Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Trio wcale nie egzotyczne

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 01, 2011 10:36 Re: Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Głośna fontanna :(

Czyli ten typ tak ma :roll:
Chyba wszystkie fontanny tak głośno pracują.
Mieliśmy fontannę, inną z zooplusa, starszy typ, która tak huczała, że w nocy musieliśmy ja wyłączać, bo nie dało się spać.

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw gru 01, 2011 10:43 Re: Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Głośna fontanna :(

Znaczy się - mam polubić :twisted:

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 01, 2011 10:47 Re: Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Głośna fontanna :(

Wima pisze:Znaczy się - mam polubić :twisted:



albo wyłączyć :mrgreen: i wiadro bractwu wstawić :)

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw gru 01, 2011 13:56 Re: Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Głośna fontanna :(

Fredziolina pisze:
Wima pisze:Znaczy się - mam polubić :twisted:



albo wyłączyć :mrgreen: i wiadro bractwu wstawić :)


I tak w łazience na podłodze stoi miska z wodą a Szelmusia i Bruno, co mnie zobaczą w łazience życzą sobie odkręcenia wody. W kuchni na blacie stoi kolejna miska z wodą, ale i tak sprawdzana ( o pita) jest woda w naczyniach, które czekają na umycie. No i jest fontanna ...

Wystarczy :evil:

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 06, 2011 13:39 Re: Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Głośna fontanna :(

Po pierwsze: nie jestem księżniczką :?
Rano wstałam jak zawsze z łóżka i NIC a okazało się, że spałam na guziku od żakietu, który pracowitymi łapkami Zuzi został przyniesiony do mojego legowiska.


Po drugie: mam schizę. Obudziłam się dzisiaj o 2.30 i do 5 nie spałam, patrzyłam , czy kot oddycha.
Mozart jest chory. Jest dużo chudszy od swojej siostry, mniej aktywny i ma mniejszy apetyt. Całymi dnia poleguje się na moim łóżku. Wczoraj Zuzia tak go maltretowała, że każdy niormalny zdrowy kociak w rewanżu odgryzłby jej łapki, uszy i wąsy a on tylko skowyczał.

Za półtorej godziny kończą i jadę z nimi do weta. Zuzkę wezmę do towarzystwa i okazania.
Trzymajcie kciuki by to było nic poważnego.
Ostatnio edytowano Wto gru 06, 2011 14:13 przez Wima, łącznie edytowano 1 raz

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 06, 2011 14:12 Re: Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Głośna fontanna :(

Trzymam mocno kciuki!

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Wto gru 06, 2011 14:29 Re: Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Zuzia i chory Mozart ...

Dzięki Ewung...
Kto jak kto, ale ty znasz ten niepokój.
Mam nadzieję, że to jakieś zatrucie po odrobaczaniu.
Ostatnio edytowano Śro gru 07, 2011 23:11 przez Wima, łącznie edytowano 1 raz

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 06, 2011 14:48 Re: Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Zuzia i chory Mozart ...

A może one Oridermyl polizały? :(

:ok: :ok: :ok: :ok:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Wto gru 06, 2011 15:03 Re: Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Zuzia i chory Mozart ...

Zuzia mu pracowicie uszka myje, ale ona jest wulkanem energii i pogromcą misek.
Mozart może się zatruł Cestalem i Advocatem, bo tym kociaki zostały odrobaczone.

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto gru 06, 2011 23:31 Re: Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Zuzia i chory Mozart ...

Byłam u weta, na razie żadnej diagnozy, bo krwi pobrać się nie dało, tak ciekła, że od razu krzepła.
Mozarcik dostał zestaw podstawowy, czyli kroplówkę, antybiotyk, duphalyte i steryd. Na tę chwilę wszystko działa, kociak zjadł trochę kurczaka, był w kuwecie, wdrapał mi się na kolana i pomruczał, wcisnęłam mu trochę Convalescnce, bo schudł 20 dag w ciągu tygodnia.
Jutro kontrola, może uda się pobrać krew.
Dam jeszcze jeść i idę spać, ma zaległości.

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 07, 2011 23:14 Re: Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Zuzia i chory Mozart ...

Dzisiaj powtórka kroplówki, antybiotyku, duphalyte'a, nie było sterydu a ten wczorajszy przestaje działać, bo Mozarcik znowu się izoluje. A jeszcze parę godzin temu, u weta na stole mruczał i zaczepiał wszystkich.

Jutro znowu do weta, może tym razem da się pobrać krew do badań.

Kciuki plissss

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro gru 07, 2011 23:33 Re: Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Zuzia i chory Mozart ...

Trzymamy mocne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11994
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw gru 08, 2011 8:58 Re: Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Zuzia i chory Mozart ...

Oj Mozarciku trzeba zdrowieć grzecznie. Trzymamy kciuki mocno!

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Pt gru 09, 2011 11:11 Re: Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Zuzia i chory Mozart ...

Wasze kciuki chyba działają :D

Wczoraj byłam raz jeszcze u weta: Mozarcik dostał kroplówkę, antybiotyk (synergal), duphalyte'a i nawet wetka była ucieszona, że jest lepiej. Kociak mruczał w poczekalni, u weta, w domu a potem poganiał za piłką, pojadł RC Weanning i zakąsił Acaną.

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 09, 2011 15:33 Re: Czy Szelmusia to żonusia Tymusia? Zuzia i chory Mozart ...

Wypatrzone na FB, spodobało mi się:

Koty - dar, który odrzucono

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Lifter i 47 gości