Morelowo-migdałowo..:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 07, 2012 11:07 Re: Morelowo-migdałowo..:)

A ja jestem super delikatna - wszystkie zwierzaki dostają ode mnie leki i suplementy delikatnie ale bez cackania :twisted:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro lis 07, 2012 11:15 Re: Morelowo-migdałowo..:)

No jasne, że to ma być delikatnie. Przecież nie chodzi o to, żeby kot nabawił się traumy.
Delikatnie, ale tak, żeby kot wiedział, że i tak dostanie pigułę/pastę/zastrzyk, itp.
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 07, 2012 12:44 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Bardzo śmieszne, bardzo :roll:
Traumę to ja będę miała jedynie :twisted:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25386
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 08, 2012 21:56 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Ależ w tym nie ma nic śmiesznego :mrgreen:
A Ty w ogóle w jakiś sposób męczysz swoje koty? Obcinasz pazurki, czyścisz zęby, cokolwiek?
Jak wiesz, mój Maurycy jest ze schronu. Praktycznie od razu po adopcji trzeba było z nim lecieć do weta, bo był bardzo chory. Na samym początku, gdy Maurycjol jeszcze bardzo sie wszystkiego i wszystkich bał, musiałam 6xdziennie zakraplać mu oczy (potem doszły tabletki, czyszczenie uszu, psikanie fungidermem grzyba - no, dużo tego było). Maurycy bardzo płakał przy tych zabiegach i bronił się.
Myślałam, że zacznie się mnie bać. I że nigdy mi nie zaufa. Ale wet mi wtedy powiedział, coś bardzo ważnego- wbrew pozorom zabiegi pielęgnacyjne przyspieszają nawiązanie z kotem więzi. U nas się sprawdziło.
Przy Fiodorze zresztą też :mrgreen:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 09, 2012 8:11 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Morela jest praktycznie bezproblemowa, bo nawet jak oprotestowuje obcinanie paznokci, to robi to głównie przy pomocy inwektyw. Troche sie wyrywa, ale jest do opanowania.
Migdał jest długi, śliski jak wąż i ma obrzydliwie długie łapy - czasem próbuje sięgnąć mi do oka, na szczęście bez większego przekonania. Poza tym wrzeszczę mu wtedy co spotyka dzieci, które tak traktują matkę :|
Nie umiem go utrzymać i np obciąć pazury - mam za mało rąk.
Ale w uszach, w paszczy daje sobie pogrzebać :mrgreen: :roll:
Wczoraj wieczorem odmówiły zjedzenia kolacji. Oba. Nie wiem, moze coś z mięsem? A ponieważ zapomniałam wlać w nie wcześniej olejku łososiowego , to se myślę - no, to teraz dostaniecie.
Morela też próbowała zacisnąć zęby ale spoko - łagodna perswazja , prośby..
Migdała dorwałam na podłodze [ja bardzo często się czołgam po podłodze, żeby namówić te poczwary do jedzenia, albo co. Albo siedzę na piętach z głowa pod stołem, albo cała pod stołem.. :twisted: ] , no, więc trzymam młodego za paszczę coby mu ją rozewrzeć , jedną ręką , drugą łyżczkę z olejem... I w tym momencie włosy mi opadły tak , że straciłam z oczu kota [mam długie włosy] I znowu zabrakło mi ręki!
Myślałam tylko, żeby nie wylać oleju na tę biedną wykładzinę i trafić po omacku w paszczę kota.
Udało się. Oba się myły i myły :mrgreen:
Zębów nie czyszczę. Mają w porządku. Morela mimo wieku ma w idealnym stanie.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25386
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 09, 2012 10:18 Re: Morelowo-migdałowo..:)

No nie wiem - nigdy nie przyszłoby mi do głowy żeby podawać kotom płyn na łyżeczce 8O
Zawsze robię to przy użyciu małej strzykawki i nie brakuje mi rąk: jedną trzymam delikwenta za kark, drugą podaję płyn do pysia z boku, pod kła ;)
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt lis 09, 2012 10:49 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Broszka pisze:No nie wiem - nigdy nie przyszłoby mi do głowy żeby podawać kotom płyn na łyżeczce 8O
Zawsze robię to przy użyciu małej strzykawki i nie brakuje mi rąk: jedną trzymam delikwenta za kark, drugą podaję płyn do pysia z boku, pod kła ;)

Ja też zawsze korzystam z tego patentu. Panie w aptece mnie już rozpoznają, bo co i rusz po strzykawki przychodzę a bez igieł biorę (chyba że insulinówki, bo te są z igłą pakowane).
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24272
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt lis 09, 2012 11:03 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Tak, tak - zaczęłam od strzykawki, tym bardziej, że musiałam sie zorientowac co do ilości.Ale nie umiałam jej potem tak umyć, zebym była zadowolona :crying:
Mała łyżeczka się wpasowuje między kły :mrgreen: jak nie ma jakiś dodatkowych problemów i jak dla mnie jest 'szybsza'. I da się umyć :!: I dotyczy tylko oleju.
Wodę oczywiście strzykawką :mrgreen:

Tylko ja jeszcze próbuję tak, żeby rzeczony delikwent najlepiej tego nie zauważył :oops:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25386
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 09, 2012 11:23 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Czyli Ty masz w pełni obsługiwalne koty :wink:
Też sobie nie wyobrażam podawania płynów łyżeczką, a już zwłaszcza oleju -i kot byłby cały brudny, i ja, i wszystko dookoła.
Tak jak dziewczyny, używam strzykawki (ale nie do oleju- ten moje darmozjady szczęśliwie zjadają z karmą), ale bez trzymania za kark :mrgreen:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 11, 2012 15:25 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Konkluzja mnie naszła -
jakbym nie miała kotów, to bym miała o 3/4 więcej kasy, o 1/2 więcej czasu i o 8/9 mniej problemów i zmartwień.
I niech nikt nie pisze, że bym za to nie miała mizianek, przytulanek, ciepłych futerek w łóżku itp.
Bo i tak nie mam :twisted:

Więc w kontekście tychże problemów ciągnie się ten o żywieniu.
Ponieważ w sklepach koło mnie nie zmielą miesa mniej niż 0,5 kg i nie mozna kupić nic z wołowiny poza drogą pieczeniową albo z kością, albo pręgę.., to zaczęłam chodzić do miasta.
Kto sie zna na mięsie :?: :?:
Kiedyś kupowałam pręgę, bo nie taka 'czysta' i o połowę tańsza. Przestały jeść, głównie Migdał, który miałam wrażenie po tym zwraca. Klei się to to do noża, rąk i pewnie kociej paszczy. Dowiedziałam się, że ma klej 8O jakiś.
W mieście było gulaszowe w cenie pomiędzy. I mogłam każdą ilość zmielić, więc zwykle jakąś 'większą połowę' tak kupowałam. No, i ostatnio się ... klei. Jak mi się do palców zaczęło to już wiedziałam co będzie. Morela jeszcze jakoś, Migdał do pyska nie brał. W dodatku 0,5 kg kupiłam zmielonego, co sie okazało zupełną mazią. Jakby przetarte. Koty nie chcą jeść.
Musiałam kupić normalną wołowinę, drogą i tę jedzą bez problemów. A już myślałam, że to moze tauryna czy co inne im sie nie podoba.
W desperacji kupiłam 2 tacki winstonków z myślą, ze jak okażą entuzjam, to kicham - będa jadły śmieci, bo ja nie mam już siły na wymyślanie, latanie po sklepach itp.
Entuzjamu - takiego całkiem entuzjatycznego - starczyło im na wspólne 2/3 tacki albo mniej :twisted:
No, dobra, myslę sobie - kupię kawałek kaczki i zobaczymy. O kaczce przypomniałam sobie idąc tropem Boo+koty+kaczka. Ale kaczki nie można kupić kawałeczka testowego, trzeba porcję. I drogo ...hmm... potem w sklepie sie okazało ,że wołowina droższa. NO, tyle, że jak nie zeżrą ptaka, to co ja zrobię z nim?

Na dodatek nie mogę odzwyczaić Migdała od wyjadania z miseczki Moreli chrupów. On wie, że nie powinien, więc jak sie dorwie to łyka bez gryzienia. Musze pisać o efektach? Pawie są niemal natychmiast.
Och, on ma taki delikatny brzuszek... :roll:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25386
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 11, 2012 17:15 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Karmiłam Fasolkę łyżeczką. Do kawy. Pewnego dnia wzięłam normalną małą łyżeczkę i gorzej nam szło 8)
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie lis 11, 2012 17:22 Re: Morelowo-migdałowo..:)

No klej musi być - w wołowinie na pyyyszny krupnik na przykład :mrgreen:
Ja dla moim darmozjadów kupuję mięso w carrefourze :oops: Kiedyś kupowałm w mięsnym. Specjalnie jeżdziłam kawał drogi do zachwalanych sklepów. Ale kilka razy zdarzyło się, że mięsa z jakiejs partii moje koty nie chciały jeść. W ogóle. Widocznie w mięsnym wcale mięso nie jest takie świeże.
Z carrefoura zawsze jedzą- no, ale tam jest duży przemiał i ciągle jest dokładane świeżutkie. I wybór duży.

Ale wymagania ma Fasolka :ryk:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 11, 2012 17:32 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Moje to nawet bezdomniaki są jak sanepid w sprawie świeżości. Kiedyś nakrzyczała na mnie koleżanka, bo zawsze w sklepie mówiłam: "czy świeże? Bo to dla mojego kota" 8)
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie lis 11, 2012 17:39 Re: Morelowo-migdałowo..:)

Krupnik gotuję bez mięsa :lol: - sobie.

No, do carrefoura to ja mam za daleko. I nie wierzę w jedzenie z marketów :twisted: Może w Warszawie jest lepiej :wink:

Jakie wymagania, jakie? Toż Fasolka jak każdy przyzwoity kot, ma małą buzię, to i łyżeczka sie mała należy.
Ja ten olej też daje malutką, a nie taką łychą od herbaty :mrgreen:

Postanowiłam dziś być dobra dla siebie. Upiekłam sobie 5 muffinek z gruszką! 5 - bo mam tylko prodiż. I na szczęście tylko prodiż. Bo dzięki temu i postanowieniu, że choć 2 muszę zostawić na jutro, to zeżarłam tylko , TYLKO 3 :roll:
Udały się nadzwyczajnie :D

Dałam w środek dnia po łyżeczce chrupów .. Migdał wchłonął [najpierw znowu uciekł na widok puszki - traumę ma czy co od czasu tej pokrywki?] , a potem patrzę - Morela na łóżku, a spod fotela czarny ogon wystaje... [za fotelem w pokoju jest miseczka Morelki] więc znowu się rozdarłam i zagroziłam, że jak sie porzyga to mu... no, coś mu zrobię :twisted:

Też mówię, że dla kotów :mrgreen:
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25386
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 11, 2012 17:43 Re: Morelowo-migdałowo..:)

dobra przeze mnie sprawdzona wołowina gulaszowa w biedronce 12 zeta pół kilo ...moj Łatek jada ja od roku nigdy nie złapał żadnego robaczka:) ...kurczaków moje kotki niestety nie lubia .,...ale uwielbiaja gulaszowe z indyka...polecam
agula76
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Alyaa, Hana, Wojtek i 11 gości