Tygrysi Świat

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob lis 09, 2013 23:30 Re: Ratuję oseska

Przestaw go na monodietę. Przy tym bogactwie jedzenia jakie on jadał to nic dziwnego, że rozregulował sobie żołądek na maksa. :roll:

Żadnego masła, żadnego zmieniania jedzenia bo kotek nie raczy. Gotowanego kurczaka z odrobiną ryżu i ciutkiem marchewki.

Jak nie przejedzie mu ta biegunka do wtorku - idź do weta. Tu trzeba więcej niż węgiel czy Smecta. Czy w ogóle dawałeś mu Smectę? Po środkach na zatrzymanie biegunki trzeba na nowo odbudować florę bakteryjną jelit. U weta dostaniesz odpowiednie specyfiki.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39456
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob lis 09, 2013 23:34 Re: Ratuję oseska

Hebiaczka pisze:Skoro kociak wciąż żywiołowy, skóra szybko w pełni wraca na miejsce, a kupalek jest paćką, to ja bym odstawiła wszelkie eksperymenta. Yraela też złapało takie rozwolnionko jak był maluchem, gdy eksperymentowałam z różnymi mokrymi karmami (doprawionymi zapewne wszystkim co się znalazło na podłodze a mały odkurzacz wciągnął :roll: czyli wszelkie kłaczki, kurzyki czy ptasia karma jego :P ). Także niestety - brzdąc powinien dostać szlaban na wszelkie ludziakowe pyszności :P

Ja tu widzę dwóch głównych winowajców:
KiteKat z puszki, a następnie z saszetki, i...
Kabanoski z ... ja pier..., z Lidla

No i proszę mnie na szafot zaprowadzić teraz, bo chciałem urozmaicić kotkowi monotonię...
..Myślałem że już jest taki "duży", że zdzierży.... te "zabawki"..., żle myślałem, nie myślałem...

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Sob lis 09, 2013 23:35 Re: Ratuję oseska

Nieszczepionego kociaka to do weta w ostateczności się niesie, a jeśli, to badanie na własnym kocyku i mierzenie temperatury własnym termometrem - jako minimum bezpieczeństwa.
Tu nie widzę na razie potrzeby. Kociak jadł niewłaściwie. Sól jest szkodliwa, bo niszczy śluzówkę, co może powodować rozwolnienie. Plus pokarmowy galimatias. Kot nie ma niestrawności, nie wymiotuje, nie jest to zatrucie. Przejadł się najzwyczajniej niewłaściwymi rzeczami.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15439
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob lis 09, 2013 23:40 Re: Ratuję oseska

Fart-Mini pisze:No i proszę mnie na szafot zaprowadzić teraz, bo chciałem urozmaicić kotkowi monotonię...
..Myślałem że już jest taki "duży", że zdzierży.... te "zabawki"..., żle myślałem, nie myślałem...


Spokojnie - chciałeś dobrze, a nic wielkiego się nie stało. Ot zła tolerancja diety. Gdyby coś złego się działo to kotek byłby osowiały. Także głowa do góry! I bez samobiczowania :)
Ale KiteKat faktycznie najlepszym pomysłem nie jest :wink: , nie próbuj też whiskasów ani innych takich. Z często dostępnych w marketach bywają Sheby - może nie jest to całkiem wysoka półka, ale złe to to nie jest (moje szczególnie uwielbiają z sosem). Tak czy inaczej - ustabilizuj kupalka najpierw! A zmiany wprowadzaj później powoli i ostrożnie - nie za wiele na raz i nie szybciej jak po tygodniu czy dwóch od ustania rozwolnionka :)

Hebiaczka

 
Posty: 41
Od: Czw lis 07, 2013 19:53

Post » Sob lis 09, 2013 23:44 Re: Ratuję oseska

MariaD pisze:Przestaw go na monodietę. Przy tym bogactwie jedzenia jakie on jadał to nic dziwnego, że rozregulował sobie żołądek na maksa. :roll:

Żadnego masła, żadnego zmieniania jedzenia bo kotek nie raczy. Gotowanego kurczaka z odrobiną ryżu i ciutkiem marchewki.

Jak nie przejedzie mu ta biegunka do wtorku - idź do weta. Tu trzeba więcej niż węgiel czy Smecta. Czy w ogóle dawałeś mu Smectę? Po środkach na zatrzymanie biegunki trzeba na nowo odbudować florę bakteryjną jelit. U weta dostaniesz odpowiednie specyfiki.

Nie, nie dawałem żadnych specyfików jak dotąd. Problemy zaczęły się jakiś czas właśnie po dodatkach typu KiteKat i myślę że kroplę przelały te kabanoski z Lidla (wysadzić w powietrze).
Nie było wcześniej żadnych problemów na domowym jedzeniu z kurczaka+wół+marchew, które to jeszcze odrobinę mam zamrożone/ugotowane. Dodawałem do tego na zachętę/uzupełnienie pasztecik animondy, ew. z rossmana, tańszy sporo, ale też podobno niezły i był spokój.
Coś podkusiło, trochę też Tygrysek (śpi mi na karku), żeby spróbować, co też jeszcze zje...
Okazuje się że to w dalszym ciągu mały dzieciak, i ostrożnie trzeba bardzo...
No cóż... Jestem gotów na ten szafot...

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Sob lis 09, 2013 23:51 Re: Ratuję oseska

Tygrysek dalej śpi na moim grzbiecie. Koncentruje siły na małe co nieco o 2-3-ej. Tak więc wtedy nowe info co zjadł i narozrabiał, wydalił albo i nie...
Miłego wieczoru życzymy z Tygryskowa :ok: Dziękujemy za wsparcie :1luvu:

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Sob lis 09, 2013 23:53 Re: Ratuję oseska

Fart-Mini pisze:
No cóż... Jestem gotów na ten szafot...


Nigdy w życiu ! :D
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob lis 09, 2013 23:56 Re: Ratuję oseska

Z niższej półki to "Winstony" (tacki 100g) z Rossmana się nieźle przyjmują.
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Nie lis 10, 2013 0:03 Re: Ratuję oseska

Villentretenmerth pisze:Z niższej półki to "Winstony" (tacki 100g) z Rossmana się nieźle przyjmują.

A żebyś wiedział :ok:
Właśnie o tych pisałem.
Wiele razy omijałem szerokim łukiem, do czasu jak zobaczyłem w pewnej fundacji te puszki, i usłyszałem
opinię że całkiem dobre... Oczywiście nie traktował bym tego jako podstawę wyżywienia, ale jako
dodatek, ładnie pachną, no i czasem jakiś kawałeczek "białka" w środku...
:piwa:

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Nie lis 10, 2013 10:34 Re: Ratuję oseska

Jak tam młody dzisiaj? Mam nadzieję, że jelitka już lepiej :)
Trzym się Tiger! :ok: :ok:

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 10, 2013 10:48 Re: Ratuję oseska

Fart-Mini pisze:
MariaD pisze:Przestaw go na monodietę. Przy tym bogactwie jedzenia jakie on jadał to nic dziwnego, że rozregulował sobie żołądek na maksa. :roll:

Żadnego masła, żadnego zmieniania jedzenia bo kotek nie raczy. Gotowanego kurczaka z odrobiną ryżu i ciutkiem marchewki.

Jak nie przejedzie mu ta biegunka do wtorku - idź do weta. Tu trzeba więcej niż węgiel czy Smecta. Czy w ogóle dawałeś mu Smectę? Po środkach na zatrzymanie biegunki trzeba na nowo odbudować florę bakteryjną jelit. U weta dostaniesz odpowiednie specyfiki.

Nie, nie dawałem żadnych specyfików jak dotąd.

No to kup w aptece Smectę, rozrób w niewielkiej ilości wody 1 saszetkę i zacznij podawać zawiesinę - tak po 3 ml 4 x dziennie. Tego nie da się przedawkować i jest nieszkodliwe.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39456
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie lis 10, 2013 16:23 Re: Ratuję oseska

Wiecie co, albo jestem ślepy i straciłem węch, albo się uspokoiło Tygryskowi od popółnocy.
Jje tą mieloną parowaną wołowinę. Całe przedpołudnie szalał w zabawowym widzie...
Później pospał, pojadł, popił wody z miseczki i wszystkich szklanek jakie znalazł na stole...
No i jak dotąd, spokój jakby :|

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Nie lis 10, 2013 16:49 Re: Ratuję oseska

Fart-Mini pisze:Wiecie co, albo jestem ślepy i straciłem węch, albo się uspokoiło Tygryskowi od popółnocy.
Jje tą mieloną parowaną wołowinę. Całe przedpołudnie szalał w zabawowym widzie...
Później pospał, pojadł, popił wody z miseczki i wszystkich szklanek jakie znalazł na stole...
No i jak dotąd, spokój jakby :|


Za Tygryska :ok: :ok:
Zapraszamy częściej do nas .Są nowe zdjęcia .wprawdzie nie 1000 , ale .......... :D
Obrazek

kuba.kaczor13

Avatar użytkownika
 
Posty: 11600
Od: Pon lis 05, 2012 20:32
Lokalizacja: gdzieś koło Kutna.

Post » Nie lis 10, 2013 17:05 Re: Ratuję oseska

To trzymam za ten nudny i wspaniały spokój :ok:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 10, 2013 22:10 Re: Ratuję oseska

8) Coby tu napisać, aby nie skłamać, ale też w bawełnę nie owijać...
Prawdę będę musiał zeznać.
Po prawdzie to jeszcze nie jest różowo, bo małego kleksa Tygrynio postawił.
No ale całe te zamieszanie ze sraniem (ocenzurować), nadrabia apetytem i energią.
Oprócz w/w wołowinki postanowiłem zapodać mu zółtko z jajencja kurzego, surowe, rozmieszane
deko z tym kocim mlekiem "Gimpet Cat Milk" co to mi się resztka pałęta.
Zjadł dobrą połowę, a tak z 20ml, albo lepiej, mało co zostało. Podpatrzyłem że znów podjada
wołu mielonego z masłem, parowanego...
Nic mi nie obstęplował przez następne godziny, do wieczora teraz...
Grrr...., nerwy mam jak postronki normalnie, ale nie wygląda to na to co wszyscy wiedzą,
a boją się powiedzieć, raczej zwykła rzywieniowa sracz..a....
I to by tyle było na dzisiaj wieści, chyba że co Tygrysek co wykombinuje,
a mruczy ze złości, że nie pozwalamy się gryźć, że hoho... :kotek:

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], MB&Ofelia, Paula05 i 10 gości