truskawki kupuję
jak są tanie -to cały koszyczek
myję, dzielę na 3 części

stawiam na stole , wołam dzieci -chwilka i po truskawkach
tak samo inne owoce
ważne, żeby sobie odłożyć trochę - zanim dzieci przyjdą
wzięłam się za gotowanie, żeby zaoszczędzić
bo dzieci nie podzielają mojego umiłowania prostego, nieskomplikowanego jedzenia i wciąż marudzą o gotowe, inne , dziwne dania, które są drogie i najczęściej szaleńczo niezdrowe
mocno dosolone i zupełnie nieekonomiczne
albo o pójście do baru na danie typowo obiadowe, którego nie robię w domu, a w sumie mogłabym robić jakbym poćwiczyła
więc zaczęłam ćwiczyć takie typowe gotowanie, a przy okazji chcę przemycić zdrowe jedzenie -np kasze
wczoraj na kolacje zrobiłam naleśniki
Młody mi dzielnie pomagał
naleśniki są proste i szybkie, wiec wszyscy byli zadowoleni
próbowałam tez zrezygnować z cukru
ale na razie to nie przejdzie -bunt na całego, cukier musi być
ale z soli mogę zrezygnować spokojnie
nie sole potraw, i przechodzi to bez żadnej reakcji