No rośnie kocinka, rośnie, ale żeby jeść podwójnie? Dwa śniadanka, dwa obiady, dwie kolacje...
Żebym to ja tak mogła. Tyle wciągać, a nie tyć. Próbowałam zrobić fotki Carmen, ale nie bardzo chciała pozować. Może jutro się uda, to wstawię chudzielca.
Pająków panienka chyba jeszcze nie umie łapać. Na razie skacze do much za oknem. A Ofelia gdzie dorwała tego pajęczka, to nie mam pojęcia. Zaobserwowałam sam fakt konsumpcji (w trakcie której pająk przylepil jej się do nosa), na moment polowania nie trafiłam.
Zastanawiam się, czy nie potuptać do weta w sprawie oczu Małej Czarnej. Wprawdzie nie cieknie jej ze ślepków tak jak Ofelii, ale te "śpiochy" pojawiają się jej stanowczo za często, praktycznie kilka razy dziennie. A dotknąć się nie daje w celach pielęgnacyjnych. Gdyby okazało się, że jej też trzeba zakraplać oczęta, to będzie tragedia
