Borubar miał te zastrzyki po kastracji i to penie po nich. Teraz mi Bartek to uświadomił, że miał je w kark. Więc to pewnie to, bo w czwartek jeszcze tego na pewno nie miał.
No i muszę się naskarżyć na te koty moje.
Przyszłam do domu i żaden mnie nie przywitał
