Amberka szylkretowa Lady[`],Rudiś[`] Szejna,James,Shilla

wszyscy poszli spać, tylko mnie ta kawa "trzyma"... ehhhh...
w przypływie energii, wzienam i posiałam sobie bazylie w doniczce :mrgreen:

dosypali czegoś do tej kawy czy co...? :ryk:

Buszowałaś w nocy.
To nie kawa, wczoraj był taki dzień. :wink:

Mnie też do spania nie było :lol:

.
Gdzieś po 2-ej wreszcie się zmęczyłam i ległam.

dzisiaj dzień totalnego doła :cry:

dobrze, że Amberka ciutkę zjadła i teraz leży mi na brzuchu cała rozmruczana...
znaczy się, chociaż ona ma się lepiej :ok:

głowa do góry!
Jest taka piękna pogoda dziś :ok:

pogoda piękna i jesień piękna...
a ja najchętniej wcisnęłabym się w najciemniejszy kąt i tam spędziła resztę życia :cry:

mając nadzieję, że nie potrwa zbyt długo

Asia

Nie pisz głupot :twisted:

Nie pij tyle kawy na drugi raz :twisted:

Hm... masz dwa wyjścia. :roll:

Pierwsze - siedzieć w tym kącie i cierpieć samotnie.
Osobiście nie polecam, chyba że musisz udręczyć swoją duszę do maxa.
Jak osiągniesz ekstremum, przestanie boleć. :roll:

Drugie - wyrzuć z siebie ból i gniew, nie przebierając w słowach.
No chyba, że sama się masz zwyczaj nakręcać.
Mimo wszystko smutek może przerodzić się w gniew, a to łatwiejsze uczucie do poskromienia. :wink:

u mnie to niestety i jedno, i drugie występuje...
dręczenie się...
następnie wywalenie wszystkiego z siebie, nie przebierając w słowach...
efekt jest taki, że dręczę się jeszcze bardziej, bo po co było "wywalać" skoro niczego to nie zmienia...

czy można mieć depresję poporodową rok i 8 mcy po porodzie?

Może można.
Miałam przez 4 miesiące jak urodziłam Kikę.
Pomógł mi pobyt na ortopedii :wink:

wcale nie psychiatrii. :twisted:

Mam koleżankę, która miała pół roku i bez leczenia się nie obyło. :roll:

Delikatne antydepresanty może byś spróbowała. :roll:

Moja Mama od niedawna coś łyka i obie się śmiejemy, że szkoda iż nie brała tych pigułek całe życie. :wink:

powinnam... bo to nie pierwszy raz kiedy łapię dość "głębokie" doły...

wczoraj Amberka zeszła "na dół" i się wzięła zerz....ła
no dobra. idę po zestaw sprzątający, ale zerkam jeszcze gdzie gwiazda poszła... stoi w kuchni i się jakoś dziwnie patrzy... mówię, zaraz Ambercia dam ci jeść kochana... i poszłam sprzątać.
wracam do kuchni, patrzę... qpa :evil:

ten dziwny wzrok, to nie była prośba o jedzenie tylko "wydalanie" :roll:

dzisiaj natomiast, przed wieczorną kąpielą moje dziecko buszowało na łóżku.
mój TŻ coś ruszył kołdrę, a tu chrupek koci... ale coś ten chrupek dziwnie mokry...
dżizas... :evil:

Szejna spała pod kołdrą, a właściwie w kołdrze złożonej na pół, no i wzięła tam narz...ła
a wczoraj była zmiana pościeli... ehhhh

czy ja nie mogę mieć miłych, czyściutkich, nierzygających i niesrających po kątach koteczków uroczych? :roll:

ale i tak je kocham :mrgreen:

Nie szczędzą Ci te koty atrakcji :evil:

Koty dbają o Twoją psychikę. :wink:

Jak się nic nie dzieje łapiesz doły, to postanowiły urozmaicić Ci życie. :wink:

Wiem, że to nie jest zabawne, ale :ryk:

najpierw rozbawił mnie opis kociej miny "nie widzisz, że sram" (wybacz kolokwializm :oops:

), później ten "koci chrupek" . :ryk:

no taaaaak...
poprawiają mi humor te moje koty... oj poprawiają :twisted:

atrakcje mi robią... oj robią :twisted:

Selene - wybaczam kolokwializm :ok:

jakoś sobie nie wyobrażam, że mogłabyś napisać w miejscu "nie widzisz, że sram" - "nie widzisz, że właśnie robię kupeczkę" lub "nie widzisz, że załatwiam właśnie potrzebę fizjologiczną" :wink:

czasami trzeba "walnąć" prosto z mostu...
chociaż wolę jak Amberka "wali" do kuwety a nie w kuchni :mrgreen:

a co do Amberki, to po długim weekendzie przeleżanym w najdalszym pokoju i raczej nie jedzeniu, dzisiaj zeszła i popatrzyła na mnie wyczekująco... tym razem chodziło jej o jedzenie :ok:

Amberka szylkretowa Lady[`],Rudiś[`] Szejna,James,Shilla

Kto przegląda forum