to' się je ;)
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lut 23, 2013 16:35 Re: Mój czarny, ciumkający kotek (na razie jeden ;) )

no i lepiej by tak bylo :ok:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro mar 27, 2013 23:40 Re: Mój czarny, ciumkający kotek (na razie jeden ;) )

co tam slychac u mojego sliczniutenkiego czarnideleczka przeslodkiego

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Pt mar 29, 2013 18:06 Re: Mój czarny, ciumkający kotek (na razie jeden ;) )

Borek, koteczku przecudniasty :1luvu:

Wszystkiego co najlepsze
na Święta Wielkiejnocy,
wiosennych nastrojów,
ciepłej, radosnej atmosfery,
miłych spotkań z Najbliższymi
oraz smacznego jajka
i mokrego Lanego Poniedziałku
Obrazek

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Sob mar 30, 2013 14:43 Re: Mój czarny, ciumkający kotek (na razie jeden ;) )

Obrazek
Dwa kurczaki w koszyku siedzą
i rzeżuchę sobie jedzą.
Baran w szopie zioło pali
pewnie zaraz się przewali.
Ksiądz za stołem już się buja
Wesołego Alleluja!

Lilka Mrau

 
Posty: 2554
Od: Pon sie 20, 2012 16:15
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob mar 30, 2013 20:41 Re: Mój czarny, ciumkający kotek (na razie jeden ;) )

Dziękujemy za życzenia :)
Również życzymy Wesołych Świąt :)

U Borka wszystko jak najlepiej, standardowo psoci, wiecznie głodny ;) i chętny do zabawy. I dużo do mnie się tuli z czego jestem prze szczęśliwa :) Zrobił się bardzo nakolankowy (znaczy tylko u mnie :lol: )
Ja za to, żeby nudno nie było złamałam rękę, właściwie pęknięcie i nadłamanie w nadgarstku. Ale w pn już gips miałam zdjęty. Teraz trzeba ćwiczyć rękę, żeby znowu chciała się ruszać - tzn trzeba dużo kota głaskać ;) chyba dobra rehabilitacja?? ;)
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 30, 2013 20:49 Re: Mój czarny, ciumkający kotek (na razie jeden ;) )

jasne :) obloz sobie reke kotem to szybciej wrocisz do pelnej sprawnosci :D

cos to, cioteczko narobila, zes reke zlamala, co? komu przysolilas z liscia? ;)

a tego miziaka ode mnie wymiziaj, wycaluj, wyprzytulaj, wysciskaj (ale delikatnie) :1luvu: :1luvu:
slicznotek :) :1luvu:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Wto kwi 02, 2013 18:04 Re: Mój czarny, ciumkający kotek (na razie jeden ;) )

Oczywiście wygłaszczę i wycałuję :)
A ja nic takiego nie zrobiłam - przewróciłam się jeden jedyny raz tej zimy, jak nie było śniegu, nie było ślisko... ;)
Cała ja :roll:
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 02, 2013 18:09 Re: Mój czarny, ciumkający kotek (na razie jeden ;) )

ooooooooo, czyzby czarny kot (bron Boze nie mam na mysli Borka haha) w piatek 13 tego przebiegl ci droge? :ryk:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Wto kwi 02, 2013 19:19 Re: Mój czarny, ciumkający kotek (na razie jeden ;) )

Haha, piętek to był, ale nie 13tego ;)
No i na pewno to nie wina kota! To chodniki są krzywe, a miasto w nocy źle oświetlone ;)
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 02, 2013 19:50 Re: Mój czarny, ciumkający kotek (na razie jeden ;) )

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: widze ze nie tylko u Ciebie ten problem jest... ;)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Wto kwi 02, 2013 22:32 Re: Mój czarny, ciumkający kotek (na razie jeden ;) )

Obawiam się, ze problem z krzywymi chosnikami jest w wielu miejscach ;)
A co do czarnego kota przebiegającego przez drogę. Ostatnio szłam do lekarza jeszcze z ręką w gipsie i jakis czarnulek szykował sie, zeby mi pezeleciec przez drogę. Juz był w połowie drogi, zatrzymał się, popatrzył sie na mnie z jakims dziwnym wyrazem w oczach, zawrocil i przeszedł dopiero jak się oddaliłam.
Dlaczego do tej pory mam wrazenie, ze ten kot stwierdził ze taka ze mnie niezdara, ze lepiej nie prowokowac losu? :oops: :oops: :roll:
Obrazek

Afra666

 
Posty: 2208
Od: Śro wrz 01, 2010 11:50
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości