tak jest, wczoraj stuknął nam roczek razem!
Łajza świętowanie zaczął od nocnego wywleczenia na środek korytarza...
...siatki z chlebem...
...którą następnie porzucił...
...z dwiema dramatycznymi dziurami po kłach.
TU DU DU DUMMM.
oczywiście potknęłam się o chleb, złażąc na dół w ciemnościach o szóstej rano

dostał dużo smakołyków, tu serek, tam podwójna kolacja, przysmaczki, coś tego, ale ostatecznie wybrał świętowanie na kolanach babci. przez bite dwie godziny.
jestem z nas dumna
