grrr... pisze:
Tak szczerze mówiąc, w ogóle mi nie do śmiechu... Nie mogę się pogodzić z zaginięciem Forte... Opisałam jej historię w tym wątku o jej zaginięciu. Tak mi smutno...![]()
Czytałam o tym.
To okropne


Ta niepewność, napięcie związane z oczekiwaniem na rozwój wypadków, strach o to, co mogło się zdarzyć. No i niestety, wściekłość na tych, co nie dopilnowali. Ja w każdym razie byłabym wściekła do szaleństwa

Szkoda, że ludzie adoptują zwierzątko i twierdzą, że będzie ono dla nich bardzo ważne, a potem jednak inne sprawy, np. remont, okazują się ważniejsze i zwierzę nie zostaje odpowiednio zabezpieczone przed zamieszaniem w domu.
O tej sąsiadce się nie wypowiem, bo przychodzą mi na myśl same straszne słowa

Nie chcę się podawać za przykład, ale ja dlatego mam mało czasu w domu po południu, bo prawie bez przerwy ślędzę swoje koty

