Cesarzowa Sisi już na tronie :)

[Arsnova]

Dzięki za porady wszystkie - zadzwonię jeszcze do wetki po nowym roku. Na razie problem, dzięki Bogu, minimalny, a Cesarzowa wygląda na ogólnie szczęśliwą.

[ptaszydło]

No to przejęłam łopatę i przyszłam odkopać wątek Wcale tak głęboko nie trzeba było kopać. A przy okazji zauważyłam, że przegapiłam ostatnią sesję zdjęciową Cesarzowej Jak zawsze cudowna, piękna, jedyna A ten kaloryfer to chyba ulubiona miejscówka ostatnimi czasy.

[Arsnova]

Dzięki za pogrzebanie (w wątku, żeby była jasność ) Cesarzowa właśnie w czym innym grzebie.
Strasznie mi żal Berni, ale niestety teraz nawet kasowo nie mogę pomóc... Wszystkie moje 2 koty były/są od niej...

[ptaszydło]

Cesarskie grzebanie to nie byle co!

A to co się dzieje u Berni to jakaś straszna katastrofa, koszmar, z którego nie można się obudzić. Zupełnie nie rozumiem dlaczego takich ludzi spotykają takie rzeczy

[carmella]

A jak się ma Sisi ?

[ptaszydło]

Czy Cesarzowa obchodzi dzień kota czy jest ponad to?
Tak czy inaczej przesyłam głębokie ukłony dla Jaśnie Panującej!

[Arsnova]

Cesarzowa przyjmuje hołdy codziennie

[ptaszydło]

To musi być bardzo zapracowana

[Arsnova]

Ostatnio bardzo zapracowana jestem ja, a nie Cesarzowa. Właśnie spóźniłam się trochę z pilnym zleceniem (książka o projektowaniu i typografii). Wysłałam zleceniodawcom zdjęcie w ramach usprawiedliwienia - zrozumieli. Oto przyczyna opóźnienia:

[ptaszydło]

He, he wiem o czym mówisz. Mam to samo tylko z małą różnicą - pracuję troszkę innymi narzędziami. Dzisiaj Hadron prawie mi wskoczył na skalpel na szczęście w porę gada złapałam...

Oczywiście przesyłam głębokie ukłony dla Cesarzowej.

[Arsnova]

Cesarzowa zachorzała... Dwa dni nie jadła, a co skubnęła, nawet serek - to zaraz zwracała... Nie wyglądała jednak na chorą, szalała po mieszkaniu jak zwykle, kupki dobre. Dziś byłyśmy u wetki - ponoć ma zatkane jelita (Sisi, nie wetka). Dostała kroplówkę z glukozy, parafinę i jakąś karmę przepychającą jelita. Po powrocie od wetki oklapła. Głównie leży, ledwo łazi. Nie wiem, czy ją ta kroplówka tak wymęczyła, czy co... Po weekendzie do kontroli.

[Ulla]

O kurczę, to niedobrze . Pewnie solidnie zakłaczyła się malutka .
Gośka, a Ty dajesz jej jakąś pastę odkłaczającą? Teraz koty strasznie się sypią i wcale się nie dziwię, że Cesarzową też to dopadło .
Moja Gagunia raz na czas też rzyga kłakami, nie chce jeść, a co zje, to zwraca. Daję jej wtedy więcej pasty odkłaczającej i aplikuje homeopatię na brzuszek.
Do wetki ją nie zabieram - przechodzi samo.
Daj znać, co się dzieje i dużo zdrówka dla Sisuni!

[Arsnova]

Próbuję dawać, ale Sisi pluje tą pastą i rzuca nią po ścianach.
DZiś po południu przeżyłam chwilę grozy: Sisi zaczęły drżeć łapki i wydawała żałosne miauki. W jednej chwili przypomniała mi się Saninka i bałam się, że coś się dzieje i że to drgawki przedśmiertne Poleciałam po sąsiada, ale tymczasem Sis się uspokoiła i poszła spać. Może ją te kiszki tak bolą? Teraz też śpi

[Ulla]

Moje dziewczynki natomiast uwielbiają pastę odkłaczającą, dlatego w okresach przejściowych dostają większe dawki, by mi się nie pozatykały.
A Sisunię na pewno boli brzuszek dlatego miauczy i drży .
Jak moja Gagunia miała problemy z brzuszkiem jakiś rok temu, zawsze przed zwróceniem jedzenia strasznie głośno i żałośnie miauczała .
Koty ponoć tak mają, że skarżą się tuż przed zwymiotowaniem .
Mam nadzieję, że Sisunia szybko ozdrowieje! Tiens-moi au courant!

[carmella]

Mam nadzieję, że Sisi już dobrze.
Pozdrawiamy i życzymy wesołych świąt!