Sylwia, zdjęcia podeślę Ci jutro rano bo dziś to cały dzień z kociakami prawie
więc - Maliś po wyspaniu się w wersalce na pościeli wylazł i zaczął zwiedzać. Pobawiłam się z nim przez chyba godzinkę i mogłam go nawet wziąć na chwilkę na ręce. Nawet traktorek włączył

Cooper hmm.. na początku raz syknął i go olał, siedział obrażony na balkonie i z niego nie schodził. Później gdy się wyspał na balkonie poszedł oglądać Malisia. Maliś pomiauczał na niego i położył się przed nim na grzbiecie wystawiając brzusio. Cooper chyba poczuł się wyróżniony bo klatę wypiął z dumą ;P Podeszli do siebie - kuper zrobił 'gruszka' (czyli gruchnął jak gołąbek - czyli chyba pozytywnie?) do Malisia ze 2 razy i dotknął go łapką (nie pacał, tylko dotknął delikatnie) Maliś po tym poczuł się pewnie i zaczął grandzić, zaczepiał Coopiego, biegł do niego na wyprostowanych łapkach itd. Więc Cooper się wkurzył i chyba już trochę się zmęczył tą energią Malisia i na niego warknął i syknął i poszedł do pokoju pod łóżko piętrowe. Maliś przyszedł ocierać się o nogi mamy grającej na komputrze i się poprzymilać, Cooper obserwował spod łóżka wszystko czasem warcząć gdy Maliś podbiegał za blisko. Na noc oczywiście będą osobno, żeby Cooper mógł spokojnie się wyspać, bo myślę, że on się tym dokoceniem bardziej stresuje - Maliś już wariował, zjadł całą tackę RC i pochrupał suche, zrobił nawet siku do swojej kuwety i z zaciekawieniem wąchał 2koleżanki mamy które przybyły spontanicznie

Cooper cały dzień na balkonie, potem tylko obserwował, potem się dotknęły noskami i obwąchały no i maliś zaczął podskakiwać do starszaka więc Cooper go tymi warknięciami i sykami ustawia (do łapoczynu doszło raz ale nie agresja, tylko Coopi odgonił Malisia w ten sposób gdy ten już był nachalny

). Więc chyba nie jest tragicznie, jutro Maliś znowu na kilka godzin będzie wypuszczony a potem znów do jednego pokoju żeby odsapnęli oboje (w końcu to takie emocje). Myślę że za tydzień będzie już wszystko ok między nimi

Cooper teraz śpi na parapecie w pokoju balkonowym (w końcu, bo oprócz spania 1h na balkonie to potem przez te emocje nie spał, a on normalnie przesypia pół dnia i trochę pochrupał swojego jedzenia.. martwi mnie to, że się jeszcze nie załatwiał odkąd Maliś tu się pojawił)... mam nadzieję, że to zniesie bez większych szwanków na psychice. Maliś ma w pokoju w którym będzie spał ze mną kanciapkę w szafie, która mu podpasowała, jednak wersalka i duży pokój to jego żywioł bo dużo do zmajstrowania jest

Nic, idę się myć i idę do Malinki
