Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Nadziejo, nie opuszczaj...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 28, 2009 9:09 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Kłaczysko wywaliło dziurawe doopsko na wykładzinie i grzeje się do słonka. Wywalenie doopska w klatce a poza nią - duża różnica dla kota, mimo że w klatce mięciutko podścielone. Za to Tysiek... Mięcho mi nie do końca rozmarzło więc na szybko dałam kociarni puszkę - żeby dotrwały do surowizny. Tysiek puszki nie jada absolutnie i to żadnej, ale że z niego kawał karka, to uznałam że nie zbiednieje przez godzinkę-półtorej. Znalazł metodę - wyciągał łapką z zamkniętej klatki Kłaczkowe chrupki urinary i pędzlował aż miło. Kradziej jeden. Ponieważ na spodku szwendała się resztka chrupek, a kino było najwyższych lotów, uznałam że pozwolę na ten występek.

Z wczoraj.
Tarnowska Kapłanówka - rodzaj giełdy na której można kupić wszystko od owoców i warzyw po ciuchy, zwierzęta, rupiecie wszelkie, starocie... Klatka, w klatce trzy śliczne kociaki - tricolorka, rudzielec i rudo biały cud. Śliczne aż by się chciało schrupać - tak ze dwa miesiące pewnie miały, tri w cudnym rozmieszczeniu łatek, taka paczworkowa, rudo biały klasyk - biały śliniak i skarpeteczki króciutkie. Cała trójeczka półdługowłosa do tego, więc już w ogóle majtki przez głowę na środku skrzyżowania. Mordeczki "europejskie" zdecydowanie, oczka żywe i ciekawskie, kociaczki raczej zdrowiutkie. Przy klatce dzieciak - na oko z 10 - 12lat. Byłabym chora gdybym nie wsadziła łapy do środka i nie pomiziała potworka, który wlazł mi z resztą bezczelnie na ręce. :twisted: Na co chłopczyk błyskawicznie zareagował - "Persy." W ramach głupich odruchów spytałam: "Gdzie?" Chłopczyk: "To są persy." Spytałam grzecznie czy on kiedykolwiek widział persa, czy wie jak wygląda futerko i pyszczek persa. Milczenie. Spytałam więc które chłopczyk, które dziewczynka... Nie wiedział. Nie spytałam o cenę bo mnie już brakło i skończyła mi się opcja "grzeczna, miła, nieszkodliwa".
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon wrz 28, 2009 10:11 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Nieustające :ok: za Kłaczka

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 28, 2009 10:32 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Teraz to już musi być dobrze :ok: Głaski dla całego Pięciokota :kotek:

katikot

 
Posty: 2881
Od: Pt paź 26, 2007 23:31
Lokalizacja: Kraków/Wrocław

Post » Pon wrz 28, 2009 10:32 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Nadal kciuki! Cieszę się, że operacja obyła się bez niespodzianek. Kłaczku zdrowiej! Kinga, dużo sły i wytrwałości :)

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 28, 2009 10:36 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Staramy się. Marzę żeby wyjęli mu wenflon bo dziadyga ciągle go odtyka.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon wrz 28, 2009 11:05 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

zdrówko powraca i to bardzo dobrze
cieszę sie bardzo :)

a przygoda na targowisku... niestety to są nasze realia
u nas w Łodzi jest giełda na teresy
samochodów z różnymi psami po 15 stoi, każdą rasę okazjonalnie można kupić

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 28, 2009 11:14 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Psiaki też były, ale nie latałam od klatki do klatki bo chcieliśmy szybko obrócić. Obok kociaków był facet z trzema szczonkami różnej maści. Czarny, biszkopt z białym i taki srebrno szary. Fajne, krótkowłose, malutkie, w sumie niby podobne ale te pysie trochę za szerokie jak na reklamę jaką im robił. Twierdził że pinczery. I coś na kształt alaskanów - srebrne i brązowe. Ale jak dla mnie to wmiaręalaskanopodobne. Kiedyś (a coś koło ubiegłego lata) miałam trochę więcej czasu i pooglądałam ofertę handlarzy na Kapłanówce. Gość miał persopodobne kocięta - naprawdę persiaste były - po 300zł i ani słowa na temat pielęgnacji tej specyficznej rasy, dachowców od groma i trochę, szczeniaków multum. Po mixy bernardyna włącznie. Wariactwo.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon wrz 28, 2009 11:21 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

ale ludzie kupują :roll: :roll:

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 28, 2009 11:24 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Wiem - gdyby nie kupowałi to by nie było zwierzaków na giełdzie. Te wczorajsze "persy" to mnie dobiły - kociaki typowo dachowe z pysia, tyle że półpuchate i w pięknym umaszczeniu.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon wrz 28, 2009 11:39 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

kinga w. pisze:Wiem - gdyby nie kupowałi to by nie było zwierzaków na giełdzie. Te wczorajsze "persy" to mnie dobiły - kociaki typowo dachowe z pysia, tyle że półpuchate i w pięknym umaszczeniu.

nic tylko jeździć z uratowanymi żeby ludzie mieli świadomość co kupują

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 28, 2009 11:43 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

bazylica pisze:
kinga w. pisze:Wiem - gdyby nie kupowałi to by nie było zwierzaków na giełdzie. Te wczorajsze "persy" to mnie dobiły - kociaki typowo dachowe z pysia, tyle że półpuchate i w pięknym umaszczeniu.

nic tylko jeździć z uratowanymi żeby ludzie mieli świadomość co kupują


Rozwiń... Masz jakiś pomysł?
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon wrz 28, 2009 12:14 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

kinga w. pisze:
bazylica pisze:
kinga w. pisze:Wiem - gdyby nie kupowałi to by nie było zwierzaków na giełdzie. Te wczorajsze "persy" to mnie dobiły - kociaki typowo dachowe z pysia, tyle że półpuchate i w pięknym umaszczeniu.

nic tylko jeździć z uratowanymi żeby ludzie mieli świadomość co kupują


Rozwiń... Masz jakiś pomysł?

no wiesz tutaj jest cała masa kotów kupionych na targu
takich niby pers albo MCO czy inny
a później wychodzą dopiero jakieś wady, ew ludzie zauważają że to nie to co miało być i wyrzucają ew oddają do schroniska
i pojechać z takim naszym uratowanym, stanąć obok takich handlarzy i pokazać ludziom że ze straganowym kotem to oni na wystawę nie pojadą

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 28, 2009 14:04 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

My po przerwie. Kłaczek zastrzyknięty, Rajmund nakarmiony.
Wiesz co? Takich straganowych kotów to ja ze dwa mam na pewno - nie sądzę żeby Miyuki i Hino zostały przez poprzednią właścicielkę znalezione pod płotem, ale o ile Miyu pewnie by olała taką imprezę kompletnie bo ona ma w nosie cały świat, to Hino... Jazda samochodem, jakaś klatka albo inne zamknięcie, obcy ludzie, ruch... Wielki stres dla kota.

Tak swoją drogą... Hino wczoraj wieczorem wywaliła się obok Rajmunda na kanapie i pozwoliła miziać brzucho. 8O Miyuki włazi mu na kolana i nie może sie przed nią opędzić. Futro śpi na nim. Tysiek... Po swojemu - oblega - ale u niego to norma w odniesieniu do wszystkich. Normalny cyrk. :lol:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon wrz 28, 2009 14:08 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Kinguś, TOŚ jest UJEMNY!!!! :P
Obrazek

Ruach

 
Posty: 6908
Od: Pt sty 05, 2007 8:40
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon wrz 28, 2009 14:13 Re: Mój Pięciokot cz.9 Po operacji. Walczymy.

Przesyłamy kciuki i głaski dla Wszystkich :ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 446 gości