Medira pisze:Miki skoro jesteś tak wszechwiedzaca to może zamiast ciągle krytykować nasze decyzje sama coś zrobisz. ... I ja naprawdę nie wiem co robić.
Większość osób na tym forum jest tak samo wszechwiedząca tzn wie, że schronisko szczególnie państwowe gdzie preferuje się psy to najgorsze wyjście dla kota. Twoją złośliwość względem mnie pomijam ograniczę się do faktów.
Były inne opcje i to kilka. Mógł np jechać do schroniska dla koni na czas kiedy będzie potem mógł trafić do Agi. Czyżbyś zapomniała co napisałaś mi na gg?
medira (20-12-2005 20:22)
a ci z tych wiedza o franku wiec nie musisz dzwonic
tylko nie dalysmy go tam specjalnie
Franek mogl tam isc
Miki (20-12-2005 20:24)
aa czyli schroniskowa klatka była lepsza
medira (20-12-2005 20:25)
tak
Miki (20-12-2005 20:25)
cóż chyba mamy różne zdanie
Kot z niewydolnością nerek to nie kot z wielkim problemem, którego nie można przekazać Agnieszcze tym bardziej, że da się załatwić specjalistyczną karmę Frankowi w razie czego.
Mamy różne zdania i nie znaczy to, że masz być złośliwa. Ja uważam, że schronisko to kocie piekło i zdania nie zmienię i kota bym nie odwiozła mając inne wyjście.
Możesz nie odpowiadać na mój post bo do tego wątku już nie będę zaglądała.
--------
Nie mam ochoty ciągnąć tematu w nowym poście więc tu dokończę swoją wymianę zdań z Medirą, która mnie obraziła kilka postów dalej.
1. kot który wylądował u Ciebie nie jest i nigdy nie był moim kotem, z takimi oszczerstwami uważaj proszę tym bardziej, że piszesz je publicznie
najpierw dowiedz się jak było a potem zastanów się czy wypisywać takie bzdury
2. kiedy w moim domu pojawił się synek, a nawet trochę wcześniej oświadczyłam wszystkim otwarcie, że na jakiś czas muszę wycofać się z kocich spraw, pomagałam ile mogłam, potem okazało się, że mój synek ma silną asymetrię, nieprawidłowe napięcie mięśniowe i w opłakanym stanie kręgosłup, dwa razy w tygodniu jeździmy do rehabilitantki, kilka razy dziennie ćwiczymy vojtę i do tego stałe kontrole u specjalistów więc nie obrażaj mnie proszę insynuując, że jestem egzaltowaną panienką co to dzwoni do kogoś mówi "biedny kotek siedzi w schronisku weźcie go" i umywa ręce, trzy lata ratowałam schroniskowe koty i nigdy NIGDY nikogo nie zostawiłam z kotem, Franka poprosiłam byś zabrała a potem zanim zaczeły się jakiekolwiek problemy powiedziałam "dziewczyny nie dam rady się zająć proszę zajmijcie się" Jak nie było problemów to jakoś nikogo to nie raziło, potem zaczeły się pretensje a ja naprawdę nie mam możliwości zajmować się teraz kotami, próbowałam dwa razy biorąc do siebie maluchy i za każdym razem szybko musiałam prosić o zabranie ich bo nie dawałam sobie rady. Kiedyś całą swoją energię skupiałam na ratowaniu kotów teraz najważniejsze jest dla mnie wyprowadzić dziecko z problemów by normalnie funkcjonowało i bardzo dobrze o tym wiesz więc to co napisałaś poniżej jest po prostu podłe.