Strumpf po operacji, juz odebrany!
Za to przed chwila przezylam chwile grozy
Mianowicie, dzwonilismy do weta po wiadomosci, i okazalo sie, ze juz po, i ze mozna zaraz kota odebrac. Przebierajac sie w pospiechu w sypialni, nie bylam wystarczajaco czujna

, i wybiegajac w pospiechu z domu, nie zlokalizowalam i nie przeliczylam zwyczajowo moich kotow przed wyjsciem
Po powrocie, wchodze do sypialni, aby sie przebrac z powrotem w domowe ciuchy, i...

...i kogoz to ja widze w srodku, na podlodze?!

FIFINKE

wyraznie zazenowana, niespokojna i na moj widok chcaca wyjsc z pokoju (gdy w normalnych okolicznosciach daje dyla pod lozko lub szafe i musze ja stamtad mozolnie wydlubywac, pokrzykujac surowo). Przed oczami wyobrazni natychmiast przedefilowal mi w pelnym galopie kłąb apokaliptycznych wizji, z Morzem Zoltym na czele oraz natychmiastowym praniem calej poscieli
Goraczkowo, nie wierzac wlasnym oczom, ze zoltego zacieku na bialej narzucie nia ma, obmacalam lozko, czy aby nie wyczuje mokrego, potem fotel, obejrzalam wierzchy wszystkich mebli i dokonalam czujnych (w doslownym znaczeniu tego slowa!

) ogledzin podlogi, aby z niebotyczna ulga stwierdzic, ze nigdzie nie nasikala... kochana kicia
Ufffff!

Ide sie napic kawy
