Toffik,Tylda[*],Forest,Abby[*],Fuff,Łodełyk.DT-Radek i Ziuta

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 31, 2009 15:03

8O :lol:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Czw sie 06, 2009 15:44

Matylda jest chora. Bardzo chora. W nocy prawie przestała chodzić :crying: :crying: :crying:
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw sie 06, 2009 16:24

Przesyłam ciepłe myśli i mocno trzymam kciuki.

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Czw sie 06, 2009 16:33

:(
Jak można Wam pomóc?

violavi

 
Posty: 10362
Od: Pt kwi 07, 2006 15:34

Post » Czw sie 06, 2009 16:35

Boo, co się dzieje?

Czy wiadomo co to może być?
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw sie 06, 2009 16:41

-Buffy- pisze:Przesyłam ciepłe myśli i mocno trzymam kciuki.


I my tutaj też :ok:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Czw sie 06, 2009 18:09

Jedziemy do weta na badanie krwi, może coś to podpowie. Nie jest gorzej jak na razie ale nie jest też lepiej :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw sie 06, 2009 18:10

Trzymam kciuki!
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw sie 06, 2009 18:39

Ja też trzymam mocne kciuki!

kciuk

Avatar użytkownika
 
Posty: 1588
Od: Sob kwi 12, 2008 20:11
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw sie 06, 2009 18:40

Zaciskamy najmocniej jak potrafimy :ok:
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Czw sie 06, 2009 20:53

Sprawa zaczęła się jakoś koło poniedziałku. Matylda posmutniała, stała się osowiała, słaba i śpiąca. We wtorek byliśmy u weta. Zrobił badanie ogólne, "fizyczne" i wszystko było ok. Kazał obserwować jak się nie unormuje, przyjść zbadać krew.
Dzisiejsza noc była koszmarna, Matylda co chwilę przysypiała, wtedy ja też. A co jakiś moment próbowała chodzić, wtedy ja się budziłam i chodziłam za nią. Chodzenie szło jej coraz trudniej :( Rano nie umiała ustać na łapach jeśli nie opierała się o ścianę. W pracy myślałam, że zniosę jajko :( Po południu nie wiem czy było gorzej, na pewno nie było lepiej. Ale jak zobaczyłam, jak tylne nogi Matyldy wyginają się jakby były z gumy a ona zaczyna ciągnąć tył ciała po podłodze to wpadłam w panikę.
Do tego Tylda zaczęła zasypiać dosłownie tam gdzie stoi/leży. Jakby była strasznie zmęczona i bezsilna.
Pojechaliśmy pobrać krew.
Tak szczerze mówiąc, nie wierzę by to pogorszenie neurologiczne było wynikiem jakiejś choroby wewnętrznej. Oprócz tych objawów jakie opisałam, Matylda zachowuje się z każdej strony normalnie. Wetka potwierdziła moje przypuszczenia. Wyniki z krwi będą jutro. Zapytałam wetki, co, jeśli krew będzie ok? Wtedy pozostanie jakaś choroba serca albo jednaj porażenie spowodowane panleukopenią posuwa się do przodu i robi to szybko :(
Wysmarowałam wczoraj bardzo długiego i szczegółowego maila do dr Wrzoska. Niestety do teraz mi nie odpowiedział :( A bardzo liczyłam na jego rady :(
Jeśli to sprawa nerwów, pozostanie nam leczenie objawowe czyli Nivalin, vit. B itp.
Bo chyba już nikt nic mądrego nie wymyśli :(

Powstała jeszcze jedna teoria - pchły. W miniony weekend opiekowałam się kotką znajomych. Kotka okazało się miała sporo pcheł (nie z zaniedbania). Niestety ja przynajmniej jedną przyniosłam do domu. Matylda szyję i okolice uszu ma w krostkach, które bardzo ją swędzą :( Być może kot, którego tak bardzo swędzi skóra, który nie może się podrapać, poiskać odczuwa cholerny dyskomfort, że odbija się na nim to aż takim echem. Matylda dostała Frontline a dziś, po pobraniu krwi, środek p. świądowy. Wydaje mi się, że uspokoiły się po zastrzyku częste i bardzo wyraźne drgania skóry na grzbiecie. Ale to tylko mi się wydaje :( Zobaczymy jakie będą wyniki krwi i jak Matylda będzie zachowywała się przez kilka kolejnych dni. Być może coś się wyjaśni.

Spędziłam bitą godzinę na telefonie z cudowną osobą i wspaniałym lekarzem weterynarii. Koleżanka wyjaśniła mi kilka możliwych opcji i rozwoju sytuacji. Mimo, że wciąż nie wiem co jest Matyldzie i nie wiem jak się sytuacja rozwiąże jestem o tyle spokojniejsza, że wiem czego nie wiem. I wiem to bardzo dobrze. Wiem tyle, że jeśli jest to stan typowo neurologiczny, raczej od tego kot nie umrze. Jeśli pogorszenie się stanu neurologicznego jest wynikiem innej choroby, trzeba ja znaleźć i leczyć. Pogorszone sprawy neurologiczne tez będziemy próbować jakoś leczyć. Jeśli stan Matyldy wywołało pokąsanie przez pchły i ciężka reakcja na ich jad, to tylko odetchnąć.

Tak czy siak, Matylda jest słaba a ja jestem wykończona :( Najbardziej się boję, że ona umrze jak będę w pracy :( że dostanie jakiegoś ataku, bólu i umrze męcząc się sama w domu, bez nikogo, bez pomocy :cry: Ale mam nadzieję, że to tylko moje czarnowidztwo. Zdaję sobie sprawę, że moja miłość do niej przekroczyła już wszelkie granice rozsądku :( Nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego, co się ze mną stanie jakby jej zabrakło. Niestety nie mam wpływu na te uczucia :( Matylda jest najukochańszym kotem, wyjątkowym, jedynym, wspaniałym. Nie musi być sprawna, nakolankowa, rasowa... jest jedynym takim kotem dla mnie. Gdyby jej zabrakło, nie wiem czy to przeżyję...
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Czw sie 06, 2009 21:04

Tyldzia... :( :( :(

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Czw sie 06, 2009 21:09

Mam nadzieję, że to tylko od tych pchełek.. ze już za chwilkę wszystko wróci do normy :ok:
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Czw sie 06, 2009 21:11

Wierzę, że wszystko będzie dobrze.

Jesteśmy z Wami.

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Pt sie 07, 2009 8:42

Nie chcę zapeszyć czy się cieszyć ale chyba jest deczko lepiej.

Po zastrzyku p. świądowym Matylda przestała przysypiać i zaczęła reagować na otoczenie (komary). Noc przespała ładnie, w jednym miejscu. I była na tyle litościwa, że spała koło naszego łóżka, więc i ja spałam spokojniej mając ją na oku i uchu.
Rano otworzyłam jej balkon, ogólnie w tygodniu tego nie robię bo za godzinę trzeba zamykać ale chciałam zobaczyć czy zareaguje. Poczłapała na balkon.
Po-pchle krostki są chyba mniejsze i mniej swędzące.
Mam nadzieję, że to było tylko to. I, że teraz będzie już tylko lepiej. Ale jeszcze się nie cieszę. Mniej się trochę martwię.

Z drugiej strony, jeśli to wszystko tylko przez pchły, to trochę mnie złość bierze :?

Nadal prosimy o kciuki i dobre myśli dla Tyldzinka :oops:
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, ewar i 27 gości