Aia pisze:Kasiu, na zdjęciach czysta magia

gdybym ja się tam znalazła, to by mi oczęta na wierzch wysadziło. I jaka piękna zieleń! U nas już wszystko przygasa. Ta przestrzeń, ta mgła. Mogłabym tam tak stać. Po prostu.
Mówiłam Wam, że coś mnie nastraja na jesień? Nie życzyłabym już sobie tego lata słońca, 30*C (co jest dla mnie nietypowe), mam ochotę na pogodę taką jak dziś - pada, równo pada. Jest tak melancholijnie, ożywczo, spokojnie. Żeby nie było, nie mam złego humoru, wręcz przeciwnie, raczej odprężenie.
Dlatego bardzo mi się spodobał Wasz pomysł na wycieczkę, z całą jej aurą (choć przemoczone buty nie są fajne, btw właśnie muszę kupić kalosze

)
Tylko martwi mnie, że Twoje zdrowie się nie poprawia i nie daje Ci odetchnąć
Ja mam podobny objaw z jesiennym nastrojem. Lubię jesień. Zawsze czuję wtedy jakbym się odradzała, choć może to nieco na przekór aurze. Pewnie to wynika z tego, że jesienią zaczyna się nowy rok szkolny, jakos tak mi się zakodowało, że to czas nowego początku, zmiany, nowej nadziei... jest tak własnie ożywczo.
Oczywiscie, jak już nastaje ponury listopad i ciągnie się jak spaghetti, ten nastrój mi mija

ale póki co - też już czuję nosem jesień i wcale nie tęsknię za latem. Lubię jesienne ubrania, nie trzeba jak zimą nosić na sobie tony rzeczy, ale też można się opatulić jakims szalem czy innym swetrem i jest tak przytulnie. Ogólnie aktualnie pasuje mi nawet ten deszcz za oknem

A zdrowie od wiosny jest gorsze, na pewno - ale nie jest tak źle jak bywało kiedys i generalnie wszystko mogłabym jakos zaakceptować, tylko to wyczerpanie jest paskudne. I nic z tym się nie da zrobić. Wyniki badań krwi mam niezłe, więc nie można np. podać żelaza i poprawić samopoczucie. A jak mnie to dopadnie, to dosłownie spacer do łazienki jest wysiłkiem, przy którym oblewam się zimnym potem
No ale dzis jest nieźle, tylko brzuch trochę boli, ale nie przesadnie
Aia pisze:Ciri to te ząbki wystawiła niczym kobra

Moja "mała" kobra własnie sobie spi zwinięta w kłebek w szufladzie biurka, tuż obok mnie

Wyciągnęła łapkę i opiera ją na moim łokciu, przez co trochę trudno mi się pisze

cud, że jeszcze się miesci do tej szuflady...