goodfriend pisze:aglo pisze:A moje parę razy upolowały kotlety, po czym porzucały je na środku dywanu...Chyba nie bardzo wiedziały, co z nim zrobić
.
Mój Mąż potem je jadł i nie narzekał...
Padłam
Totek jak pierwszy raz dostał wołowinę to porozwalał ją po całym mieszkaniu.. Dosłownie znalazłam kawałki za kibelkiem i za kuwetą.. Rambo nie chciał już tego zjeść... Mąż również ;D
Moje kradły mięso i porzucały zdobycz w całości. Wystarczyło podnieść z dywanu, umyć, opanierować i usmażyć
