Quazimodo-w krainie niebieskiego kocyka. Zaklinamy los!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 03, 2009 15:21

Malati Qua to się jednak cudowny dom trafił :) śniadania, obiady, kolacje oraz przekąski w międzyczasie pod sam nosek :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 04, 2009 10:11

gosiaa pisze:Malati Qua to się jednak cudowny dom trafił :) śniadania, obiady, kolacje oraz przekąski w międzyczasie pod sam nosek :)



:oops: przepowiedziałaś! Dzisiaj rano Qua pobił samego siebie. Wstałam, otworzyłam oczy, popatrzyłam na kota śpiącego pod kocem poszłam dalej. Ze śniadaniem w ręku podeszłam do komputera i jeszcze wcale nie dobudzona uruchomiłam komputer, kiedy usłyszałam cichutkie "mrraa, mrrraa, mrrrr". Nawet się nie odwracając odpowiadam, ale kolejne dźwięki zmuszają mnie do spojrzenia o co chodzi. Odwracam się i widzę, że stała się rzecz straszna. Kocyk odrobinę opadł i kociasty nie miał jak pod niego wejść. No zbrodnia, zatuszowałam ją więc, Qua zadowolony wynurzył się i czekał na śniadanko :roll: A tak to On jednak bardzo mało je, BARDZO dużo pije i bardzo mało je. Na pewno nie zjada pełnej porcji jaką powinien dostawać.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 04, 2009 10:18

Quasku kciuki za Ciebie... :ok: :ok: :ok:
Pamiętam twoje początki na forum i jak trafiłeś do Malati...
Trzymaj się koteczku...
Ma być dobrze...
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie sty 04, 2009 11:36

Qua i jego kocyk... To już legenda forum. I Malati biegająca na każde wezwanie, wróć - mruknięcie :D Nie ma to jak trafić do wymarzonego domku, żeby tak wszystkie, ech...

A to niejedzenie to chyba normalne przy nerkach niestety, mój Koterek też mało jadł, ale bardzo dużo pił i siusiał. Tylko, że on miał przewlekłą mocznicę, a tu może być inna postać, którą da się wyleczyć.

Mocne kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie sty 04, 2009 12:57

Qua, wracaj do zdrówka chłopaku.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 04, 2009 13:49

A czy próbowałaś karmic go z ręki po jednym kawałeczku - bo mój to z miski ... z miski to się pije, je się z ręki
JM Qua (*)

JOANNAM

 
Posty: 564
Od: Pon lis 24, 2008 14:54
Lokalizacja: Sopot

Post » Nie sty 04, 2009 14:40

:oops:

Olusiak no ten tego koteczek ma wymagania, a co do legend to dobrze, że w każdej jest ziarno prawy ;)

Gosiaa no właśnie ja już sama nie wiem jak to jest z Qua czy On wraca do zdrowia czy olewa sprawę. Czasami mam wrażenie, że jest lepiej, innym razem, że jest bardzo źle. A Qua jak to Qua dokazuje jak umie. Swoją drogą czy musi być aż tak zimno? ;/

Joanno Qua je z miski, tylko je takimi małymi porcjami. Czasami tych porcji jest więcej, czasami mniej. W zasadzie w większości przypadków jak podstawiam mu michę to coś tam z niej podjada. tylko to ciągle jest mało.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 05, 2009 11:33

Kto dzisiaj będzie karmić mojego koteczka? :oops:

Biedna kizia mizia siedzi z psiskami w domu kompletnie sama. A wczoraj była śmieszna sytuacja. Nie do końca ją zrozumiałam ale no cóż i tak zinterpretowałam. Leżeliśmy sobie na łóżku we trójkę ja - Qua i Wiera (ja mam jej dość, przysięgam ten pies staje się coraz większym dziwadłem. Wczoraj próbowała zjeść strzykawkę przez którą podawałam Qua Lespewet... bo Qua się tak zezłościł, że ją odłożyłam na chwilę. Okazało się, żę strzykawka doskonale pasuje do psiej mordy). Qua leżał dalej mnie, Wiera bliżej. Co jakiś czas wyłapywałam spojrzenia, którymi Gruby obdarzał Wierkę, że niby nic go nie interesuje, ale jednak. W pewnej chwili mruknął (on takimi dziwnymi odgłosami oznajmia jakieś swoje podjęte decyzje) wstał i podszedł do nas, ale tak na prawdę do Wiery i próbował jej baranka strzelić. Pies się przeraził i poszedł, Qua udawał, że on po prostu chciał się przejść i podszedł do mnie kładąc się obok.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 05, 2009 11:47

Kciuki!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon sty 05, 2009 14:04

:ok: :ok:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon sty 05, 2009 15:14

Boję się zapeszać, zobaczymy co powiedzą wyniki, ale dzisiaj Qua jest podobno w szampańskim humorze 8O właśnie brat mi oznajmił, że jak przyszedł do domu Gruby wielce uradowany wylazł i... zaczął na niego krzyczeć oraz ewidentnie domagał się atencji i zabawy 8O (może ja sobie też takie kroplówki strzelę).

Martwię się, przed jutrem mam zaciśnięty na supeł żołądek :?

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 05, 2009 16:23

Kcuki są za badania :ok:
ObrazekObrazekObrazek

satva

 
Posty: 49
Od: Sob lip 19, 2008 13:43
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 05, 2009 18:35

Satva dziękujemy! Ja dzisiaj ze stresu chyba nie zasnę, nie mówiąc już o jutrzejszym siedzeniu w pracy. A Qua no cóż :roll: całe szczęście chłopak nie wie, że choruje, albo raczej doskonale umie zamaskować tę sprawę. Dzisiaj po przyjściu do domu przywitał mnie potwór wynurzający się spod niebieskiego kocyka. Potwór chciał się bawić, jak wściekły biegał za sznurówką. Dawno nie widziałam go w takiej akcji 8O dzikie skoki, biegi po całym mieszkaniu za uciekającym obiektem. Zrobił też awanturę o jedzenie, że jest głodny i już teraz domaga się posiłku. Jedzenie się zmaterializowało w wersji twardej i miękkiej, Quazi i owszem posilił się, ale usiadł wyraźnie na coś czekając. Popatrzyłam na kota i zrozumiałam. Pod sam pyś podsunęłam mu miskę z wodą. Królewicz każe, Duża wykonuje. Przed chwilą usiadłam do kolacji. Qua leżał na łóżku widząc, ze go olewam wykonał skok na biurko i prawie zatrzymał się w moim jedzeniu... rolce chińskiej. Wszedł mi na kolana i baranki strzelał. Jednego nawet z mocnym wychyleniem pysia, bo ja akurat coś w tv oglądałam i chciałam baranka uniknąć, ale się nie dało. Po chwili siedzenia Qua stwierdził, że rolka na pewno jest pyszna czego On kot koniecznie chce spróbować niestety (dla tego kogo dla kogo kogo) okazała się zbyt gorąca.... żeby kotek nie poczuł się pokrzywdzony postawiłam mu na biurku jego miskę z mokrym renalem. Ale nam się fajnie jadło... ale renal jest emmm aromatyczny. A teraz Qua mruka sobie u mnie na kolanach, a w łazience grzeje się kroplówa... nie wiem gdzie podgrzewać je (no nie mam pomysłu) wymyśliłam, że kaloryfer w łazience akurat się do tego nadaje... poważnie

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 05, 2009 19:32

To ja nie wiedziałam, że kroplówki trzeba podgrzewać :oops:

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pon sty 05, 2009 19:36

Malati, musi być dobrze :ok: czekam razem z Wami, z wielką niecierpliwością
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 13 gości