Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie miała.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon lip 29, 2013 8:42 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Aniada pisze:Jest bardzo biedny. Ale mopem zainteresowany. Muchą latającą też. Tyle, że sam polatać nie może.

Dziewczyny, oblał mnie pot jakby kto gar wody wylał. Napiszcie mi, że nie trzeba będzie gipsu... Że mu jakoś przejdzie...
Mam ochotę na totalny lament.

To się stało przed chwilą (w sensie, że teraz, dziś), więc spokojnie, poczekaj kilka godzin. Młoda się kiedyś złomotała z szafy, zahaczając po drodze o drzwi. Kulała, miała nawet otartą skórę, a po kilku godzinach znów było OK, tylko kilka dni bolało ją to otarte miejsce. Obyło się nawet bez wizyty u weta. Nie biegaj za nim i nie macaj na razie, patrz tylko, czy nie puchnie.

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon lip 29, 2013 8:59 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Przejdzie Bolusiowi, jutro nie będzie śladu, poza nowym połączeniem neuronów w jego główce, ostrzegającym przed wygłupami na wysokościach.

Masz tu kota ze złamaną łapą do porównywania
http://www.youtube.com/watch?v=nRUPNY1-CRw
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15456
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lip 29, 2013 9:05 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

mziel52 pisze:Przejdzie Bolusiowi, jutro nie będzie śladu, poza nowym połączeniem neuronów w jego główce, ostrzegającym przed wygłupami na wysokościach.

Hmmm, mam wątpliwości :twisted: Stawiam na to, że najdalej za kilka dni znów wskoczy radośnie na szafę. Zwłaszcza gdy zabzyczy muszysko.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35378
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon lip 29, 2013 9:31 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Aniada pisze: Tyle, że sam polatać nie może.


a to sie jeszcze zobaczy. 8) ....(zawsze może byc opcja Anioła Stróża wersja kocia)
pożarłam to mango- żyję.Odporna jestem
Nie zgadniecie jak mam na drugie imię 8)

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Pon lip 29, 2013 9:39 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Ser-niczek pisze:
Aniada pisze: Tyle, że sam polatać nie może.


a to sie jeszcze zobaczy. 8) ....(zawsze może byc opcja Anioła Stróża wersja kocia)
pożarłam to mango- żyję.Odporna jestem
Nie zgadniecie jak mam na drugie imię 8)



Dawaj! Cieszę się, że żyjesz, Serniś.

Floxanna, nic nie puchnie. On tylko stanąć na tylną stópkę nie może.
Mziel, żadne nowe połączenia neuronów do tej pory się nie pojawiły, wskakuje na stół, wskakuje na deskę klozetową, ale go ewidentnie boli, bo zaraz się kładzie.

Martwię się. :crying:
Mam jechać do weta??? Na jakiś zastrzyk albo coś??? Może mu się coś w środku stać???
Czy mam czekać cierpliwie???
Co robić???
Bo jak trzeba to go zabiorę do osiedlowego, ale tu nie mają rentgena, a upał jest taki, że mi słabo. Wróciłam z zakupów zielona...
Aniada
 

Post » Pon lip 29, 2013 9:41 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Odczekaj jeszcze trochę. Podróż w takim upale może mu zaszkodzić bardziej niż ból łapki.

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon lip 29, 2013 9:42 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Tak jak pisze Floxanna - jeśli nie ma obrzęku odczekaj kilka godzin, wygląda to raczej na silne stłuczenie.
Bolus dojdzie do siebie i będzie spokój... do następnego razu.

Moim kociastym zdarzały się nieudane skoki czy salta za przelatującymi owadami i poza lekkim pokuliwaniem, ustępującym najpóźniej do wieczora, nie działo się nic złego.

Gorzej dla Iryska skończyło się udane polowanie.
A było to tak .
Kilka dni temu Irysek zaczął często odksztuszać, kaszleć.
Zajrzałam w pychol i do gardła.
A paszydełko Irysek ma baaardo duże - w ogóle dużym kotem jest.
Nic. Znowu co jakiś czas odkaszliwanie.
Zaglądam. Miałam wrażenie, ze coś tam mignęło. Ale może mi się tylko wydawało ?
Dobra, telefon do weta - mam przyjechać.
Stoję w kuchni i dopijam kawę, transporter przygotowany. U moich stóp siedzi Irys. Znów atak kaszlu i cisza.
Patrzę w dół i widzę na podłodze coś jak czarny duży liść.
Irysek siedzi i patrzy na "to" z wyraźnym obrzydzeniem.
Podnoszę, a to motylek - duży, ze złożonymi skrzydłami.
Idę, żeby wyrzucić go za balkon.
Nagle coś drgnęło, poruszyło się na dłoni.
Dwa kroki dalej... motylek rozłożył skrzydła. Piękny - czarno- brązowo-karminowy.
Dochodzę do balkonu... motylek poruszył czułkami i rozprostował odnóża - oczy mam jak dwa znaki zapytania.
Motylek ma odrobinę starta "pozłotkę" ze skrzydełek, leciutko wystrzępione ich końce.
Stoję i myślę co dalej robić z motylkiem - on żyje.
Motylek zamachał skrzydłami i ODFRUNĄŁ. Pięknie poleciał błyszcząc w słońcu.
A ja zostałam na balkonie z otwarta buzią.
Telefon do weta, którego to wydarzenie nawet nie zdziwiło.

Irysek okazał się niereformowalny - dzień później wypluł żywą jeszcze muchę i ćmę.
Na razie spokój, nie reaguje na "latacze"...
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 29, 2013 9:51 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Ser-niczek pisze: Nie zgadniecie jak mam na drugie imię 8)


Nie muszę zgadywać.. wiem.. :twisted:
Ale niech się inni pomęczą.. :mrgreen:


Aniada, ja bym poczekała z wetem..
skoro Bolusiński lata, to raczej się nie połamał..
a pokłada się, bo zwyczajnie się potężnie potłukł..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28913
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon lip 29, 2013 9:56 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Cudna historia, Irysku.
Aamms, chyba masz rację...
Ja tu umieram z nerwów, aż sobie poszłam twarz zimną wodą przemyć, wracam...
I co widzę?!?
Kuśtyk na szafie siedzi!! I se chorą nózię dla wygody o podwyższenie opiera. I dla bezpieczeństwa, zapewne. Coby się nie omskła... :evil: :evil:

Obrazek
Aniada
 

Post » Pon lip 29, 2013 10:14 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

No proszę. Będzie dobrze :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 29, 2013 10:44 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Wet pewnie by pomacał i ewentualnie dał zastrzyk przeciwzapalny.
Przypomniało mi się, jak to moja Ofelia jako miauleństwo zrobiła sobie kuku w paluszek. Nie wiem co, może naciągnęła, może złamała, może kość pękła, a może coś innego. Wet orzekł, że nie ma co szaleć, nawet jak paluszek złamany to i tak przecież go nie zagipsujemy. Dał zastrzyk przeciwzapalny i kazał obserwować. Nawet nic przeciwbólowego nie zapisał, żeby miaulizna sobie większej krzywdy nie zrobiła np. gdzieś wskakując czy zeskakując.
Nawet specjalnie nie kulała, po paru dniach i ja i kota zapomniałyśmy o całym zdarzeniu.

Będzie dobrze! :ok:
Zacznij się martwić gdyby długo i mocno kulał albo gdyby łapcina zaczynała przypominać dorodną cukinię.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35378
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon lip 29, 2013 13:23 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Ból w łapce trochę ogranicza kota, nawet Bolusia, więc nie ma co lecieć do weta po przeciwbólowy. Łapka jest naciągnięta, a gdyby nic nie czuł, to by sobie ją mógł doprawić. Jutro nie powinno być śladu.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15456
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lip 29, 2013 13:32 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Na razie nie jest lepiej. Rusza tą łapką, tylko stanąć na niej nie może. :(
Aniada
 

Post » Pon lip 29, 2013 13:34 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

U mnie jak jeden z kociastych zwichnął sobie w udzie łapkę, to od razu widziałam, że jest coś nie tak, ale nie przez kulenie, tylko dlatego, że właśnie przestał biegać, ganiać. Więc jeśli Boluś normalnie się zachowuje, to znaczy, że owszem, boli go trochę, ale raczej nic złego sie nie dzieje :)
Trzymam kciuki :)

rapsodia82

 
Posty: 1474
Od: Nie sty 03, 2010 14:55

Post » Pon lip 29, 2013 13:36 Re: Mirmiłki V - narzekamy po polsku :)

Nie biega, nie gania. Zlazł z tej szafy i teraz leży na kaflach. Nie wiem, czy przymulony upałem, czy tym wypadkiem. Boli go na pewno, bo trochę posykuje jak próbuję go pomacać. Ale nie puchnie.
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 15 gości