Moja gromadka - Kituś['],Nutka[']; Pawełek i Antoś z felv...

W nocy co chwilę sprawdzałam, czy Nutka oddycha. Bardzo była słaba. Rano patrzę, a ona leży z podwiniętymi łapkami i główką do do góry. I patrzy na mnie. Bardzo mnie to ucieszyło, niestety, już po pół godzinie osłabła i znowu leżała na boku.
Jak przyjechałam z pracy, leżała w swoich sikach.

Cały czas już sika pod siebie.
Bardzo jest biedna. Nic na to nie poradzimy, dostaje leki, jedzenie, trzeba mieć nadzieję, choć ja prawie jej nie mam.

Teraz na odmianę coś wesołego. Malutki Puchatek odkrył wczoraj balkon, szalał na nim całe popołudnie, a jak się dziwował na ten świat z góry... Patrzył przez siatkę i kręcił główką: nie-nie-nie!

Wczoraj przyszły wyniki wymazu z uszka, jest jakaś bakteria, teraz czekamy na decyzję lekarza, co Puchatkowi podawać.
Aktualnie maleństwo jest obrabiane w pokoju przez starsze koty, i jest zachwycone. Tylu kolegów! I Zocha!

biedna Nutka :cry:

dobrze, że choć reszta przysparza Ci radości
szczególnie zdziwiony Puchatek :wink:

Do kitu to wszystko

Trzymam najmocniej, cały czas, nie poddawaj się Nuteczko :cry:

Maleństwo daje tyle radości

Nutka .... :cry:

co z Nutką :cry:

Jak Nutka?

Zaglądam....
:?:

Dla biednej Nutki kciuki.
Może jednak się uda...

stan bez zmian, jest strasznie zmęczona, po karmieniu śpi, oddycha równo, niestety sika pod siebie a śpi na naszym łóżku, nie mamy serca jej stamtąd ciągnąć, dostaje kroplówki sól fizjologiczna oraz glukozę z solą 1:1 i masę innych lekarstw, wymyśliłem jej mixa do karmienia a/d mieszane z convem i taka spreparowana strzykawą do buzi....mam nadzieję że się uda.... chociaż nadzieja jest naprawdę niewielka, po doświadczeniach z białaczkowcami

Bakeneko pisze:stan bez zmian, jest strasznie zmęczona, po karmieniu śpi, oddycha równo, niestety sika pod siebie a śpi na naszym łóżku, nie mamy serca jej stamtąd ciągnąć, dostaje kroplówki sól fizjologiczna oraz glukozę z solą 1:1 i masę innych lekarstw, wymyśliłem jej mixa do karmienia a/d mieszane z convem i taka spreparowana strzykawą do buzi....mam nadzieję że się uda.... chociaż nadzieja jest naprawdę niewielka, po doświadczeniach z białaczkowcami

nadzieja umiera ostatnia, Nuteńko, słonko, trzymaj się, masz dla kogo żyć

a z weselszych pomysłów ostatniego czasu to postanowiliśmy w tyle ogrodu gdzie nikt nie chodzi założyć sobie UL, na razie jest idea do wczesnej jesieni musimy zdążyć ze wszystkim bo wtedy powinno się zakładać rodzinę pszczelą.... ciekawe czy nam się uda....

Bakeneko pisze:a z weselszych pomysłów ostatniego czasu to postanowiliśmy w tyle ogrodu gdzie nikt nie chodzi założyć sobie UL, na razie jest idea do wczesnej jesieni musimy zdążyć ze wszystkim bo wtedy powinno się zakładać rodzinę pszczelą.... ciekawe czy nam się uda....

kociarstwo zagonić do roboty :mrgreen: