Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 03, 2007 8:13

No to zamieszkałam z Zenonem ( i chwilowo moją siostrą) w nowym lokum. Malutkie ale OK i do pracy blisko. Zenek jak to Zenek - luzak po prostu. Zwiedził i za chwilę czuł się jak w domu. Musze tylko wykombinować jakąś siatkę w oknie, bo to 9-te piętro, jedno okno i może być gorąco. Dobija mnie trochę przemysłowy hałas (samoloty, pociągi, tramwaje i ulica) ale przywyknę. To taki pierwszy szok.
Wczoraj byłam u wetek z Mirkiem. Krzysiek zdecydował aby go zabrać ze wsi na leczenie - i dobrze. Kruszynka z tego Mirka. Waży 3.30kg. Jest chudy, trzecie powieki na oczkach, futro wychodzi i nie chciał jeść. Mirek to super kot. Nie odstępuje człowieka na krok, mruczy, mizia się, ociera o nogi. U lekarza był bardzo grzeczny. We krwi wyszły podwyższone próby wątrobowe: GPT: 93.7 U/l (norma 83 U/l). GOT w normie podobnie jak mocznik i kreatynina. Mirek zachowuje się w sumie normalnie, bawi się, załatwia normalnie, więc najpewniej to przez robale. Dostał zastrzyk Catosal + witamina B1 i Aniprazol do mordki. Jeszcze przez dwa dni odrobaczamy i powinno być coraz lepiej. Już wieczorem wsunął miskę wołowiny. Będzie mógł wrócić na wieś. Kupiłam też Profender dla Dongi bo ten małpiszon podobno nie da się odrobaczyć.
Porozmawiałam z wetką o Zenku. Najprawdopodobniej wrócimy do cyklosporyny ale może mniejszej dawki (ta która dostawał i tak była minimalna według publikacji) i może za jakieś 2 tygodnie. W czwartek jadę z nim na kontrolę zębów, więc zapytam lekarza jak się zabezpieczyć przed przerostem dziąseł (to jedyny skutek uboczny cyklosporyny jaki zauważyłam). Dzisiaj zauważyłam, że stracił kolejnego maleńkiego ząbka na dole - w sumie brakuje mu 3. Nawet nie wiem kiedy, bo jeszcze niedawno go miał. Dziąsło tam ma zaczerwienione i rozpulchnione, więc to że ząbek wypadł wcale mnie nie dziwi. Dziura na brzuchu niestety się powiększa ale nie jest źle. To znaczy Zenek nie jest nerwowy i nie liże się makabrycznie jak wcześniej. Zapowiada się niezły koci tydzień.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 03, 2007 8:18

Jeszcze o jednym zapomniałam. Szylkretka zrobiła dzisiaj rano siostrze pas startowy na policzku (to starsza siostra, bo młodsza mieszka teraz u mnie). Podobno ma trzy szramy i jest podpuchnięte. Wysłałam ją właściwie do lekarza, bo może trzeba jakąś maść z antybiotykiem. Z kocimi pazurkami nie ma żartów a na policzku mogą zostać blizny. Macie jakieś pomysły co z tym robić (maść na blizny mam :wink: ale to jak się zacznie goić)?

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 03, 2007 8:34

Na zadrapania stosuję najpierw wodę utlenioną [dużo], potem jakieś krople do oczu z antybiotykiem [ :oops: to taki `szybki` pomysł był, kiedy nie miałam nic innego, a sprawdziło się znakomicie], a jak zaschnie i nie będzie spuchnięte i zaczerwienione mocno to jakąś maść z antybiotykiem [np. tribiotyk]. Ale nigdy nie stosowałam na twarzy... a na rękach zostają mi potem przez jakiś czas takie jasne smugi.

Troszkę mnie zmartwiło to, co piszesz o Mirku - tzn. jego waga, nie wiem, może zdjęcia są mylące, ale na tych, które wstawiłaś swego czasu, to kawał kota było widać...

Gratuluję przeprowadzki. Nas to czeka za ok. 1,5 roku. Już jestem w histerii, kiedy o tym myślę.

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto lip 03, 2007 8:51

W zimie Mirek wyglądał ślicznie. Był tłuściutki i puchaty. Myślałam, że jeszcze urośnie, bo to młodzieniaszek. Teraz widać, że to drobny kicio (rzeczywiście fotki chyba mylące). Jeszcze futro ma kiepskie więc wygląda chucherkowato. Chudzina z niego choć po zimie woreczek na brzuszku ma. Lekarka mówiła, ze z wiejskimi kotami tak właśnie jest i w lecie wyglądają jak wymoczki.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 04, 2007 8:48

Mirosław wsunął wczoraj tabletkę (aniprazol) rozgniecioną, wymieszaną z masłem i rozsmarowaną na mordce 8O . Podobno do gardła wrzucić się nie dało. Kić wsuwa co mu się wrzuci do miski i nie odstępuje ludzia na krok - chyba mu lepiej. Miałam mu dawać Biostymine ale jakoś wetka zapomniała dać mi recepty (albo ja nie wzięłam - dla Zenka wzięłam, więc chyba wetka nie wypisała). Mirek za to dostaje Beta Glucan. Zastanawiam się czy nie dotransportować do niego heparegenu (mam zapas po Zenku). Może pomógłby zregenerować się wątrobie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 04, 2007 12:47

Sylwka pisze: To znaczy Zenek nie jest nerwowy i nie liże się makabrycznie jak wcześniej. Zapowiada się niezły koci tydzień.


A jak on znosi te wszystkie zabiegi, smarowania, podawanie tabletek itp. ? W końcu to kot ze sporym bagażem doświadczeń. Jest cierpliwy, kiedy się przy nim majstruje ?

Bożka

 
Posty: 200
Od: Śro lis 30, 2005 7:36
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Śro lip 04, 2007 12:59

Bożka pisze:
Sylwka pisze: To znaczy Zenek nie jest nerwowy i nie liże się makabrycznie jak wcześniej. Zapowiada się niezły koci tydzień.


A jak on znosi te wszystkie zabiegi, smarowania, podawanie tabletek itp. ? W końcu to kot ze sporym bagażem doświadczeń. Jest cierpliwy, kiedy się przy nim majstruje ?

On jest kotem idealnym (pod wzglądem leczenia ale tylko w domu, bo u weta jest totalnie zły) i mogę przy nim zrobić absolutnie wszystko. Troszkę jęczy, bo zadowolony to on nie jest (chyba, że czyszczę mu uszy) ale jest najczęściej grzeczny.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 04, 2007 14:34

Sylwka, my na zadrapania (i inne kocie atrakcje, ugryzienia również) stosujemy srebro koloidalne. Może być takie z apteki, chociaż do odkażania ran stosuje się dwa razy mocniejszy roztwór.
A potem contractubex, jeśli jest taka potrzeba, na zagojone świeże blizny.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Śro lip 04, 2007 14:37

Dzięki. Siostra dostała receptę na maść i od razu lekarka zapisała ją do dermatologa na konsultacje. Dzisiaj podobno wygląda już lepiej. Ma ślady w poprzek policzka niemal od kącika ust.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 04, 2007 16:26

Sylwka pisze:Dzięki. Siostra dostała receptę na maść i od razu lekarka zapisała ją do dermatologa na konsultacje. Dzisiaj podobno wygląda już lepiej. Ma ślady w poprzek policzka niemal od kącika ust.


Też byłam przerysowana po policzku przez Fidela. Musiałam tak chodzić do pracy, z czerwoną ( potem już brązową) pręgą . Też było to na początku podpuchnięte.
Nie wiem, jak głębokie ona to ma, ale najważniejsze, jak się zrobi strupek, to niech go nie drapie. W miarę możliwości niech tio odpadnie samo. Im częściej pojawi się świeża krew po zdrapaniu, tym ranka głębsza i większe ślady pozostawia. Ja miałam około tygodnia po odpadnięciu strupka białą kreskę, a potem słońce zrobiło swoje. Nic nie widać. Pociesz więc siostrę
:)

Bożka

 
Posty: 200
Od: Śro lis 30, 2005 7:36
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Czw lip 05, 2007 8:55

Brzuchowa dziura Zenona powiększa się z dnia na dzień. Wczoraj sięgnęła tylnej łapy i już pojawiły się maleńkie ranki od jęzora. Steryd aplikowany miejscowo nie działa. Zenek ma też ciepłe i zaróżowione w środku uszy. Zawsze takie ma jak go swędzi. Opuszki znowu wyglądają nieciekawie i skóra między palcami jest zaróżowiona. Krótko mówiąc zaczyna się od nowa i nie ma co się dłużej oszukiwać. Dzisiaj jadę z nim do "dentysty" i może doktor Gawor będzie miał przy okazji jakieś pomysły. Chcę przygotować Zenka buzię do kolejnej serii cyklosporyny. Wczoraj pojawił się na forum nowy alergiczny kot po kuracji cyklosporyną (http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=62440). Czyli mamy towarzysza niedoli. To co wyczytałam w wątku nie napawa optymizmem ale nie damy się łatwo (to już pisałam).

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 05, 2007 9:05

Trzymam mocno za Zenona! :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw lip 05, 2007 9:13

Zenek znowu :cry:

Sylwka, wytrwałości życzę.

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Czw lip 05, 2007 9:48

Muszę podchodzić do tego tak: 4 miesiące tabletek, mniej więcej miesiąc od rozpoczęcia kuracji już kot czuł się fajnie. Czyli w sumie było 5 miesięcy niezłego życia w tym dwa miesiące bez leku kiedy jego organizm mógł odsapnąć od prochów. To chyba nieźle. Kot nadal ma niezły humor, mruczy i jest fajny (zero stresu i nerwów) więc mimo, że coś go już swędzi to nie jest źle. Załatwia się idealnie. Teraz przygotujemy się lepiej na buziowe skutki uboczne (mam nadzieję, że doktor Gawor coś nam doradzi) i kurację powinien przejść bez problemów.
Wczoraj byliśmy pierwszy raz na spacerze pod blokiem. Było około 22-iej. Jej. Krzaczory pod blokiem są przesiąknięte chyba kocim moczem, bo "zapaszek" jest niesamowity. Dla Zenka raj - dla mnie niekoniecznie. Muszę znaleźć jakąś większą przestrzeń do spacerów. Do czasu aż nie zakończy się sprawa burej rodzinki nie będę się za bardzo rozglądać :wink: . Spotkaliśmy jeża.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 05, 2007 19:38

Byliśmy u "dentysty". Na szczęście to czarne coś na zębie to nie ubytek ale dziwne odbarwienie. Dostałam instrukcję jak myć mu zęby i czym. Ma to być jakikolwiek preparat z chlorhexydyną (na przykład rozkruszony Sebidin). Podobno nie powinna uczulać ale jak powiedział doktor w przypadku takiego kota nic nie jest pewne. Musiałam mu opowiedzieć historię kota, więc wyciagnęłam moje zapiski (2.5 roku leczenia więc bez notatek bym się dawno pogubiła). Trochę go chyba rozbawiłam. Mówił, że on jest skrupulatny w opisywaniu leczenia ale tak dokładny jak ja to chyba nie :wink: . No i że od trzech dni nic nie wpisałam :oops: . No co ja poradzę? Aby się nie pogubić wytworzyłam juz chyba 19 stron historii z obrazkami (głównie wyniki badań). Trochę mi głupio było. Doktor stwierdził, że buzia zenkowa wygląda dobrze. Wiem, że to się popsuje jak zacznę mu dawać cyklosporynę ale według lekarza mam mu nie smarować (jak poprzednio) dziąseł żelem z metronidazolem, bo to do niczego nie prowadzi. Krótko mówiąc wiem, że dziury w zębie nie ma i wiem co robić podczas kuracji. Znaczy, że opłacało się jechać. Niestety doktor, jak sam powiedział, na dermatologii się nie zna, więc nic w sprawie świądu nowego mi nie powiedział ale mnie uspokoił, że nie ma co się bać cyklosporyny jeśli pomaga. W lecznicy mają kilka zwierzaków leczonych właśnie cyklicznie cyklosporyną, No to już się na zapas nie martwię.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasia.winna, Nul i 24 gości