Kocuria pisze:jestem zmęczona. kotami szalejącymi po nocach, kotami szalejącymi nad ranem, kotami szalejącymi w ciągu dnia. wiecznymi kałużami na podłodze (dobra, ostatnio jest mniej niż jedna na dzień, ale za to tuż obok kuwety - zamykanej, muszę ją otworzyć chyba na jakiś czas, żeby piórek zaczaił). wygrzebywaniem kup i turlaniem sobie. wygrzebywaniem jedzenia z kuchenki, włażeniem do lodówki przy każdej okazji, przewracaniem kosza i kradnieciem chusteczek, przewracaniem kosza na pranie i kradnieciem skarpetek, ganianiem sie po mnie, ściąganiem firanek... szlag mnie właśnie trafił, mam bardzo pracowite kilka dni, a koty jakby ktoś im szaleju nasypał.
i żeby wszystko było pięknie to odkurzacz nie działa, więc posuwam zgarbiona po podłodze ze zmiotką.
Mój odkurzacz też kaput rozkręciłam go ale żadnej usterki nie widzę .....
Chyba ze starości mu się zmarło ...