Szejbalowe Kitaki. Ludmiłku... żegnaj Przyjacielu [*] ...

[Szejbal]

ale to chyba może też mieć związek z cukrem, i jego poziomem. myślę, że nie ma się co przejmować, a ja sparzam tak samo!

No to z tym sparzaniem mnie uspokoiłaś

[Izabela]

ale to chyba może też mieć związek z cukrem, i jego poziomem. myślę, że nie ma się co przejmować, a ja sparzam tak samo!

No to z tym sparzaniem mnie uspokoiłaś

Ruda, tak samo jak kto?

[Szejbal]

Godz. 17:00 - cukier 496.
Kupiłam w końcu biostyminę na wzmocnienie odporności i Ludmiłkowi dopyszcznie podałam, a on grzeczniutko przełknął
No i pojawiłam się w mojej lecznicy, gdzie mam zaufanie do lekarzy, żeby się "zapowiedzieć". Jutro Izabela ma mi przesłać wyniki badań itp. Ludmiła jeszcze jak był w Gdyni i wtedy coś więcej będzie można robić, w sensie iść do lecznicy. A myślę, że to nastąpi pewnie tak za 3 dni, żeby Ludmił był już w domku wyluzowany

[Szejbal]

Wczorajsze (5.05.10r.) wyniki Ludmiła:
9:00 - 579 i 1 jedn. insuliny + jedz.
13:30 - 375
17:00 - 496
21:00 - 537 i 1 jedn. insuliny + jedz.

A dzisiaj na czczo:
8:30 - 587 i o 9:00 -> 1 jedn. insuliny + jedz.

[Szejbal]

Wstawiam skany wyników Ludmiła z dzisiejszej wizyty.






Za moment cukry - i co się (chyba) wyjaśniło w związku z nimi

[Liwia]

masz zepsuty glukometr?

[Szejbal]

Wczorajsze (5.05.10r.) wyniki Ludmiła:
9:00 - 579 i 1 jedn. insuliny + jedz.
13:30 - 375
17:00 - 496
21:00 - 537 i 1 jedn. insuliny + jedz.

No i dzisiejsze jeszcze raz:
8:30 - 587
11:00 - 374
12:30 - 226
14:00 - 146 -> to już w lecznicy z krwi żylnej
15:00 -> dostał papu ze względu na duży spadek
16:30 - 410 ->> widać, że nastąpiło "odbicie" od poziomu za niskiego
Rozumiem, że to kontrregulacja "jak w pysk szczelił"
No i pluję sobie w brodę teraz, że nie słuchałam Was z tą dawką insuliny, żeby dawać 0,5 jedn. insuliny
Idę się zbiczować

[Liwia]

co Ci wet powiedział?
Czy Ludmił nie jest odwodniony w dotyku?

[Izabela]

wg wyników mógł być odwodniony.

[Szejbal]

co Ci wet powiedział?
Czy Ludmił nie jest odwodniony w dotyku?

No zastanawiali się czy kroplówkę podać, ale stanęło na tym, że nie. Ale jutro idziemy na drugi zastrzyk z antybiotykiem i go obejrzą znowu, więc jak jutro bardziej będzie "nie tego" z wodą w organizmie, to pewnie dostanie. Na razie lepiej i się ożywił - to pewnie po tym przeciwgorączkowym zastrzyku Potem dokończę, bo mi się tu TŻ do kompa dobija

[Liwia]

wg wyników mógł być odwodniony.

nawet nie o wyniki mi chodzi, przypomniało mi się wrażenie dotykowe z soboty, o które zapomniałam potem zapytać.

[Izabela]

Siedzę sobie w domku, rozmyślam i tak mnie się uczucia skropliły...
Kurcze, żeby tak więcej było takich domków jak Ludmisia, to świat by był piękniejszy.
Jestem jakaś taka oziębła, jeśli chodzi o okazywanie uczuć i nawet wyrazić nie potrafię, jaka jestem szczęśliwa, że Ludmiłek ma taki kochany dom!

No dobra, koniec czułości

[Szejbal]

Siedzę sobie w domku, rozmyślam i tak mnie się uczucia skropliły...
Kurcze, żeby tak więcej było takich domków jak Ludmisia, to świat by był piękniejszy.
Jestem jakaś taka oziębła, jeśli chodzi o okazywanie uczuć i nawet wyrazić nie potrafię, jaka jestem szczęśliwa, że Ludmiłek ma taki kochany dom!

No dobra, koniec czułości

Oj Iza przestań natychmiast

[Izabela]

Mała prywata: trzymajcie kciuki za Kenzia. W nocy miał duszności, jadę do lecznicy. Nie jest dobrze.
Całusy dla Ludmisia.

[Szejbal]

Iza, żadna prywata - przynajmniej wiem, co u Ciebie

Cukier poranny Ludmiłka dzisiaj nadal duży:
8:30 - 594

Ludmiłek wczoraj miał okolice paszczy przemyte rumiankiem. Był zadowolony niezmiernie, że go ktoś "myje" w końcu i się rozmruczał, a ja stwierdziłam, że przy okazji całego go "wymyję"... No i była taaaaka radocha, że mruczeniu nie było końca, brzusio wywalony, jedna łapka w górze, potem druga itp. - sam pokazywał, co mam myć Jak skończyłam, to był taki szczęśliwy, że koniecznie musiał mnie omiziać po twarzy i szyji - chyba mnie zaznaczał już jako swoją opiekunkę
Foty podczas toalety



A chwilkę później zadowolenie z toalety nadal trwało, co widać po wywalonym języczku


No a potem to łażenie za mną w celach "uzyskania" kolacji. Bo apetyt to on na szczęście ma