Stella, kolorowa tygryska i Alfie, który okazał się Cirillą

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 15, 2016 12:02 Re: Stella - tygryska, która próbowała być tricolorką

No pracusie, pracusie, piątek-swiątek, tak ich wykorzystujemy do pracy, biedactwa!
Ale nie zamierzam przestać, bo uwielbiam tę pomoc :D

Oblekanie swieżej poscieli zostawiam na wieczór, jak wróci TŻ, wtedy Stella włazi na kołdrę, a my ją hustamy i jest niezła zabawa :D

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pt sty 15, 2016 13:38 Re: Stella - tygryska, która próbowała być tricolorką

Hello, a piąteczek, faaajnie! :D
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt sty 15, 2016 14:42 Re: Stella - tygryska, która próbowała być tricolorką

Oj fajnie fajnie, choć prawdę mówiąc mnie to nie robi większej różnicy bo i tak prowadzę nieuregulowany tryb życia i pracy ;) ale TŻ będzie z nami, Stella będzie mogła spać na Tatusiu :twisted:

Paczka z zooplusa dotarła, dostarczona w rekordowym tempie 4 dni, jestem naprawdę zaskoczona - pozytywnie! Bo tu zwykle minimum tydzień trwa dostawa.

No ale, cos o zamównionych cudeńkach. Po pierwsze - zabawki. Testujemy stopniowo. Na pierwszy ogień poszedł apetyczny plasterek sera szwajcarskiego:
https://www.youtube.com/watch?v=6yK84d6s4Lw
Jak widać - spodobało się. Oczywiscie zabawa trwała z 15 minut, po czym się znudziła, ale nie ze mną te numery... ulubiony przysmak w srodku rozkręcił rozrywkę na nowo :twisted:
Ale ser poszedł na półkę, nie będzie stale dostępny, żeby nie stracił na atrakcyjnosci - planuję go wystawiać (z nadzieniem ze smaczków) na czas nieobecnosci w domu. Tylko wędkę z myszką będę odłączać jak mnie nie będzie. Zresztą wędką też się pobawiłysmy, ta myszka na końcu jest taka maleńka i bezbronna, że aż PRAWIE miałam wyrzuty sumienia.

Przetestowałysmy też Cat Dancer - sprawozdania filmowego jeszcze nie zrobiłam, bo muszę ulepszyć technikę zabawy :roll: Po pierwsze - faktycznie te ruchy zabawki, inne niż w przypadku zabawek na smyczy, strasznie Stellę kręcą. Ale problemem jest to, że nasza podłoga ma dokładnie taki sam kolor jak ta tekturka, więc Stella za często traciła ją z oczu - muszę przemysleć, co by tu wykombinować. No i ciągle nie do końca czaję, co JA powinnam robić - machać tym w miejscu, szurać po podłodze, biegać? Ale wszystko przed nami, testujemy i będziemy testować nadal.

Jeszcze w kolejce czekają swiecące piłeczki i wędka z piórkami. Liczę na sukcesy :wink:

No i wielka nowina - jak wspominałam wczesniej, zamówiłam kilka rodzajów paszteciku. A do tego pastę Miamor, wątróbkową. To bardziej przekąska, a nie posiłek, ale uwaga uwaga - Stella zjadła całą porcję! Wprawdzie na dwa razy i wiele to nie jest, ale jednak! Z początku odskoczyła od mojej dłoni z pastą jak oparzona - chyba skojarzyła z tą nieszczęsną pastą witaminową, po której jak widać ciągle ma traumę :ryk: Ale jednak się przemogła no i proszę... zjadła :1luvu: Pełnia szczęscia! W najbliższych dniach będziemy testować pasztety Applawsa i Catessy. Co do typowych mokrych karm, z kawałkami - poddałam sie. Po 3 miesiącach straciłam nadzieję. Dobrze, że chociaż te pasztety CZASEM raczy zjesć ;)
Z kolei ten sam jogurt, który 2 dni temu wciągała z wielkim entuzjazmem, dzis wywołał pełne wstrętu skrzywienie pysia :roll:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pt sty 15, 2016 15:33 Re: Stella - tygryska, która próbowała być tricolorką

Cześć Kasiu :)
Ale Stella jest u Was szczęśliwa :) Taka radosna i wcale nie widać, że 3 miesiace temu była zalęknionym kotem w schronisku :)Myślę, żeby spokojnie zaakceptowała drugiego kotka, ale to w swoim czasie ;p Ale masz dużo światła w pokoju, super pokój! W takim pokoju to wszystkie zdjęcia pewnie wychodzą :D
U mnie znowu sprawdzają się mięska w kawałkach, ale pogniecione widelcem :D Paszteciki czasem :) Applowes bardziej nie smakuje niż smakuje, a Catessy nie mieliśmy jeszcze :)
Pozdrawiamy :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt sty 15, 2016 17:17 Re: Stella - tygryska, która próbowała być tricolorką

Haha Klaudia, widzę że mysl o dokoceniu Stelli ciągle aktualna :D
Po prawdzie u nas też codziennie wraca, nie wiem czy nie przejedziemy się w weekend do schroniska na rozmowę... przynajmniej orientacyjnie, może pogadać jakiego kota dla Stelli by doradzili, czy lepiej dzieciaka, czy dorosłego... Może z jej danych, które tam mają, powiedzą nam cos więcej o jej zachowaniach czy przeszłosci, co by nam mogło pomóc podjąć decyzję? Jak nie w ten weekend (bo muszę nadal do końca tygodnia skończyć parę rzeczy do pracy) to może w następny.
Byle jej taka decyzja nie wyszła na gorsze bo ona ogólnie nie sprawia własnie wrażenia nieszczęsliwej czy samotnej. No ale ma też te swoje gorsze dni, kiedy się chowa, choć przyznam że naprawdę coraz częsciej wygląda to tak, jak na filmie.

A okna mamy faktycznie duże - ten pokój jest połączony z kuchnią i razem jest to większa powierzchnia niż cała moja polska kawalerka - a najdłuższa sciana to są same okna, jak w akwarium. Jak dla mnie to super patent na Irlandię, wyłapujemy nawet odrobinkę swiatła i jest jasniej niż przy zwykłych oknach. I jak słonko swieci to jest też bardzo ciepło,a mieszkania irlandzkie są na ogół zimne i często wilgotne.

Własnie testowałysmy wędkę z piórami - super! Te piórka tak fajnie fruwają, leciutko - pokusa nie do odparcia dla Stelli :D

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pt sty 15, 2016 17:26 Re: Stella - tygryska, która próbowała być tricolorką

Jest! W końcu znalazłam świra, jak ja, który kupuje zabawki kotu za ostatnie pieniądze :D
Ten serek wygląda super, trafia do mojej listy MUST HAVE. Ciekawe jak długo u nas pożyje ;)

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Pt sty 15, 2016 17:37 Re: Stella - tygryska, która próbowała być tricolorką

Swirów Ci u nas dostatek! Lub też, jak to okresliła Moli25, koćniętych :D
W tym przypadku to nie były ostatnie (ale zdarza się, owszem...), tylko pierwsze pieniądze - moje pierwsze zakupy po długo wyczekiwanej i bardzo opóźnionej wypłacie były oczywiscie dla kota ;) No bo dla kogo innego i po co? :mrgreen:

A serek naprawdę fajny, ale będzie wydzielany, żeby się za łatwo nie znudził i był na specjalne okazje :D

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pt sty 15, 2016 17:41 Re: Stella - tygryska, która próbowała być tricolorką

No pewnie, że tak. Wiadomo, że wasal musi płacić swojemu seniorowi swoje lenno.
Ja je oddaję regularnie: zarówno pierwsze, jak i ostatnie pieniądze. ;)

Ty$ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1408
Od: Nie mar 11, 2012 19:57

Post » Pt sty 15, 2016 17:42 Re: Stella - tygryska, która próbowała być tricolorką

Widzę, że Kurzyk Cię dobrze wychował :ok: I tak trzymać :D

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pt sty 15, 2016 18:20 Re: Stella - tygryska, która próbowała być tricolorką

Kasiu ja tak myślę, że z drugiej strony im wcześniej drugi koty tym lepiej. Jak Stella poczuje się 100%tową rezydentką to może potem trudniej jej będzie zaakceptować drugiego kota, bo przecież była najważniejsza, a z drugiej strony może też poczuć się zagrożona, bo może pomyśleć, że Wam nie pasuje i chcecie ją wymienić. Obie te sytuacje sama przeżyłam.

Kitusia bardzo chciała towarzystwa, w wieku ok 7 lat zaczęła świrować bez drugiego kota, a przecież nie wiedziała drugiego kota na oczy. Ale to było tak wyraźne, że wiedziałam dokładnie, że ona cierpi bez towarzystwa przedstawiciela swojego gatunku. W schronisku chcieliśmy samca w jej wieku około 8lat. Każdy się dziwił - po co nam taki stary kot, że lepiej młody (to było zdanie mojej ówczesnej wetki, co było dla mnie szokiem) - w schronisku dostaliśmy Maciusia (nie wybieraliśmy tak jak dzieci się nie wybiera) i tyle. Kitusia stała się diabłem tasmańskim przez 3 dni, a po trzech dniach zaczęła układać MAciusia i tak jej zostało potem. Byli klasycznym małżeństwem :)
Za to po Marysi spodziewałam się zrozumienia, a ona poczuła się koszmarnie zagrożona, wpadła w depresje, nie chciała na mnie patrzeć i widać było, że czeka aż znowu wyleci za drzwi. Była u mnie rok i zdążyła się przyzwyczaić.
Wszystko załatwiła miłość dla wszystkich kotów po równo.
Kitusia mimo, że większość życia nie miała do czynienia z kotami stała się otwarta na kocie towarzystwo.
Stella może mieć trochę focha, ale jak zauważy, że nic się nie zmienia a nawet że się robi fajnie, bo bawisz się z nimi dwoma wędką, że może obserwować też drugiego kota i takie tam to sama zauważy korzyści z kociego towarzystwa.
Ja uważam, że Wam to wyjdzie wszystkim na dobre. I mąż przestanie marudzić ;)

A na wędkę z piórkami się nie ciesz, chyba że kupiłaś od razu 3 :D Rzadko kiedy wytrzymuje ona jeden dzień ;p Ale można powtykać piórka ponownie. Ja w koncu zrobiłam z dwóch wędek jedną i nareszcie piórka nie wypadają, a przerobiłam chyba 7 sztuk :) Do drugiej wędki przywiązałam tasiemkę rozciągliwą :) I już ich nie kupuję :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt sty 15, 2016 19:21 Re: Stella - tygryska, która próbowała być tricolorką

Ja kupiłam taką wedkę z piórkami na wymianę, 3 w 1, więc mam nadzieję, że troche wytrzyma. Dzis przetrwała zabawę, strasznie mnie Stella bawiła jak nosiła "upolowane" pióra w pysiu, jakby złapała jakiegos nieszczęsnego wróbla :D

Ja, poza wątpliwosciami odnosnie mieszkania i ewentualnej przeprowadzki, mam całe mnóstwo obaw:
-no bo przecież Stella ma swój drapak, miejsce do spania w szafie, swoje kartony... ba, zabawki i w ogóle wszystko. I co, mam jej sprowadzić obcego i pozwolić mu z tego korzystać? to jak ona się będzie czuła? pewnie to pierwszy raz, kiedy jest naprawdę u siebie i cos ma, i ja chcę jej to zabrać...
-albo jak będzie z jedzeniem? Stella nie ma stałych godzin karmienia, jedzenie jest i na nią czeka. A co, jak drugi kot jej będzie wyjadał, zaglądał do jej miski? Stella nie zawarczy, nie zaatakuje - wycofa się i podda, znam ją na tyle, żeby być tego niemal pewną. Albo chociażby jej trawa, którą uwielbia podskubywać - inny kot zostawi na niej swój zapach?Kuweta?
-no i my jestesmy jej swiatem, ona bardzo się do nas obojga garnie, zwłaszcza do mnie, bo spędzam z nią całe dnie. Jak mnie zobaczy poswięcająca czas innemu kotu, to będzie dla niej na pewno wstrząs...
-znając ją, wiem zamknie się w sobie, a nie zareaguje agresją. Może to źle brzmi, ale chyba bym wolała agresję, pewnosc siebie, mniej bym się tego bała
- i samo dokocenie, nawet nie bardzo sobie wyobrażam, jak by to miało przebiegać, niby gdzie bysmy nowego kota mieli na początek umiescić? Wszędzie bywa Stella,w salonie spędza każdy dzień, w sypialni spi w szafie a nad ranem z nami, w łazience ma kuwetę. Już chyba ta łazienka najlepsza, kuwetę zawsze można postawić w przedpokoju, ale wtedy co jak się np. kąpiemy - nowy zestresowany kot miałby tam z nami wtedy przebywać? przecież to dla niego dodatkowy stres...

Resztę już może przemilczę, ale co i rusz cos mi przychodzi na mysl i mam ogromne poczucie winy wobec Stelli, bo być może taką decyzję zburzę jej swiat i wywrócę wszystko do góry nogami. Nie umiem zapomnieć, że jedyne dokocenie w moim życiu przebiegło bardzo źle, mimo że oba koty były kochane, bawilismy się z nimii poswięcalismy im czas.
TŻ (to nie mąż, dlatego używam tego irytującego skrótu "TŻ", bo chłopakiem to on mógł być 20 lat temu) mi truje 4 litery i truje, nie wiem co mu odbiło, wczesniej to ja byłam za wzięciem 2 kotów, ale wtedy nie i nie, bo mamy aktualnie problemy z kasą i jakies tam inne powody. Te problemy nadal mamy, ale teraz to nieważne, upiera się jak osioł.

Myslisz, że 3-miesięczny kocurek, zabawowy i przyzwyczajony do innych kotów, byłby dobrym wyborem? :?:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pt sty 15, 2016 19:26 Re: Stella - tygryska, która próbowała być tricolorką

KatS pisze:W osrodku rehabilitacyjnym dla zwierząt, o tu: http://www.lesnepogotowie.pl
Ja tam byłam na stażu po studiach, było super i gdybym tylko mogła, wróciłabym jak na skrzydłach. Niestety staż się skończył, etatu nie było, przez jakis czas pracowałam z doskoku, znaczy na zlecenia, ale nie dało się tak długo wyżyć.

Strona się nie otwiera :placz:

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 15, 2016 19:28 Re: Stella - tygryska, która próbowała być tricolorką

O fakt, nie otwiera się, ale to chyba dzisiaj im tam cos padło :( bo wczoraj się otwierała. Może cos aktualizują? Pewnie się niedługo odblokuje (mam nadzieję, że to nie ja zepsułam swoim linkiem :P ).

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pt sty 15, 2016 19:43 Re: Stella - tygryska, która próbowała być tricolorką

Cześć Kasiu i Stello !
Ta zabawka ser jest cudowna, oglądałam zabaw Stelli aż dwa razy i uśmiałam się :P Cudownie się bawiła i jak zręcznie wsadzała łapeczki w dziurki. Moje leniwce mają tyle zabawek i pobawią się minutkę i koniec, zabawkę chowam. Jedynie co lubią to wędkę z piórkami ale faktycznie ona krótko u nas żyje. Pióra powyrywane a sznureczek odgryziony :mrgreen: Taka to ich zabawa :ryk: :ryk:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26864
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 15, 2016 19:49 Re: Stella - tygryska, która próbowała być tricolorką

Ja uważam że nowy kot powinien mieć swoją kuwetę, mały drapaczek z budka, swoje miski.
On będzie tak samo zestresowany ze nie będzie myślał żeby wyjadac z cudzej. Jedzonko będą dostawać o tej samej porze w dwóch oddalonych od siebie miejscach. Nie rób z nowego kotka jakiegoś zbuja bo on to raz ze będzie czuł a dwa ze on będzie w.najtrudniejszej sytuacji. Ja nie wierzę w nieudane dokocenia. Jakoś jak rodzimy kolejne dziecko to wszystkie muszą się dogadać nawet jak się nie kochają lub dra ze sobą koty. Takie jest moje zdanie. Nic na siłę.
Ja problemy przetrwałam 3 razy a myślałam że pożegnam Kitusie a potem Marysie. Aha ja nigdy nie izolowalam. Tylko w miarę możliwości oddzielałam spanko i miseczki po dwóch pokojach ale siedzimy w salonie i koty tu i tak przychodziły żeby z.dużymi przebywać.
:)
No to masz chyba jakies inne wędki niż nasze sławne z piórkami z zooplus :)
i koty potrafią nas zaskoczyć. Jak Kitusia po latach samotności zaakceptowała inne koty to już wierze ze każdy da rade. :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bajera, Google Adsense [Bot], Lifter i 119 gości