WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IX- nigdy więcej jajników!!!

Chciałabym przeczytać opowiadanie o Waszych wizytach widziane oczami weta.
Dałabym się za nie pokroić.
I ugotować. :twisted:

Zosik pisze:Chciałabym przeczytać opowiadanie o Waszych wizytach widziane oczami weta.
Dałabym się za nie pokroić.
I ugotować.

A ja - zresztą ten wątek juz się pojawiał - chciałabym książkę z najlepszymi tekstami.
Np. to ab. o futerkowych planach było super.

Kotkinsie - a zaglądałaś na stronę persów ze schroniska w Poznaniu? Cóż, chyba wyrzucacze persów przeniesli się z Łodzi bardziej na zachód...

A propos wetów - znacie może naprawdę dobrego od spraw dermatologicznych w Warszawie? Mała strasznie mi się wylizuje - nie dość że już całe tyły nóg ma wyłysiałe, to zaczęła i dół brzucha. Od kilku dni chodzi na przemian w kołnierzu i piżamce, ale coś trzeba z tym zrobić, bo tylko na chwilę zdejmę i już się dorwie.

Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM

Dziękuję za uznanie.

Moja Klara[*] też się tak wylizywał.
Może to mieć podłoże behawioralne, coś się w otoczeniu zmieniło i kotek tego nie akceptuje lub bólowe.
U nas weci stawiali na psychikę, a powodem prawdopodobnie były nerki i ich torbiele.
W końcowej fazie lizała ściany.
I wtedy pierwszy raz weterynarz stwierdził, że mogła to być reakcja na ból.

Ania , może ona TAK reaguje na ciągłe tymczasy?
Może jest zbyt wrażliwa?

A opowieści weta raczej się tu nie spodziewajcie

. Co prawda podejrzewam ich obydwu ,że zaglądają na forum ale żeby akurat do Kotkinsowa?
Obawiam się mocno ,że weci uważają nas a przynajmniej mnie za wariatkę: to są bądź co bądź normalni ludzie.
No, zgoda, chirurg ma JEDNEGO kota.
A ja zbieram persy po śmietnikach. Leczę, kocham, płaczę po nich.
Nooo...weci są profesjonalni , ale jakby mi tak ktoś przynosił codziennie inne oko... :mrgreen:

Wiecie, taki weterynarz po wyjściu z gabinetu to jest całkiem normalnym gościem. Ma swoje zupełnie nie-zwierzęce życie. Ja też nie myślę o oczach całe dnie po wyjściu z pracy.
Serio-serio!

Swoją szosą: ma ogromny szacunek do weterynarza, który w środę specjalnie przyjechał do gabinetu po jego zamknięciu żeby pomóc odejść Lalkowi. Kłaniam się w pas.

Ja bym się raczej obawiała takiej wetowej opowieści Zosiku : wiem ,że do końca normalna nie jestem , ale co innego wiedzieć w głębi serca a co innego zobaczyć czarno na białym "ta wariatka z kilkoma kotami i wielkimi..."(nooo wiesz...) :mrgreen:

NIEEEEEEE....

Pozostało jeno rzec: SZKODA....

Eee?
A mianowicie czego?
Możesz mnie Ty Zosiku zastępczo wariatką opersiałą nazwać:)

Że opowieści nie będzie! :mrgreen:

Grzebień nabyłam byłam. Faktycznie czesze się sprawniej i skuteczniej niż szczotką. Dziękować za poradę!

Zastanawialiśmy się nad podłożem psychicznym. Dlatego też chciałam zrobić przerwę z tymczasami. Ona z tym wylizywaniem ma już tak od lat, mniej lub bardziej, ale jeszcze nie miała tak intensywnie. I przeszła na brzuch.
Mała nawet lubi tymczasy - te chcą się z nią bawić i przytulać (bo moje to nie). Ale ostatnio nie mamy tymczasa, a mała wylizuje się po prostu strasznie. Po oddaniu białej zaczęła bardziej, a nie sądzę, by tak jej brakowało właśnie białej. Choć zastanawiałam się, czy nie sprowadzić do domu kociaków, by mała miała komu matkować i się czymś zajęła oprócz lizania.
Teraz wystarczy, że zdejmę jej kołnierz czy piżamkę i już dobiera się do nóg, nawet sobie nie wyliże grzbietu. Więc może jednak ją swędzi czy coś. W każdym razie trzeba wykluczyć kwestie dermatologiczne. Robiłam jej ostatnio USG i badanie moczu i nic nie wyszło.

A ja bym kupiła obróżkę . Po wizycie u weta.

Ania na razie jest za wcześnie na kota u nas.
Ja nie jestem gotowa.
Mamy w perspektywie przeprowadzkę.
Będą stresy.
Może za dwa-trzy miesiące?

Postna Duża Mysz http://www.pinterest.com/pin/366902700865282866/

Leoś mówi ,że fuuuuj!!! :mrgreen:

Ja lubię. Jajka.
Mięso mnie mniej kręci.

A Duża Mysz już w zalewie, poleży 24 godziny i się zobaczy.

Idę spać.
A jutro idę na komunię.
Straszne...

kotkins pisze:
Wiecie, taki weterynarz po wyjściu z gabinetu to jest całkiem normalnym gościem. Ma swoje zupełnie nie-zwierzęce życie. Ja też nie myślę o oczach całe dnie po wyjściu z pracy.
Serio-serio!

Nie może być?!?!
Moi uczniowie tkwią w głębokim, niezłomnym przekonaniu, że żyję wyłącznie myślą o nich. Po przerwie pytają mnie, czy sprawdziłam klasówki, które pisali 15 minut wcześniej. O 23.00 wysyłają mi na librusie wiadomość i są zszokowani, że nie przeczytałam. Dziwią się zadziwieniem nieziemskim, że nie czytuję powieści dla nastolatków. Jak mogę nie czytać czegoś, co czytają oni !?! I nie, nie wybaczą mi nigdy, że nie zamierzam wyjeżdżać z nimi na 1,5-tygodniową wycieczkę, wykorzystując szereg przysługujących mi dni wolnych.

Aniada pisze:
kotkins pisze:
Wiecie, taki weterynarz po wyjściu z gabinetu to jest całkiem normalnym gościem. Ma swoje zupełnie nie-zwierzęce życie. Ja też nie myślę o oczach całe dnie po wyjściu z pracy.
Serio-serio!

Nie może być?!?!
Moi uczniowie tkwią w głębokim, niezłomnym przekonaniu, że żyję wyłącznie myślą o nich. Po przerwie pytają mnie, czy sprawdziłam klasówki, które pisali 15 minut wcześniej. O 23.00 wysyłają mi na librusie wiadomość i są zszokowani, że nie przeczytałam. Dziwią się zadziwieniem nieziemskim, że nie czytuję powieści dla nastolatków. Jak mogę nie czytać czegoś, co czytają oni !?! I nie, nie wybaczą mi nigdy, że nie zamierzam wyjeżdżać z nimi na 1,5-tygodniową wycieczkę, wykorzystując szereg przysługujących mi dni wolnych.

HA! Też tak mam........Ale ja wychowuję i i uczniów i rodziców. Po swojemu. Na pytanie czy sprawdziła pani klasówkę - odpowiadam "nie". Jeśli temat jest ciągnięty to odpowiadam zgodnie z prawdą "mam dwa tygodnie i mi się nie spieszy", "nie chciało mi się", "siedziałam sobie przy kompie".
Na pytania rodziców jak tam Misiowi poszło "nie wiem, wieczory staram się poświęcać moim dzieciom"
Na maile po 19 wysyłane odpowiadam dnia następnego itp itd.
Nie mam 24 h dyżuru na OIOMie tylko w szkole pracuję:-)

I wiecie co? Dzieci mnie lubią. nawet się ostatnio od uczennicy kursowej dowiedzialam, że jej koleżanka ( uczennica mojej szkoły) kiedy sie dowiedziala, ze ma ze mną zajęcia powiedziała "z tą fajną?"

A Rodzice hmm no jakoś tam się ze mną liczą chyba. I dobra

dopiero przeczytalam
[*] Laluś biegaj za TM
moze razem z moim Vesem.

WSZYSTKIE KOTY JAMNIKA MELONA IX- nigdy więcej jajników!!!

Kto przegląda forum