Mole - dom wariatów - Jeszcze jeden okruszek - dla sylwii k.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 29, 2007 13:43

Joy pisze:No to trzymamy kciuki i ogonki (szt.6) za Caty...i czekamy na Skrzydłaka :oops:


a...powinnas dostać dzisiaj - bo wysłałam we środę :)
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Pt cze 29, 2007 13:57

za godzinke będę w domu i mam nadzieję, że pan listonosz zostawił stosowną karteczkę...Bardzo Ci dziękujemy Caty, za wszystko co piszesz...czytamy i płaczemy...i czekamy na jeszcze...Ostanio do grona Twoich wielbicieli dołączyła dziewczyna mojego syna (ale poetycka dziś jestem :wink: ) Dorotka....

Joy

 
Posty: 604
Od: Wto wrz 12, 2006 9:31
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pt cze 29, 2007 19:24

No - to dzisiaj powrócimy na Łopianowe Pole....kiedy księżyc pokaże się na niebie i nad dachem mojego domu błyśnie gwiazdka...chyba powyłazimy z szafy na taras. Mam sok malinowy, piernik ( upieczony przez młodszego synala ). Mam czas - wakacje ...
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Pt cze 29, 2007 21:13

Romantyczny

Dzień za dniem Podwórko pustoszało.
Najsilniejszy wyjechał zaraz następnego dnia po najgrubszym, na obóz judo, a najmądrzejszy – na obóz astronomiczny. Szopen razem z orkiestrą szkoły muzycznej za granicę, a Brudny Harry Potter, codziennie rano szedł na przystanek autobusowy i zielonym autobusem jechał do Schroniska Dla Zwierząt.
Na początku Magdę bardzo śmieszył sposób, w jaki Harry próbował dostać się na przystanek, tak, aby nie zauważyła go zielona dziewczynka, która, nie wiadomo dlaczego upodobała sobie jego towarzystwo, ale widząc, że na zieloną nie ma rady Harry zrezygnował i sam posłusznie czekał kwadrans, dopóki smarkata nie pojawiła się na zakręcie.
Magda opisywała wszystko bardzo dokładnie Kreci i obie zaśmiewały się do łez. Ale ile można się śmiać tylko we dwie, gdy Podwórko było ciche i puste, jak wymarłe.
Kot Czarownicy przeciwnie, rozkoszował się błogim spokojem, wyciągał się na ławce na całą długość pozostawiając Magdzie jedynie malutki kawałeczek, na którym ledwie zmieściłby się najmniejszy z kociaków z pralni.
W ogródku Czarownicy, wieczorami zbierały się wszystkie czarownice, a niektóre nawet – ku niezadowoleniu kota – przychodziły ze swoimi kotami, przy okazji odwiedzając Doktora Ambrożego.
Wtedy kot wynosił się na dach śmietnika i patrzył w gwiazdy.
Kiedy Krecia i Mama zasypiały Magda wymykała się na Podwórko i razem z kotem patrzyła w niebo.
- Ta grupa gwiazd nazywa się Wielką Myszą – powiedział pewnego razu kot. – a tam, z drugiej strony jest Mała Mysz
- Raczej Wielki Wóz i Mały wóz – sprostowała Magda, ale kot fuknął pogardliwie :
- Nie rozumiem, na co kotu potrzebny byłby wóz ?
I pomaszerował w kierunku Łopianowego Pola.
Magda pomyślała wtedy, że pies Doktora Ambrożego w tym samym miejscu widzi pewnie Dużą Kość i Małą Kość.
- A ja widzę tylko wóz, który jedzie sobie gdzieś beze mnie – powiedziała do siebie .
Zza szafy wysunął się rozczochrany cień , a za cieniem - Jack Sparrow. Pomimo, że włosy odrastały mu dość szybko, dalej nosił magiczne dredy Czarownicy.
- Wszechświat jest czarny – powiedział Jack,- a większości gwiazd, na które patrzymy być może już nie ma.
Magda wzdrygnęła się.
Patrzenie na gwiazdy, których być może już nie ma nie należało do rzeczy najprzyjemniejszych.
- A można sprawdzić, które są ? – zapytała z nadzieją w głosie.
- Zapytamy najmądrzejszego, jak wróci do domu – odpowiedział Jack, położył się na ławce i pokazał palcem małą, jasną gwiazdkę tuz nad domem Czarownicy.
- Ta na pewno jest – powiedział.
Magda podejrzliwie przyjrzała się złotemu punkcikowi.
- A skąd wiesz ? – zapytała.
- Pytałem Tymoteusza.
Magda uderzyła się rękę w czoło – kto lepiej niż Płanetnik mógłby wiedzieć, która gwiazda jeszcze jest gwiazdą, a która tylko światełkiem...
Czarownica, jak zwykle wylądowała w taki sposób, że nie dało się jej przyłapać na schodzeniu z miotły.
Wyjęła z kieszeni spódnicy zegarek i postukała w szkiełko.
- Już północ – odpowiedział zegarek, spojrzał na dzieci i z dezaprobatą zmarszczył tarczę.
Magda wzruszyła ramionami.
- Są wakacje – powiedziała.
- Ach ! – wykrzyknęła Czarownica. – Na śmierć zapomniałam !
Usiadła obok Magdy i podała jej piernik.
- Jak się jest na emeryturze – powiedziała – to czas inaczej płynie.
- Tak-tak – zawtórował zegarek.
Piernik był delikatny, po prostu rozpływał się w ustach, a w środku było malinowe nadzienie.
- Pycha – wymamrotał Jack z pełnymi ustami.
Czarownica poprawiła kapelusz .
A wtedy zza wstążki otaczającej rondo wypadło coś niedużego, coś, co mocno świecąc potoczyło się w trawę.
Jack schylił się i podał Czarownicy malutką gwiazdkę.
- Skoro już o czasie mowa ...- Czarownica spojrzała w niebo – Tymoteusz poprosił mnie, żebym umieściła ją na niebie. Niedawno odwiedził Przedszkole Gwiazd, i ta akurat nadawała się do wypuszczenia.
Gwiazdka delikatnie poruszyła ramionami.
- Można wypuścić ją w Parku – powiedział Jack Sparrow, ale Czarownica pokręciła głową.
- Nie, nie nie. Trzeba przykleić ją gdzieś wysoko. Gwiazda to nie wróbel – dodała, a Jack zaczerwienił się.
Magda nachyliła się nad gwiazdką.
- A gdyby tak wejść na orzech ...- powiedziała i pytająco spojrzała na Czarownicę.
- Na sam czubek – dodał Jack.
Czarownica aż klasnęła w dłonie. Wstała z ławki i wyrównała fałdy spódnicy. Zatknęła gwiazdkę za wstążkę przy kapeluszu i wszyscy troje ruszyli w stronę Łopianowego Pola, na skraju którego rósł stary orzech.
Liście łopianów połyskiwały w świetle księżyca, w stawie koncertowały żaby, buty przemakały od wieczornej rosy.
Magda zadarła głowę i spojrzała w górę.
- Ja idę pierwszy – powiedział Jack i wziął z rąk Czarownicy gwiazdę. Gwiazdka piszczała i kręciła się niespokojnie, więc Jack schował ją do kieszeni spodni i zaczął wspinać się w górę, a Magda tuż za nim.
Gałęzie robiły się coraz cieńsze i nagle, tuż nad ich głowami zabłysły złote oczy.
Kot Czarownicy zszedł dwie gałęzie niżej i wysunął łapę do Jacka..
- Wyżej nie wejdziesz – zamruczał.
A wtedy Jack podał mu gwiazdę. Kot delikatnie chwycił ją w zęby i gałąz po gałęzi wdrapał się na samiutki czubek orzecha.
- No to gdzie kleimy ? – zapytał i polizał drugą stronę gwiazdki niby pocztowy znaczek.
Czarownica obeszła orzech z głowa zadartą do góry.
- Nie wiem, co wy na to - zwróciła się do Magdy i Jacka tkwiących w połowie drzewa – ale może tu.
Kot wspiął się na tylne łapy i mocno przycisnął gwiazdę do ciemnego nieba. Gwiazda zamigotała i zupełnie jak kot wymościła sobie wygodny dołek.
Kot Czarownicy zsunął się na dół i spojrzał na swoje dzieło.
Malutkie, złote światełko migotało tuż nad Podwórkiem.
Magda otworzyła oczy. Coś miękkiego przesunęło się po jej twarzy i spojrzała prosto w zlote oczy kota.
- Pora spać – zamruczał kot.
- A gwiazda ? – zapytała Magda rozglądając się dokoła.
Kot zeskoczył na ziemię.
- Jaka gwiazda ? – zapytał.
- Ta, którą ty....
- Też coś, - prychnął kot Czarownicy. – Ja miałbym się zajmować gwiazdami ? Jak jakiś romantyk albo filozof ?
I odmaszerował powiewając ogonem. Magda przetarła oczy i popatrzyła na niebo. Tuż na Podwórkiem lśniła maleńka ,złota gwiazdka, której – za co dałaby głowę - nigdy wcześniej na niebie nie było.
A na środku trawnika Kot Czarownicy myśląc, że nikt go nie widzi wąchał maciejkę...
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Pt cze 29, 2007 21:33

To poproszę przepis na piernik, bo mi nieprzepisowo ślinka leci :lol:
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Pt cze 29, 2007 21:41

jak mi się milutko zrobiło :mrgreen: :mrgreen:

Patr77

 
Posty: 2341
Od: Wto wrz 12, 2006 0:05
Lokalizacja: Ottawa/Poznań

Post » Pt cze 29, 2007 22:07

Mój kot lubi wsadzać nosio w kwiatki...
No, i nareszcie cieplej. Bardziej swojsko. Naleweczki ? Tym razem likier cytrynowy :)
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

Post » Pt cze 29, 2007 22:13

Ja bardzo chętnie :wink:
Mam też dobre winko, ktoś chętny? ;)

Patr77

 
Posty: 2341
Od: Wto wrz 12, 2006 0:05
Lokalizacja: Ottawa/Poznań

Post » Sob cze 30, 2007 9:13

No to miałam poranną pocieszankę :-D
jakoś mi nieswojo - Antek poszedł do najwłaśniejszego domku i w chałupce zrobiło się koszmarnie cicho i spokojnie :(
Obrazek

Blusik

 
Posty: 3712
Od: Czw lut 22, 2007 22:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob cze 30, 2007 12:47

Wróciłam po przeszło 2 tygodniach i jakie tu piękne bajusie, czytam i czytam :)

madziaki

 
Posty: 2471
Od: Sob lip 15, 2006 16:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 30, 2007 12:59

Ja poprosze naleweczke, tak tu milo u ciebie Caty w gościach sie siedzi i marzy :D
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob cze 30, 2007 15:07

Wróciłam - nadrabiam zaległości. A naleweczkę i piernika też poproszę - będzie się milej (czytaj: bardziej słodko) czytało.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Sob cze 30, 2007 15:11

moś pisze:Ja poprosze naleweczke, tak tu milo u ciebie Caty w gościach sie siedzi i marzy :D


naleweczki są wieczorem - w południe naleweczki Ci się zachciewa?
Och Mosiu, Mosiu....
8)
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob cze 30, 2007 15:16

Pogratuluj synowi pysznego piernika. A likier cytrynowy - przyznam, że nigdy jeszcze nie piłam, koniecznie muszę spróbować. Sama proponuje winko z mlecza do degustacji - jeśli ktoŚ chce - proszę bardzo, już nalewam.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Sob cze 30, 2007 15:34

Kiedyś piłam wino z mlecza...u mnie w ogrodzie wiosną - do zawrotu głowy. Żółto.
Ale nie robiłam sama - nie wiem jak. zdradz tajemnicę...
Obrazek

Obrazek

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!

caty

 
Posty: 5382
Od: Nie sty 01, 2006 18:36
Lokalizacja: Centrum Krakowa, azymut na krzyż :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości