Erin pisze:A Basia to gdzie nam znowu zaginęła

Ja to jestem

Choć zajęta cudzymi kocimi sprawami, swoje ledwo ogarniam
Czy można osiwieć bardziej niż się jest

Chwile niepokoju przeżyłam we wtorek jak mi zginęła Ksika

Nie było jej z nocy, czasami nocuje w garażu, garaż duży, piętrowy z mnóstwem szpargałów i zakamarków. Więc pierwsze kroki skierowałam tam - pohałasowałam, wołałam i nic. Obeszłam ogród dookoła, sąsiednie działki - dalej nic. Powoli zaczynałam się trochę obawiać, bo wiadomo że ona strachulec i boidoopka coś ją mogło przestraszyć i przegnać...
Do garażu wchodziłam jeszcze kilkakrotnie, bo taki numer wycinała już wcześniej, ale przecież słyszała, głucha nie jest

Taaaaaaaa... Pokazała się w oknie na górze garażu przed 13-tą

Ona tam po prostu sobie spała

Ręce opadają
Dzisiaj akcja "odrobaczamy stado"

Połowa załatwiona (Pepek, Ksika i Gałka), bez strat w palcach
Jadę do weta na kolejną dawkę leku dziąsłowego u Gucia (dostaje calcort)
