Moje kociska IX.. zdaaaaaaaaaaałam!!!!!! s. 103..

aamms pisze:Czupurek odszedł..
nic więcej nie moglam dla niego zrobić..

Nie wiem, co napisać, bo nie chcę iść w banał.....
Ja go znałam przez 2,5 godziny i się zakochałam. Kot miał charyzmę.
Facet miał farta, że trafił do Ciebie i przeżył sobie spokojnie prawie 4 lata, po tym co go spotkało.
Współczuję Ci.............
Czupurek

Jestem myslami z Toba!

Aamms... współczuję...
Biedny Czupurek. Śpij spokojnie, koteczku. <*>

Aniu, nie mam słów :cry:

Ściskam Cię.

Dzięki wszystkim.. :1luvu:

Trudne to wszystko.. nie da się do tego przyzwyczaić.. nie da się nie przeżywać..

smutno mi.. :cry:

to był naprawdę cudowny kocio.. ze wspaniałym charakterem..
spokojny, ugodowy.. nie przeszkadzał nikomu.. nie wdawał się w żadne kocie wojenki..
on chciał spokoju, pełnej miski, miękkiego kocyka do spania.. od czasu do czasu odrobinę czesania.. i pomiziać.. i tyle..

To Czupurek jeszcze w dobrej formie..

Bardzo mi przykro Aniu.

Czupurek (*)

Tak mi przykro Aniu

cholernie boli jak odchodzą.

boli.. bardzo..
ale najważniejsze, że Czupurka nie boli..
nie będę wdawać się w szczególy, ale to co zrobilam to chyba było najlepsze dla niego..

Nikuś caly czas na lekach.. ale sika.. :1luvu:

Bazyl porasta dalej.. :1luvu:

A ja chora jestem i nawet nie mogę iść na zwolnienie, bo w czwartek i piątek mam szkolenie, na którym mi bardzo zależy..
na razie zdycham z gorączką powyżej 38o.. nie wiem jak jutro zwlokę się do pracy..jak to dalej będzie trwało, to idę na zwolnienie od poniedziałku.. a na razie muszę jakoś przeżyć te trzy dni..