Plan wykonany
Alma ma dwa pierwsze CAC-e, a Hestia brakujący CACIB. Dodatkowo w sobotę obie miały BIV, a biała NOM BIS
Jeszcze jeden CAC i Alma zostanie championem jak Hestia. Hestia musi natomiat pojechać za granicę - na razie nie ma o tym mowy, może w przyszłym roku się uda.
Nie wszystko jednak poszło tak gładko jak przewidywałam. Dziewczyny, które normalnie bardzo się kochają i podróż do Łodzi odbyły w jednym transporterku, na wystawie pod wpływem stresu bardzo się znielubiły
Przeszło im trochę w nocy, bo gdzieś trzeba spać, a jak łóżko jest jedno, to jakoś trzeba się pogodzić
Na wystawie w niedzielę nawet się polizały, ale o wspólnej ich podróży mogłam zapomnieć. Dzięki MariiD nie musiałam kupować na cito drugiego transporterka, bo pożyczyła mi swój zapasowy, o podwózce na i z wystawy nie wspominając
Alma niestety źle znosiła stres wystawowy, Hestia jest odporniejsza. A ponieważ się pokłóciły, to nawet nie mogły się wspierać psychicznie
Nocowałyśmy w domku razem z MariąD i jej Desną. Desna bardzo chciała się zaprzyjaźnić, ale małe pokurcze nie chciały. Wojny jedna nie było, dziewczyny mogą razem przebywać. Jakby pomieszkały razem jeszce z dzień lub dwa, to by się zakumplowały na pewno, bo w niedzielę ich wzajemne relacje były sporo lepsze
Generalnie było bardzo przyjemnie
A wystawa dobrze zorganizowana, nie zanotowałam większych poślizgów czasowych, dekoracje anielskie fajne, stroje stewardów również, niektórzy wystawcy też się poprzebierali
Resztę opowiadania zostawiam MariiD, bo ona jest w tym dobra
Idę zrzucać zdjęcia na komputer, może coś wyszło.











