Czesio, Jożik, Mirmiś, Pola. - Prosimy o zamknięcie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 03, 2008 17:50

Aniada pisze:Tylko pamiętajcie proszę, Amyszko i wszyscy nasi goście, że ja TEORETYZUJĘ. :wink: :wink: :wink:



OCZYWIŚCIE ! Obrazek
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pt paź 03, 2008 17:55

No nie! Czy ta ikonka ma sugerować coś w rodzaju "kaktus mi na dłoni wyrośnie??". Już wczoraj wet, słysząc, że jadę na kolejną wystawę, ze stoickim spokojem skonkludował, że od listopada będzie miał nowego kociego podpiecznego. Na moje święte oburzenie zareagował stwierdzeniem, że jak nie przywiozę kota, to jemu czołg po dolnej powiece przejedzie.
A ja naprawdę nie przywiozę i nie przyniosę kotka, bo mój portfelik wygląda jak w ostatnim stadium galopujących suchot.

Ironia losu polega na tym, że mój własny, nienawidzący kotów mąż, sprawia wrażenie, jakby nie miał nic przeciwko czwartemu lokatorkowi. A co ja się nabłagałam i naprosiłam... :roll: :roll:
Aniada
 

Post » Pt paź 03, 2008 18:07

Aniada pisze:I słusznie. :D Strasznie dużo kociego cierpienia wokół. Nazbyt często zapominamy o uśmiechu. Tymczasem są jeszcze biureczka, na których mruczą spokojne stworzenia... ;) ;) Nie macie pojęcia, jak ja się cieszę.


Podpisuję się obiema rękami pod tym tekstem. Czasem nie widzimy dobra a jedynie cierpienie, może dlatego że głośniej woła?
Gratuluję Ci Aniu pięknego plaskacza :) nie pisałam wczesniej z wielu względów, ale czytałam historię Twojego Mirmiłka i niezle się poryczałam.

Nemeziss

Avatar użytkownika
 
Posty: 420
Od: Pon kwi 21, 2008 10:52
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt paź 03, 2008 20:32

Aniado - pomyłka :oops: mam 3 koty :roll:
zaraz podam link do wątku by wszystko opowiedzieć :wink:

adeluchna

 
Posty: 37
Od: Pt sie 22, 2008 19:34

Post » Pt paź 03, 2008 20:45

Nie musi być alergia na Royala jako takiego, a na jakiś składnik (czytaj: często odpowiedzialny jest kurczak). Melka drapałą się, kiedy jadła karmę z zawartością kuraka właśnie. Potem przerobiliśmy szereg karm z mięskiem innych stworzeń i pomogło. Nie mamy drapaków :D .


Kiedy przyniosłam wetowi malutką Tosię, stwierdził, że teraz do już prosta droga do posiadania pięciu futer. Wyśmiałam go - wiedziałam, że jeszcze jedno - dwa na pewno bedą. Obecnie mam sześć (i wielką nadzieję, że nowe nabytki uda się szybko wyadoptować, bo inaczej moja koncepcja nabycia devona umrze śmiercią naturalną :roll: O finansach nie wspomnę... )

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt paź 03, 2008 21:04

Aniado i reszta dziewczyn - proszę oto link do moich cudowności:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3560415#3560415

adeluchna

 
Posty: 37
Od: Pt sie 22, 2008 19:34

Post » Pt paź 03, 2008 23:26

EwKo pisze:moja koncepcja nabycia devona umrze śmiercią naturalną :roll: O finansach nie wspomnę... )


Ja mam koncepcję nabycia jeszcze jednego brytka. A raczej - miałam. Cześ niezbyt radośnie powitał Mirmiłka, niezbyt przyjaźnie jest do niego nastawiony i mam wrażenie, że przybycie kolejnego towarzysza mogłoby sprawić potężny problem. Czesio to niezmiernie wrażliwy i inteligentny kot. Ja... wśród ludzi nie spotykam takiej wrażliwości i subtelności :oops: Cześ jest tak do mnie przywiązany, że zaczynam wierzyć, iż skrzywdziłabym go bardzo, sprowadzając kolejnego kota. Wiem, że byłoby mu przykro. Żle by to zniósł. Już teraz widzę, iż trudno mu się pogodzić z obecnością Mirmiłka. Jożika kocha, Mirmiłka - zaledwie toleruje. Jak byłoby z kolejnym brytkiem - nie wiem. Nie jestem pewna, czy realizując swoje marzenie nie skrzwdziłabym mego maleńkiego przyjaciela.

Adeluchna - byłam w Twoim wąteczku. Gratuluję dokocenia!
Aniada
 

Post » Sob paź 04, 2008 10:01

Zabrzmi jak reklama, ale naprawdę nie mam z tego żadnych profitów :lol:

Na problemy z psyche kiciastych (a i ludzkich osobników takoż) polecam dobranie odpowiedniej mieszanki Bacha. Już o tym gdzieś pisałam - jeśli poprawa dotyczyłaby tylko mnie, mogłabym uznać, że to placebo, ale... podziałało na kociaste. Tosia jest spokojniejsza, a Melcia zdecydowanie się odblokowała (link w podpisie forumowej ryśki - profesjonalna porada :D ). Obie przestały tak strasznie się kłaczyć, co wiążę z polepszeniem się stanu ducha 8) Stres ich nie zżera.

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob paź 04, 2008 12:21

Ewciu, krople Bacha przydałyby się i dla mnie... :oops: Wprawdzie się nie kłaczę :lol: ale problemy mam spore.
Co do kotów - nie twierdzę, że nigdy już gromadka się nie powiększy. Przecież jak znajdę kotka, to go nie zostawię. Ale nie jestem pewna, czy będę się dokacać celowo. Raczej nie. Finanse także wielką rolę odgrywają. Nawet z wetem rozmawiałam o tym ostatnio. Kot je mało, miejsca zajmuje tyle co nic. Ot - w tej chwili każdy ma sjestę. Pochowały się i dom wygląda, jakby żadnego kota w nim nie było. Ale gdy przychodzi do "przeglądów i ubezpieczeń" - czyli odrobaczeń, szczepień, zakupienia kosmetyków (persich) - to niestety człowiek lekko się podłamuje. Nie wiem, co bym zrobiła z wiecznie chorym króliczkiem i trzema kotami, gdyby nie znajomości weterynaryjne. A i z nimi jest ciężko.
Aniada
 

Post » Sob paź 04, 2008 12:43

Kropelki pomagają również ludziom 8) :wink:
Mam podobne odczucia: kotuchy zamelinują się (oczywiście nie wtedy, kiedy przychodzą goście, wtedy trzeba bowiem obowiązkowo sprawdzic, co poleca szef kuchni :twisted: i osobiście wszystkiego dopilnować) i niby ich nie ma, natomiast kiedy spojrzę na wydatki (wet, karma, żwir itp.) włos się lekko jeży :roll:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob paź 04, 2008 13:16

Dokładnie. Karma pół biedy, ale żwir schodzi mi w takim tempie, jakbym zamiast trzeciego niewielkiego kociaka dokupiła średnich rozmiarów słoniątko. :strach: Nie pojmuję jakim cudem w tak małym ciałku mieści się tyle siuśków i urobku. (A karmę jedzą dobrą). O wydatkach na weta nie wspomnę. Same koty zaś... Cóż, gdy są najbardziej potrzebne, to ich nie ma, natomiast gdy na przykład człek sprząta, gościa się - jak Ewko piszesz - spodziewa, ooo!! to już inna inszość. Dziś na przykład koty nie zostały zamknięte na czas porządku w innym pokoju, w związku z czym mieszkanie wygląda tak, jakby zgoła żadne porządki nie miały miejsca. Mirmiś po raz pierwszy widział zmywanie podłogi i mam teraz na panelach rozkoszne ślady maleńkich misiowych łapek. Gdzie mop, tam Mirmiś, a za nim Jożik. To samo z odkurzaniem. Najpierw idzie odkurzacz, potem Mirmił, Jożik a za nimi kłaki. :roll: Czesio na szczęście nadal boi się odkurzacza i nosa z kryjówki nie wytyka pół dnia. Zawsze podczas porządkowania przypominam sobie rewelacyjny artykuł pani Maryli Weiss zamieszczony w którymś "Kocie". Genialnie udowodniła w nim bezzasadność jakichkolwiek porządkowych wysiłków :lol:
Aniada
 

Post » Nie paź 05, 2008 8:45

na to jest prosty sposób-przestać sprzatać.Mufa regularnie jeżdzi na mopie skutecznie zastępując zmywanie podłogi własnym ogonem.
Na wydatki kocie(a w sumie u mnie 7 futer w tym 3 persidła) mam taki argument,że gdybym tę kasę przechlała lub przegrała w kasynie to by było lepiej????? więc dobrze jest jak jest!!!!!
Ach ach...Aniado u mnie na wateczku jest portret Szynszyla,który namalowała mi moja Mama.Ciekawe czy Ci sie spodoba popatrz Kochana w wolnej chwili.
Ae ale... wczoraj byłysmy z Aamms u Marii D na najlepszej herbacie w Warszawie. Ona ma tak cudne kociska,że cały czas macałam czy one nie sztuczne..... :D :D (podzespół mruczący działał więc chyba nie...)
Serniczek
 

Post » Nie paź 05, 2008 9:58

Serniczku, widziałam portret Szynszyla. Zazdroszczę jak nie wiem co!!
A kociska Marii mogą być sztuczne, podzespół na bateryjkę. Doładowała przed Waszym przyjściem, a Wy jak dzieci dałyście się nabrać. Ot co! Dorosłe kobiety :roll: Wstyd! :D

Jeśli chodzi o wydatki na koty, to ja troszkę tu ponarzekałam, ale to przecież nie na serio. Argument, że nie wydaję pieniędzy na bzdury, na stosy kosmetyków, ciuchów, plotki z koleżankami czy niepotrzebne przedmioty był kluczowym argumentem w rozmowach z mężem dotyczących zakocenia. Jestem oszczędną osobą i tak mocno związaną z domem, że uznałam, iż odmawianie mi kota jest po prostu nie w porządku.
Aniada
 

Post » Nie paź 05, 2008 10:40

Aniada pisze:(...)
A kociska Marii mogą być sztuczne, podzespół na bateryjkę. Doładowała przed Waszym przyjściem, a Wy jak dzieci dałyście się nabrać. Ot co! Dorosłe kobiety :roll: Wstyd! :D
(...)


Zapraszam do osobistego macania. :)
Można spróbować wkurzyć Bajrę i przekonać się na ile prawdziwe są jej zęby ;) :lol:
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39311
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie paź 05, 2008 12:05

tia.....sprawdzimy sprawdzimy..... :twisted:a jak sie wkurza Bajrę?Obrazek
Serniczek
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue, zuza i 46 gości