Kardamon i przyjaciele, Tymczasy...

[dune]

i jeszcze nie waidomo który pewnie....

[zuzzik]

Mikołaj przyniesie Wam zdrowie
dary i tak w progu powie:
Haniu, dobre moje dziecię
będzie Tobie lżej na świecie
Będziesz miała radość, miłość
będzie Ci się dobrze żyło
a zwierzątka towarzyszyć
w zdrowiu będą całe życie

[hanelka]

Zuz, kochana
Niech się stanie!
Niech będą zdrowe!
Amen!

Tymczasem dziś zaliczyli weta Barbarka i Gremlinki.
Barbarka miała rtg. Według wetki jest znacząca poprawa, ale skonsultuje to jeszcze z radiologiem i za tydzień zostawiam Baśkę na konsultację w sprawie guzków. Domacałam się jeszcze dwóch na nóżce (że też mi te przeklęte łapska nie poodpadają...)

Gremlinki przejechały się z powodu Ludwiczka (Franuś służył jako materiał porównawczy). Na początku to Ludwiś był silniejszy, chciałam napisać zdrowszy, ale on był mniej chory niż Franuś. Zasłaniał braciszka własnym wątłym, ledwie ciepłym ciałkiem... kiedy byliśmy dwa tygodnie temu był już mniejszy od brata i o 200 g lżejszy. Przez te dwa tygodnie wydawało mi się, że różnica z każdym dniem się pogłebia, a Ludwiczek chyba robi się coraz mniejszy.
I tak jest. Ludwiczek stracił na wadze prawie 200 g, Franuś nie tracił czasu i różnica między nimi teraz to prawie kilogram!
Ludwiczek waży ledwie 1250 g, Franuś 2100 g.
Mam leki dla wszystkich.
Jutro jadę z Antosią na drugie szczepienie, w przyszłym tygodniu, jak na razie, z Gremlinkami, Barbarką i Lusią.

[zuzzik]

trzymam kciuki za Twoje stworzenia, zeby nie chorowały i żeby maluchy znalazły kochające domki

[ASK@]

łapki jak łapki.Jak nie odpadną możesz se urąbać je sama

mam czarnawy humor, przepraszam.

A co Ludwiczkowi jest?

[Broszka]

Wiadomo z jakiego powodu Ludwiczek tak zmizerniał?
kciuki za Barbarkę i resztę futrzaków

[hanelka]

A co Ludwiczkowi jest?

Wiadomo z jakiego powodu Ludwiczek tak zmizerniał?
kciuki za Barbarkę i resztę futrzaków

Jesteśmy na etapie dochodzenia. Możliwości jest kilka.

Dzięki za kciuki za Barbarkę. Bardzo się przydadzą.

Asiu, ja też mam czarnawy humor. Coraz czarniejszy.

[Amica]

hanelka, będę tu zagladać, żeby się podnieść na duchu, żeby się nie załamywać, bo jak widzę to, co robisz to mi wstyd, że ja sama czasami jestem u kresu sił. A tu zamiast marudzić trzeba brać przykład z Ciebie Ot, choćby problem z sioo - ja marudzę, że od pewnego czasu mam kałużkę przy drzwiach wejściowych, wiele miesięcy zajęło mi dochodzenie kto jest sprawcą (i nie zgadniecie - Whisky) a czymże jest marne siku na płytkach PVC wobec tostera? Dobrze, że nie mam i że ruda paskuda nie umie czytać

[hanelka]

Amico, cieszę się że mój wątek podnosi Cię na duchu. Ja tęsknię za pierwszą częścią, w której plotłam beztroskie dyrdymały. Teraz ciągnę takie smuty, że nikt już prawie nie zagląda.
Toster jak toster - baba z wozu, koniom lżej. Będę mniej prądu zużywać I tak nie mam czasu na dekadenckie śniadanka. Tylko mi szkoda, bo to był prezent...

Wczoraj stoczyłyśmy z Antosią krwawą i bezwzględną walkę. Jeńcy nie byli brani. A trup (ludzki) słał się gęsto.
Już miałam odwoływać wizytę... Jednak udało mi się w końcu wgarnąć ją jakoś do transportera i podskakując na jedynej nieodgryzionej nodze, dowlokłam się do weta.
Antośka jest zaszczepiona.

Lusia została wypuszczona na salony. Wyszła krokiem królowej, fantazyjnie zarzucając przetrąconą miednicą. Obeszła niespiesznie terytorium, obwąchując po drodze każdego bardzo dokładnie. Z kundlem włącznie.
I... jest u siebie.
Od razu wiedziała, gdzie jest miejsce porządnej kocicy. Złożyła swój majestat kolejno na fotelu, parapetowym podupniczku, drapaku, stole, szafce w kuchni... I wszędzie jej było do twarzy. To koci ideał. Kiedy odrośnie jej futerko na zadku, będzie prawdziwą pięknością. Fuka na gówniarstwo. Szacunku nie mają za grosz...

Piotruś i Paulinka to beztroskie kocie dzieci. Radosne promyczki. Bawią się zawzięcie, kotłują z Helenką. Szaleją we czwórkę z Helenką i Antosią, że aż ściany drżą i tynk z sufitu się sypie. Apetyt mają wilczy. Karmię je częściej niż dorosłe koty. Wsadzam je wtedy do klatki, żeby nikt im nie pomagał. Zresztą wcale nie muszę wsadzać. Wystarczy, ze otworzę drzwiczki, a same pędzą z najdalszego kątka chatki i ochoczo wskakują do środka. Czasem wskakują wcześniej niż otworzę klatkę. Wiszą wtedy na drzwiczkach, tylko nogasy dyndają im w powietrzu.
Są słodkie, radosne, kochane. PEŁNE ŻYCIA!
Patrzę na nie i nie mogę się nacieszyć. Nie mogę uwierzyć, że tak niedawno leżały jak szmatki, nie mogąc podnieść się na łapkach, przełknąć kropli jedzenia.
One też tego nie pamiętają. Życie jest cudem...

[alab108]

To ich życie jest cudem dzięki Tobie

[zuzzik]

[Broszka]

[hanelka]

Lusia wie.
Porządna kocica śpi w łóżku. Najlepiej na ludziu.
Porządna kocica wita ludzia w progu.
Porządna kocica nie odstępuje ludzia na krok.
Porządna kocica zawsze służy radą i pomocą.
Porządna kocica ociera się o nogi.
Porządna kocica patrzy w oczy z miłością.
Porządna kocica pięknie mruczy.
Porządna kocica uwielbia siedzieć na kolanach. Należy wtedy głośno mruczeć, zadzierać łebek, lizać i delikatnie podgryzać brodę...

[Alienor]

Lusia
hanelka za całokształt.

[Broszka]

Super Lusia