Ropucha znalazła taki artykuł:
http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Tek ... 33-142.pdf
Anetko, jaki to ciekawy tekst! Wspaniale, że go znalazłaś. Ujmuje w sposób uporządkowany to, co mówiłam właściwie intuicyjnie, obserwując z pozycji widza śpiewaków operowych. Tak, właśnie tak było dawniej - najważniejsza była muzyka, emisja dźwięku, jej musiał być podporządkowany ruch sceniczny, gra aktorska, mimika nawet. Wszyscy śpiewający wykonawcy zwróceni są twarzą do widowni (frontalnie lub przynajmniej w półobrocie). Nie wykonują żadnych gwałtowniejszych gestów, przy czym zwraca uwagę zwłaszcza nieruchomość tułowia i szyi. Gesty i pozycje ciała są statyczne, nierzadko cała aria lub jej duże części wykonywane są przez śpiewaka zastygłego w jednej pozycji. Ruch sceniczny (chodzenie czy bieganie po scenie) odbywa się z reguły w trakcie przerw w śpiewaniu. W reszcie — obserwacja może najbardziej podstawowa: śpiewacy z reguły stoją, rzadziej klęczą, jeśli siedzą, to sztywno, 'bez rozluźnienia, śpiew w pozycji półleżącej, a już zwłaszcza leżącej jest absolutną rzadkością.
Teraz tym bardziej wyraźnie widać, na czym polegała rewolucja, o której pisałam poprzednio. Popatrzmy na 3 krótkie przykłady, wszystkie z przedstawień transmitowanych na żywo, kolejno z londyńskiej Covent Garden, mediolańskiej La Scali i wiedeńskiej Staatsoper.
Manon Lescaut Pucciniego - finał III aktu. Manon oskarżona o nierząd, ma być zesłana wraz z innymi kobietami do Ameryki, jej ukochany Renato de Grieux najpierw próbuje ją zatrzymać siłą, a potem, widząc że nie zdoła jej sam obronić (No, pazzo son - Nie, jestem szalony), błaga, by pozwolono mu jechać razem z nią, choćby jako chłopiec okrętowy.
Otello Verdiego, finał. Otello dowiaduje się, że Desdemona była niewinna, że uwierzył niecnej intrydze Jagona. Czuje, że to koniec jego chwały - i życia. Niun mi tema - Nie obawiajcie się mnie, choć jestem uzbrojony. To koniec mojej drogi. Otello był (Otello fu)... Tuli w ramionach martwe ciało Desdemony, a potem przebija się sztyletem. Umierając, błaga o jeszcze jeden ostatni pocałunek un bacio - i nie jest w stanie już sięgnąć do ukochanych ust...
I ostatni fragment - finał Pajaców Leoncavalla. Canio wie już, że żona Nedda go zdradza. Ale musi wystąpić w przedstawieniu jako Pajac, oszukiwany przez Kolombinę, która przed chwilą romansowała z Arlekinem. Sztuka miesza się z rzeczywistością. Canio-Pajac domaga się wyjawienia imienia kochanka, Nedda próbuje odpowiadać jako Kolombina, wtedy Canio zrywa błazeńską perukę i wykrzykuje No, pagliaccio non son - Nie jestem pajacem!
Przypomina Neddzie, że opiekował się nia, spodziewał się wdzięczności, a ona go oszukała. Żąda imienia kochanka (il nome!), a gdy Nedda stanowczo odmawia, zabija ją i Silvia, który próbował ratować ukochaną. La comedia e finita - Komedia skończona - rzuca do przerażonej publiczności - i z rozpaczą pada na kolana...
Trochę to dalekie od zasad wymienionych w artykule, prawda?
