Dziękuję Dziewczyny.
Naprawdę Wam dziękuję wszystkim.
Także tym , które tu nie napisały: Jerzykowej, Ewissko , a zadzwoniły, pogadały...
Nosek leosiowy znacznie lepiej , mamy strupek.
Oko nadal lekko zapuchnięte, zakraplamy.
Leoś zadowolony, nawołowinkowany śpi na stole w pokoju.
Zylexis działa jak widać. I Scanomune.
Blusia powitała mnie piękną wielką kupą wklejoną w futerko (Ewissko rzuciła się w pogoń, złapała i wymyła gniewnej Blu dooopsko). Ma się dobrze, trzeba ją znowu podgolić ( WETERYNARZ!?) , muszę ją dostarczyć, bo z Blusią nie ma takich numerów jak golenie bez zrobienia znieczulenia. Przy okazji weźmiemy krew na podstawowe badania , ostatnio była badana jakiś czas temu.
Trzeba ogolić gada, bo czesanie podwozia nie wchodzi w grę.
Pozdrowienia dla wszystkich od ...Ewisska , a od Blusi WCALE NIE!!!
Gryzia bawiła się ze mną kabelkiem - jest całkiem szczupła, bo ostatnio była straszliwym klopsem.
Ewa ją odchudziła.
Ją też zbadamy.
Tarta wyszła doskonale (ta z szparagami).
Teraz idę obsypać Wielką Mysz ziołami, zrobię jej zalewę taką.
Oraz zrobić polędwiczki w bakłażanach.
Wiem, wiem ŚWIŃ SIĘ NIE JE. To nasi bracia są.
Kotkinsiu musi braci gotować, bo ma MK a ten jest brociożerny jak mało kto.
I nie mówcie mi ,że bakłażany i szparagi też mają jakieś życie wewnętrzne...