ZaFrędzlonej Pomponlandii cz. 4

» Pon cze 22, 2009 19:45

fajnie się was czyta :ryk:

» Pon cze 22, 2009 20:12

ja tylko zaznaczam swojaobecnosc, dajac znak temu ,ze czytam :wink:

pozdrowienia dla pomponsiostry i reszty

» Pon cze 22, 2009 20:38

jako matka puszczalskiej dyplomatycznie nie będę się odzywać :lol:

» Pon cze 22, 2009 21:07

Agul-lo przeoczyłam posta o karmie. Ja tez kupuje 10 kilo i nie wietrzeje. Musisz tylko za każdym razem dokładnie zamykaś worek w miarę możliwości odcinając dopływ powietrza. Ja robię tak, że przesypuje sobie zapas karmy na tydzień do specjalnego metalowego pudełeczka, żeby wielkiego wora nie otwierać za często.
Melduje tez posłusznie, że okazałam sie wredną mamunia i wyczyściłam Frędzelkowi uszy. :twisted:

Bardzo był na mnie wkurzony, ale sie nie obraził, bo kto by go miział? :lol:

Nie ma głupich! Teraz leży zaparkowawszy zadek na moich kolanach i domaga sie zadośćuczynienia w mizianiu za straszne przeżycia jakie mu zafundowałam.

» Pon cze 22, 2009 21:10

schodzą mi te chrupki jak głupie wiec pomyslalam, ze 10 kg chyba sie abrdziej oplaci. na ile to wystarcza przy 2 kotach?

» Pon cze 22, 2009 21:13

Jeszcze nie wiem, bo pierwszy raz kupiłam, ale mam juz dwa miesiące i jeszcze na trzeci spokojnie powinno mi wystarczyć. A może nawet dłużej :roll:

» Pon cze 22, 2009 21:16

ale maja dostep do chrupek c aly czas czy wydzielasz im? mi się juz koncza, a poniewaz do wyplaty ponad tydzien to beda musialy zrec purine zanim zamowie cos i przyjdzie paczka.

» Wto cze 23, 2009 5:21

Mają dostęp do chrupek cały czas. Purina zdaje się też nie jest najgorszą karmą? Czy się mylę?

» Wto cze 23, 2009 9:00

purina pro plan nie jest najgorsza, purina one już ponoć już taka sobie. będą niestety musiały ją jeść.przez ostatnie kłopoty ze zdrowiem reksa nie mam teraz grosza na zamówienie więc jeśli skończy się karma do końca tygodnia przechodzimy na purinę.

» Wto cze 23, 2009 9:37

shira3 pisze:....Czekaj....kto to mi mówił, że się kota nie całuje w pyszczek?.....

no co ty, mój risiard śmiertelnie by sie obraził gdyby raz dziennie przynajmniej nie dostał całusa prosto w pysk

» Wto cze 23, 2009 10:03

agul-la pisze:
shira3 pisze:....Czekaj....kto to mi mówił, że się kota nie całuje w pyszczek?.....

no co ty, mój risiard śmiertelnie by sie obraził gdyby raz dziennie przynajmniej nie dostał całusa prosto w pysk

No... ja tez nie wiem, kto mógł wymyślić coś takiego. :roll:

Pamiętam tylko dyskusję na temat całowania w pysk kiedy moi chłopcy mieli biegunkę :lol:

» Wto cze 23, 2009 10:55

ogarnęłam trochę mieszkanie. jest poodkurzane, jedno pranie zrobione, zaraz nastawię drugie, wyszorowałam kuwetę, bo mam ostatnio obsesję na punkcie jej zapachu :roll:

i teraz chyba chwilę odpocznę. a potem zrobie porządki w szafkach o ile szaleństwo się utrzyma

» Wto cze 23, 2009 11:20

A ja mam bajzel w domu, bo ostatnio cierpię na brak wolnego czasu

Właśnie skończyłam pisać artykuły Ufff... nareszcie. Czekam na następne zlecenie. Siedzę sobie teraz w pracy, w której nic się nie dzieje, wysyłam maile w sprawie pracy do wszystkich ogłaszających sie firm. Nikt sie nie odzywa na razie

Może to dlatego, że sezon ogórkowy. Ja już jedną nogą na urlopie, nie mogę sie skupić

» Wto cze 23, 2009 11:52

A jeszcze mi się przypomniało, że Frędzelek od dwóch dni robi kupkę bezpostaciową.

Pomijając kwestie zapachu, podczas robienia kupy wydaje tyłem taki plumkający dźwięk i chyba go brzuszek boli, bo bardzo stęka jak sie załatwia. Nakarmiłam go dzisiaj taninalem, mam nadzieję, że pomoże. Ale jaką walke stoczyłam, żeby mu ten taninal wetknąć do pyska, a potem żeby go połknął!

Walczył jak lew i nawet udało mu sie wbic pazur w moją rękę. Ale tylko raz. Może nieco brutalnie, ale złapałam za skórę na karku wetknęłam tabletkę na siłę w gębę,przytrzymałam pysk, połaskotałam podgardle i łyknął

Zanim się udało z 10 razy wypluł tabletkę. Ostatni raz to cwaniak nie wypluł od razu, tylko poczekał chwilkę i jak myślał, że nie patrzę to dopiero wypluł. Bestia nie kot. Troszke jest na mnie obrażony w związku z nakarmieniem tabletką, ale na szczęście on ma już sklerozę i zanim wrócę z pracy to pewnie zapomni, że się obraził :lol:

Gorzej Zuza histeryczka, która sie popłakała nad losem biednego kiciusia karmionego na siłę i powiedziała mi, że jestem oprawcą i skatowałam jej ukochanego kiciusia

Ona będzie się dąsać pewnie dłużej... :roll:

» Wto cze 23, 2009 11:59

a nie możesz pokruszyć tabletki i podać mu z kawałkiem jedzenia?po co się męczyć?mniej nerwów dla ciebie i kota.

ZaFrędzlonej Pomponlandii cz. 4

Kto przegląda forum