To musi być mniej więcej taki, siatka luźna, bez dodatkowych żeberek, jak to bywa przy wędkarskich urządzeniach.
Kota się nakrywa, zgarnia od dołu siatkę, żeby nie uciekł, potem wkłada się go, trzymając za skórę przez siatkę do kontenerka. W tym momencie odblokowuje się drugą ręką siatkę, która uniemożliwiała ucieczkę. Najlepiej postawić kontenerek na sztorc, albo mieć taki z otwieraną kratką na górze.
Ja sama nie łapałam, ale widziałam, jak to robi Prakseda.
Edit:
Prakseda pracowała w dość grubych skórzanych rękawiczkach.