Kotków 8+1. Maleńki Marcyś[*] . Kończymy tę edycję wątku.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 10, 2008 14:35

30% kota przybyło 8O :D :D :D

Wiele wiele zdrówka dla wszystkich futrzastych !

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pon lis 10, 2008 15:15

Ania-one po prostu rozkwitają u Ciebie :lol: -dlatego ,że im tak dobrze-kupale unormują sie -na pewno-tylko musisz utrafić w karmę.
Bambosz jest cudownym pieskiem-ile wagi-tyle czułości i miłości!-taka niańka to skarb-wymiziaj całe stadko od cioteczki Kasi!

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pon lis 10, 2008 15:50

Anka,

czytam wątek i nie mogę się doczekać wyników obdukcji ortopedycznej w sprawie Gabi. Czy w końcu jakiś specjalista obejrzał Gabrysię- lub choćby jej wyniki/rtg?

Czy coś mi umknęło?

M.

m_orsetti

 
Posty: 720
Od: Czw cze 01, 2006 12:51

Post » Pon lis 10, 2008 17:34

m_orsetti pisze:Anka,

czytam wątek i nie mogę się doczekać wyników obdukcji ortopedycznej w sprawie Gabi. Czy w końcu jakiś specjalista obejrzał Gabrysię- lub choćby jej wyniki/rtg?

Czy coś mi umknęło?

M.


Narazie sprawa jest w kręgu wetów lokalnych. Po prostu nikt nie bardzo widzi sens włóczenia gdzieś koteczki.
Gabrynia ma zupełnie prawidłowe czucie, rusza świadomie łapkami, właściwie chodzi. Problemem jest zanik mięśni, które nie ćwiczone od początku no właśnie zanikły. Takie rzeczy idą galopem, widziałam to u mojego Bambosza (a rehabilitację zaczęliśmy o wiele wcześniej, po paru tygodniach w trakcie których pies miał jak najmniej się ruszać).
Gabryni masuję łapki, gimnastykuję i ona powoli robi postępy. Jak ją zobaczyłam, to zrozumiałam, że poza tego typu mało inwazyjną rehabilitacją nie ma sensu nic więcej. Operacji kręgosłupa w takim stanie nikt nie zrobi, bo nie ma bezpiecznych operacji tego typu. Operacja kręgosłupa to ostateczność, gdy wszelkie inne metody są skazane na niepowodzenie. A i to tylko w pierwszych dniach po urazie. W takim stanie jak u Gabrysi nawet nie pozwoliłabym operować po tym, jak na te tematy mnóstwo czytałam i rozmawiałam m.in. z dr Sterną. Gabrynia przez te miesiące zrobiła tyle (początkowo w Koninie nie chodziła), że sensowne jest dalsze postępowanie w tym kierunku.
Koteczka porusza się jak błyskawica, świadomie załatwia się, pozwala się masować, i to energicznie, po tych łapkach, czyli bólu nie ma. Z drugiej strony czucie jest, bo jak za mocno już nacisnę, to zdecydowanie "mówi", że to już przesada.
To nie jest jakieś pełzające nieszczęście, to koteczka, która coraz energiczniej korzysta z łapek. A jak już widzi miskę, to w szybkości nie ma sobie równych :lol:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lis 10, 2008 18:10

Rozmawiałam telefonicznie z wetem, są już wyniki Charlisia.
Leukocyty wprawdzie nadal podwyższone, ale i tak spadły o połowę - norma to 10-15, Charliś miał ok. 50 :strach: . Dzisiaj już "tylko" ok. 27. Piszę "tylko" w cudzysłowie, bo nadal są za wysokie, ale jak na dwa tygodnie to sporo spadły. Charli ma być jeszcze tydzień na betamoxie, potem potem jeszcze raz kontrola i wet zadecyduje co dalej.
Rozmaz nie wskazuje na żadną chorobę krwi typu białaczka (a w tym labie robią porządny, ręczny)

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lis 10, 2008 18:34

:dance: :dance2: :dance:
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Pon lis 10, 2008 19:00

O boziu prosze bić.... z tego wszystkiego zapomniałam napisac, że pokazywałam rtg Gabrynimoi wetom :oops:
Mówią (dwóch znaczy mówi), że Gabunia ma szanse na chodzenie, tylko trzeba się wziąć za rehabilitację, ruszac to już nie ma co, za późno i bez sensu.
Gdyby Gabi dała się wsadzać do wody i tam "pływać" to byłoby ekstra, jak nie to- masowac łapki, zginac wszystkie stawy, żeby się nei zastały. Poza tym zaczepiać, miziać i ew. uciskać ją po opuszkach, tak, żeby kurczyła łapki. Jakby się łapki ruszały, to mozna jej zrobić takie jakby nosidełko, np. z ręcznika i tak ją nosić, żeby zmuszac do uzywania łapek, ale to wszystko stopniowo.

Jeszcze nie zapytałam jak gupia, czy można u kotów stosowac HMB (u psa stosowałam, żeby wspomóc odbudowę mięśni). ale w czwartek, albo piatek będę to zapytam :lol:
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 10, 2008 19:03

[quote="ulvhedinn"
Jeszcze nie zapytałam jak gupia, czy można u kotów stosowac HMB (u psa stosowałam, żeby wspomóc odbudowę mięśni). ale w czwartek, albo piatek będę to zapytam :lol:[/quote]

Mój mówił, że nie ryzykowałby nic takiego dawać kotu.
Też uważa, że trzeba kłaść nacisk na gimnastykę.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lis 10, 2008 19:05

ulvhedinn pisze:Gdyby Gabi dała się wsadzać do wody i tam "pływać" to byłoby ekstra,

8O serio, we Wrocku tak rehabilitują koty???
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Pon lis 10, 2008 19:12

Psy i konie :wink: Ale są koty, co lubią, lub tolerują wodę i wtedy warto je przyzwyczaic do właśnie rehabilitacji wodnej.

P.S. Miałam kiedys koteczkę- Malwinkę, co nie przepusciła żadnej okazji, żeby się wykąpać.... Z obacnych Conan np. lubi wodę i mycie (bywa, że włazi mi pod prysznic!), a Fela to chyba by ze skóry wyszła, jakby ją zamoczyć....
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 10, 2008 19:26

Się cieszę,że leukocyty spadły!!!!!-dalej kotku-walcz dalej!
A Gabunia jeszcze będzie normalnie chodzić-skoro już takie postępy-a miała nie chodzić!!!!-oby więcej takich "pomyłek"!

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pon lis 10, 2008 19:26

ulvhedinn pisze: i konie :wink:

8O to wieeelkie wanny muszą mieć

W takim razie ja dzisiaj przerehabilituję Dodę. Ona lubi wodę. A jak się "przypadkiem" utopi to dziś nie będę płakać :evil: :evil: :evil:
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Pon lis 10, 2008 19:31

Uwierz, tak się własnie rehibilituje konie - w basenach, albo specjalnych własnie "wannach" :wink:

U kotów i psów w praktyce wygląda to tak, że niesprawne zwierzę jest podwieszane w uprzęży i ma machać łapami, jakby pływało. Oczywiście mniejsze i spokojniejsze może być trzymane. Z początku właśnie zmontowałam dla Kry (sunia) takie ustrojstwo, ale sie okazało, że mimo paraliżu (pełnego paralizu tylnej części ciała) KrAksa umie pływac jak ryba i kocha to... teraz całe wakacje pływamy :lol:


P.S. A czemu Doda ma się utopić?
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 10, 2008 19:37

Aniu, bardzo sie ciesze, ze jest lepiej. To fajne wiadomosci.
Kontaktowalas sie moze z Inez z Chorzowa. Ona jest w ciaglym kontakcie z Zakladem Rehabilitacji zwierzat w Katowicach. Moze Ci cos doradzi.
A to Zaklad
http://www.rehabilitacjapsow.pl/managem ... ining.html

Jesli kapiele pomagaja to moze mozna by kapac Gabrysie w duzym wiadrzer? Ale to chyba nie najlepszy pomysł :oops:

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lis 10, 2008 20:40

ulvhedinn pisze:P.S. A czemu Doda ma się utopić?

Bo jestem wredna, po 2 tyg. opieki nad niepełnosprawną mam dość :evil: :oops:
Obrazek Obrazek

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 1261 gości