Eh.. nie będzie.

Straciłam wiarę.
Czasem lepiej nie wiedzieć.

Jest się szczęśliwszym.
Głupszym, ale szczęśliwszym.
A wszystko zaczęło się od Rubenalu.
Jak Noise miał go brać, to mnie dopadły wątpliwości.
Bo jak to jest, że jak czytam ulotkę, to mam wrażenie, że jest to panaceum na całe zło

, a jak sobie poczytam o głównym składniku tego "leku"

, to nie ma on absolutnie takiego działania o jakim zapewnia producent.
No i tak po nitce do kłębka

, uważam że moje wątpliwości są uzasadnione i żadnemu kotu, tego g..a nie daję.
Karma weterynaryjna, to obiecywanie gruszek na wierzbie.
Badania moczu są tak nierzetelne, że szlag może człowieka trafić.
Podsumowując, dobrymi chęciami, piekło murowane.
W efekcie mojego rozżalenia, koty będą od zaraz karmione 3 razy dziennie, bez możliwości podjadania między posiłkami!
Jak dotąd swoją ignorancją im szkodziłam i to co mam, mam na własne życzenie.
