Rokokowe Kokoty- phi!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 06, 2013 17:32 Re: rokokowe kokoty- głodzimy Kokotę

:ok: za ciebie i kokoty :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Daj znać jakposzło
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro lis 06, 2013 19:52 Re: rokokowe kokoty- głodzimy Kokotę

dzięki abciu. wrócilimy. padnięci wszyscy. Kokota syczy niemiłosiernie na Lucyfera. Idę zrobić obiad, bo dziś wszyscy na przymusowej głodówce i przyjdę z pełną michą zdać relację. W gabinecie spędziliśmy ponad godzinę...

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Śro lis 06, 2013 22:08 Re: rokokowe kokoty- :/

ehhh, zjadłam i doła załapałam :?
(szczególnie po sprawdzeniu stanu konta i zrobieniu opłat, ale kto obiecywał, że będzie łatwo)
W każdym bądź razie, jak pisałam, w gabinecie zeszło ponad godzinę, a konkretnie ponad półtorej.
Oba futra zostały obejrzane, obmacane, bez użycia środków bezpośredniego przymusu- pan doktor ma sympatyczne damy dworu ;)
może po kolei:

Lucyfer:
bałam się jak przejdzie wizyta, tego się nie spodziewałam:
trochę protestował w transpo, ale w gabinecie pełen luz i majestat, żadnych dąsów, czy strachów, dał się wymacać, wszędzie zajrzeć, a tabletkę przyjął w 5 sekund 8O
Lekarz ocenił stan zdrowotny na dobry- uszy/oczy/zęby choć krzywe- wsio zdrowe. W futrze-przy ogonie- łojotok, bo jego wysokość nie sięga jęzorem. Waga- zbyt duża- musimy schudnąć kilogram.
Dostał tabsa na robactwo.
Zalecenia- dieta i wyczesywanie.

Kokota... :?

Przyczyna psychiczna :(
Obmacana, obadana, drogi moczowe czyste.
Gruczoły okołoodbytowe mogą się babrać od czasu, do czasu- trzeba mieć na uwadze.
Lucyfer może, ale nie musi być przyczyną. Stany będzie miała nawracające, więc definitywnie antydepresant, plus albo feliway, albo obroża feromonowa do wyboru.
Również dieta- też coś około kilograma. Dziś się dowiedziałam, że 5 kilo, to nie norma na kotkę, jak mi do tej pory mówiono, a jeszcze 0,5 kilo przytyła :|
Uszy- również zawód totalny, bo z tym już od dawna bezskutecznie walczyłam, a zbywanie twierdzeniem, że nie ma świerzba, to jest ok, nie jest dobrą metodą leczenia :/ Kanały słuchowe są w poważnym stanie- poprzerastane i niewiadomo co jeszcze tam się kisi- ograniczona widoczność. Zrobiony wymaz na miejscu- czekam na wyniki i wdrożenie leczenia w zależności, co będzie. Jutro wykupię antydepresanty.
Karmę kupiłam u weta- oba od dziś mają jeść tylko Hill's metabolic, najpierw do zrzucenia wagi, potem podtrzymująco, a potem mamy się na jakiegoś lighta przestawić, oczywiście wsio w porozumieniu z lekarzem.

Ehh, z dojazdami wyszło 250zł, karme mam na 15 dni i jeszcze czeka nas batalia o uszy.
Boję się, co tam mogą znaleźć :|
Jeszcze dla spokoju sumienia zminię żwirek, może to ją jakoś zastymuluje.
A do całości behawiorysta.

Nie wiem, jak ja to wszystko ogarnę :crying:

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Śro lis 06, 2013 22:12 Re: rokokowe kokoty- głodzimy Kokotę

Dzielna dziewczynka jesteś więc ogarniesz.
Ludź zniesie wszystko za wyjątkiem jajka :ok:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro lis 06, 2013 22:20 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

a co zrobić, jak mus to mus :|

ale jak to jajka nie zniesie? :conf:
przeca faceci codziennie znoszą jajka...po schodach... :spin2:

Kokoty głodne, bo od 10 nic nie jadły, wciungły tego hilsa na raz.
W sumie dobrze wyszło, że jednak Lucyfera nie dokarmiałam.
(jakby był najedzony, to mógłby spierniczyć na antresolę przed wyjściem i wtedy szukaj wiatru w polu :| )
Miały chrzest bojowy przed wydzielaniem posiłków. Teraz się najadły, przez noc zglodnieją, to z pocałowaniem w rękę zjedzą śniadanie, albo w akcie zemsty za zmiany, odgryzą mi rękę :roll:

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Śro lis 06, 2013 22:23 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Może nie odgryzą?
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro lis 06, 2013 22:28 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Dziś jakoś tak się na mnie popatrywały i przychodziły mi palce lizać 8O
Ja wiem, co one tam sobie kombinują w tych małych, łochatych łebkach? :oops:

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Śro lis 06, 2013 22:29 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Szykują zemstę za dzisiejszą głodówkę :twisted:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro lis 06, 2013 22:41 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Sprawdzaja czy smaczne :) w koncu mincho:)

basidrak20

 
Posty: 1597
Od: Pon kwi 22, 2013 10:24
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Post » Śro lis 06, 2013 22:46 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

no właśnie :placz:
czuję na sobie te ślepia!
chyba się obłożę paczką karmy profilaktycznie, bo obawiam się, że czosnek się na wiele nie przyda.
Zrobię sobie sznur z chrupek na szyję....


z tego wszystkiego głupawki dostałam :roll:

Już karma zabrana i woda dolana,
a jeszcze coś w misce się mieni.
To w kuchni i w lodżi czerwienią się, zgroza!
oczyska, oczyska Kokotów
Ref. :
idzie Lucek z mordu żądzą,
kłami ręce mi utrącą
Zrób korali nam troszeczkę,
nawleczemy na niteczkę.

(i może przeżyjemy)


:P

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Czw lis 07, 2013 0:19 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Piekna piosenecka byla
Lecz chca koty abys zyla
Kto im jesc bedzie dawal
i do dobrego namawial
Koty glodne sa troszeczke
Daj ciut wiecej w te mordeczke

basidrak20

 
Posty: 1597
Od: Pon kwi 22, 2013 10:24
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Post » Czw lis 07, 2013 9:15 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

hahahah ubwiłaś mnie tym tekstem :lol:
No więc jesteśmy po śniadaniu. Piszę posta, więc wychodzi na to, że dalej mam ręce- obie :twisted:
Chyba się fokom nie spodobał nowy tryb żywienia, bo w ramach protestu wywaliły w nocy cały koszyczek kawy :roll:
Lucyfer rzucił się na kulki i zjadł połowę porcji śniadaniowej na jedno posiedzenie. Kokota sobie przypomniała, że strasznie jej się pić chce, ale to tak strasznie jakby pierwszy raz w życiu miskę z wodą zobaczyła :roll: Obskubała parę chrupek i tyle.
Michy zabrałam, jak zgłodnieją to znowu dostaną. Muszę się zaopatrzyć w mała wagę spożywczą, bo teraz niestety daję im chrupek na oko- mniej więcej porówywalnie do próbki canina, którą dostałam.
Pogrzebałam trochę po necie i się ucieszyłam, bo można dostać 4kg karmy, czyli na około 40 dni jak dla nich za 150zł z wysyłką, bo wizja płacenia prawie 90zł za 1,5 kilo przyprawiała mnie o palpitację. Grzebię jeszcze za większymi pakami, bo jak wiadomo- im więcej, tym taniej za kilo. Chociaż po przeliczeniu tych 4kg też nie ma jakiejś wielkiej tragedii. Tak myślę, że jeśli różnica na kilogramie między 4kg, a większą paczką będzie niewielka, to lepiej będzie chyba kupować paczki mniejsze, bo przy większej ilości musiałabym się zaopatrzyć w jakieś pojemniki do przechowywania, a to też są koszty, więc wolę za to kupić jedzenie. Akurat na taką ilość mam w domu wsio do przechowywania.
__________
A ja zapomniałam o czymś, a teraz mi się przypomniało.
Gdzieś na jutubie widziałam filmik z kotami i połączeniu jedzenia z zabawą- czyly- chowam gdzieś kawałek miącha, a ty sobie kocie kombinuj jak to wyjąć :twisted:
I muszę powiedzieć, że zrobiłam taką próbę moim Kokotom i...bardzo im się to spodobało 8O
Kombinowałam z kubełkiem na pionowo i długim, wąskim słoikiem na leżąco. Ale im się ślepia świeciły z ożywienia 8O
Chyba im kulę-smakulę zrobię. Wiadomo, że co zdobyczne, to lepiej smakuje :wink:
__________

Dowiedziałam się od weta, że mój pomysł z kanapą (niech sika na kanapę i ją wykończy, niż zabierać kanapę ze strachem, że kokota dzieś indziej się przeniesie), to był kiepski pomysł i w sumie jest to logiczne, ale mi ostatnio z logiką na bakier :oops: Nie chodzi już o przeganianie, czy odstraszanie, ale jeśli pozwalałam jej się tam załatwiać, to wyszło na to- sikaj sobie gdzie chcesz, mi to nie przeszkadza- czyli utrwaliłam jej złe nawyki :| Mam to wszystko sprać jeszcze raz porządnie i zakryć wszystko folią, bo do tej pory tylko zapierałam. Wet powiedział, że jak sobie zakoduje, to żebym się nie zdziwiła jak kupię nową kanapę i będę miała powtórkę z rozrywki, no bo, co z tego, że nie będzie czuła zapachu, ale będzie miała odruch, że tam wolno. Bosz...przecież, to takie oczywiste... :crying:
Tylko w łeb się trzasnąć :strach:

Ale zalążki rozumu mi wracają, bo teraz mnie olśniło, że kanapa i tak na wywalenie, więc mogę odciąć siedzisko i zutylizować, a resztę okryć folią :ok:
ufff, chyba nie jeste ze mną jeszcze tak źle :oops:

Ehhh, idę tą kawę sprzątnąć, bo oczywiście nadal leży :roll:

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Czw lis 07, 2013 9:36 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

Umarłam z tej piosenki :ryk:

Poczytałam wsjo, ale z racji swego doświadczenia nic mądrego nie poradzę. Pozostaje kciukać i to też czynię :ok:
Obrazek

Carolina84

 
Posty: 86
Od: Śro wrz 11, 2013 23:20
Lokalizacja: małopolska

Post » Czw lis 07, 2013 10:11 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

kciuki zawsze z cenie :D
a piosenek też by się jeszcze parę znalazło :twisted:

Matko kochana, jaką mam manifestację....
Jaśniepaństwo niezadowolone, że jedzenie pojawia się i znika... :roll:
Lucyfer manifestuje na antresoli, manipulując przy wielkim pudle, a ja tylko czekam, aż to pudło pierdachnie z tego sufitu :roll: Teraz się zabrał za demontowanie wieżyczek ze skrzynek :roll: Monter od siedmiu boleści :evil:
Kokota przyziemnie działa-- powietrzem i podłogą próbuje miskę zakopać :roll:
Jak jej przeszło, to wbiła się lalce pod kieckę i patrzy, co Lucyfer na antresoli odstawia :roll:
I jedno i drugie- łazi, mędzi, pufa i drobi.
Tylko czemu mnie to nie rusza? :twisted:

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

Post » Czw lis 07, 2013 10:58 Re: rokokowe kokoty- o rety kokoty idą na diety...ehh :/

8O 8O 8O 8O
zamotanie poziom master
teraz spojrzałam na spokojnie na faktury z wczorajszej wizyty i tak czytam, czytam...
po pierwsze z tego wszystkiego walnęłam się z ceną karmy, bo było ich kilka w różnych cenach, ale hill's metabolic kosztuje ponad 70zł, a nie 90 jak pisałam wyżej :oops:
a druga rzecz...
na fakturze mam napisane: Lucyfer, kot, neva masquerade... i tak kminię, jaki on neva, jak to SIB, ale wbijam w google...rzeczywiście "mewa" 8O wg opisu rasy- blue tabby, czy jakoś tak.
Japierdziele... oni nawet nie wiedzieli, co kupowali, powiedzieli mi, że to syberyjczyk :roll:
Dla mnie to mało istotne, może być nawet żyrafą, ale walę głową w ścianę na utrzymywanie, że kupiło się siba :roll:
Tyle, że ani to syberyjczyk, ani meva- po prostu w typie- bo rodowodu nie ma.
Mam tylko nadzieję, że to nijak nie podważa podpisanego zrzecznia :?

anieli

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Od: Czw paź 25, 2012 16:11

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jrrMarko i 51 gości