Cytuję: Pani wypowiedź "fajny kot dla fajnych ludzi, których bardziej interesuje charakter niż powalający wygląd" przyklaskuje traktowaniu zwierząt przedmiotowo, jak żywe maskotki, które najczęściej ludzie biorą, bo są takie malutkie, śliczniutkie, tak bardzo się podobają, a jak się znudzą, znajdą się inne: ładniejsze i lepsze, to trafiają na ulicę... Powinno się walczyć z patrzeniem na zwierzę przez pryzmat ich wyglądu (zresztą dot.to także ludzi). Pani Doroto, naprawdę uważa Pani kota za mało urodziwego, ze względu na czarno-białe futerko? Gdyby był mocno okaleczony, bez zębów, oka, ucha można byłoby mówić, że ma niefart życiowy i życie bardzo go doświadczyło, a tak...? To tak jakby powiedzieć, że Obama ma naprawdę duży niefart w życiu, bo urodził się czarny...

Jest pani niesprawiedliwa dla Romana także dlatego, że to najnormalniej w świecie ładny kot.
p.s. robi mu Pani niedobry PR
