Dzisiaj, z okolic dobrze poinformowanych doszły mnie słuchy o niebywałym przestępstwie Pewnego Młodego Rudego.
Elza z TŻ zostawili (a to gupki naiwne) na kredensie kawał kiełbasy jałowcowej. Suszonej, więc nie byleco. We worku.
Po powrocie towarzystwa z zajęć okazało się, że:
a) nie ma worka
b) nie ma kiełbasy
c) nie ma Rikkiego Robina
W śledztwie wyszło na jaw, że kiełbasa w stanie szczątkowym spoczywa pod łóżkiem w objęciach Rudego Złoczyńcy, a worek (chwała wszystkiemu) przewiewa luźno po domu.
Z kawała kiełbasy długości 25 cm pozostał 3-centymatrowy kikucik...
A Drań Rudy I Złodziejski nawet dżyzdawki nie dostał, za to podobno toczył się przez pokoje z wieeelce wypchanym brzusiem i zadowoloną mordą.
Ciekawe czy raczył choć troche podzielić się z Mizią

???