Mój ukochany Jerzyk pobiegł do Anielki...['] Śpij kochanie

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 29, 2009 20:04

Jerzolek jest śliczny, widać że już umęczony tą chorobą, ale ja wierzę że będziemy wkrótce oglądać piękne fotki chłopaka w letnim słonku :) a potem w jesiennym, zimowym, wiosennym...

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 29, 2009 20:21

Jerzyku i Asiu posyłam Wam morze ciepłych myśli ...

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Pt maja 29, 2009 20:26

Kochany Jerzolek :love: :love: :love: -żyj koteńku i pozwól nam sie sobą cieszyć jak najdłużej-słoneczko!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Sob maja 30, 2009 6:09

biedulek śliczny, chudziutki, mizerny, ale tak piękny. I musi Cię Asiu bardzo kochać, to dla Ciebie tak walczy.

Kciuki nieustanne :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 30, 2009 10:53

Jerzyku, Twoja Duża kocha Cię najmocniej na świecie - walcz dla niej :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob maja 30, 2009 13:24

jesteśmy z Wami

honda11

 
Posty: 6665
Od: Wto maja 27, 2008 10:43
Lokalizacja: Leszno / Wielkopolska

Post » Sob maja 30, 2009 22:40

bardzo dużo kciuków przesyłam
trzymajcie się cieplutko

bazylica

 
Posty: 3351
Od: Wto mar 03, 2009 0:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob maja 30, 2009 23:12

Same dobre myśli wysyłam. Jerzyku zbierz siły, niech dane wam będzie cieszyć się sobą jak najdłużej.
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob maja 30, 2009 23:15

Śliczny Jerzolek, takie ma kochane pysio :love:
Pamiętam o Was i trzymam kciuki.
Jerzolku, walcz!!!

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob maja 30, 2009 23:21

Asienko, trzymam za Jerzola i Ciebie mocno :ok: :ok:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob maja 30, 2009 23:37

Wybacz ale nie za bardzo mam czas żeby cały watek przeczytać- mam problemy z moja 3-tyg Borówą-KK, sraczka problemy z oczami. Ale z tego co wiem Jerzyk miał uraz. ja tez mam nerkowca z wyższą kreatynina bo ponad 6 i mocznikiem prawie 400 całkiem dobrze funkcjonującego. Je , ma apetyt nawet sie bawi a ma 12 lat. Dlatego mam pytanie jako ludzki wet- czy aby na pewno anemia jest wynikiem PNN ? Nie ma możliwości jednak gdzieś podkrwawienia ? Czy miał potem robione kolejne USG żeby wykluczyć np krwiaka nerki , który mógł sie pojawić po kilku dniach- Z tego co pamiętam to na początku wzrosła tylko kreatynina bez mocznika co było dla mnie dziwne bo generalnie te parametry powinny korelować ze sobą.Jeżeli doszło do wzrostu kreatyniny po wypadku to musiało być albo niedokrwienie nerek np spadek ciśnienia - krwawienie, albo uszkodzenie samych nerek lub narządów miąższowych czy mięśni i wtórnie ich uszkodzenie.
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Nie maja 31, 2009 14:55

majencja pisze:Wybacz ale nie za bardzo mam czas żeby cały watek przeczytać- mam problemy z moja 3-tyg Borówą-KK, sraczka problemy z oczami. Ale z tego co wiem Jerzyk miał uraz. ja tez mam nerkowca z wyższą kreatynina bo ponad 6 i mocznikiem prawie 400 całkiem dobrze funkcjonującego. Je , ma apetyt nawet sie bawi a ma 12 lat. Dlatego mam pytanie jako ludzki wet- czy aby na pewno anemia jest wynikiem PNN ? Nie ma możliwości jednak gdzieś podkrwawienia ? Czy miał potem robione kolejne USG żeby wykluczyć np krwiaka nerki , który mógł sie pojawić po kilku dniach- Z tego co pamiętam to na początku wzrosła tylko kreatynina bez mocznika co było dla mnie dziwne bo generalnie te parametry powinny korelować ze sobą.Jeżeli doszło do wzrostu kreatyniny po wypadku to musiało być albo niedokrwienie nerek np spadek ciśnienia - krwawienie, albo uszkodzenie samych nerek lub narządów miąższowych czy mięśni i wtórnie ich uszkodzenie.

Majencjo Droga, przede wszystkim przesylam gorace usciski i zyczenia zdrowia dla Borówy.
Jerzyk niestety choruje na PNN juz bardzo dlugo. Jedna nerka jest juz jak kamien, druga tez prawie cala przerosnieta. Zima cudem wyszedl pieknie zkryzysu, po dlugiej walce. Dzieki lekom i sile organizmu mial sie calkiem dobrze. Teraz zdarzyl sie wypadek (przezyl wstrzas, krwawil z pysia, mial 35 stopni temperatury, wystapila ogromna roznica cisnien i wielki stres), ktory kolejnym cudem przezyl. Wiedzielismy, ze to musi odbic sie na nerkach nerkach.. Niestety przyplatal sie tez straszny ropien w zebach i Jerzyk nie mogl jesc, a poza tym ropien sial na caly organizm. Nie bylo szansy, ze pod wplywem lekow ropien sie zagoi, moglo byc lepiej tylko w czasie podawania lekow, a podawanie ich w nieskonczonosc bylo niemozliwe, chocby ze wzgledu na stan nerek. Musielismy podjac najwyzsze, smiertelne ryzyko podania Rudzielcowi delikatnej narkozy. No i niestety konsekwencje tego wszystkiego, przy jego obrazie nerek sa potworne. Jutro znowu jestesmy w lecznicy i podpytam weta dokladniej, w zwiazku z Twoja sugestia. Dziekuje Ci goraco!!!

Moje Ukochanie gasnie... Juz wcale nie chce jesc (Peritol nie zadzialal), caly czas lezy w jednym miejscu pod lampa i posypia sobie. Dostal kroplowe podskorna chyba z czyms zeby podkrecic apetyt, bo jedzenie jest jego jedyna szansa. Jesli nie zaskoczy, jutro znowu zaczynamy kroplowki dozylne.
Bede walczyc jak lew, ale nie pozwole mu cierpiec!!! Mam nadzieje, ze jeszcze sie uda. Niestety widze, ze stan Jerzyka w ciagu ostatnich dni pogarsza sie bardzo gwaltownie... Weci nie robia mi wiekszych nadziei, ale sie nie poddaja!!!

Kochane Cioteczki, dziekuje Wam za wsparcie, Jerzyna tez- bardzo, bardzo goraco!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
On jest przekochanym i przedzielnym kotem i wierze w niego bardzo!!! Ale zmiany postepujace z dnia na dzien sa zatrważające...
Zaklinam los, błagam opatrznosc i bojam sie potwornie...
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Nie maja 31, 2009 15:07

:( :ok:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Nie maja 31, 2009 15:12

A gdyby na apetyt podać mu Megalię/ Megace/ jest to preparat stosowany u ludzi z chorobami onkologicznymi na polepszenie apetytu ? pewnie że też ma działania uboczne jak steryd ale w takim stanie tonący brzytwy się chwyta. Mój Tosinek tylko dlatego przeżył że zaryzykowałam i mówiąc prawdę trochę szarlatanerii w tym było. Pamiętam zawsze jak wiele lat temu nocy wpadła moja pani weterynarz z umierającym może 2 mies persikiem z płaczem mówiąc - niech go pani leczy po ludzku bo ja już zrobiłam wszystko co mogłam . Może trzeba w tej sytuacji skoro jest tak ciężka zaryzykować jakieś inne metody? Żeby potem mieć spokój że zrobiliśmy wszystko co się dało a nawet więcej??? A gdyby tak transfuzję ? Jeżeli ma takie parametry morfologii to jest przewlekle niedotleniony i w związku z tym dochodzi do nieodwracalnych zmian.Albo Transfuzję wymienną?? Pobrać po troszkę krwi od kilku kotków i spróbować w ten sposób oczyścić choćby chwilowo z toksyn? To są moje rozważania bo tak jak mówię jestem ludzkim wetem i może głupio myślę ale kto nie ryzykuje czasami ten przegrywa :? A potem sie zastanawia że może by to czy tamto. Trzymamy wszyscy kciuki za Kocinka i Ciebie Asiu żebyś miała siły przejść przez to wszystko i móc podjąć nawet najtrudniejszą decyzję dla dobra Jerzyka.
Z Borówą nieco lepiej ale to malizna tak że dalej jestem ostrożna , ale przynajmniej ma teraz apetyt i zaczyna wyrównywać wagę :D
Natomiast pytanie jakiego typu narkoza ? Bo nie każda narkoza ma wpływ na nerki/ jestem anestezjologiem/. Nacięcie ropnia to jest moment i narkozę dobiera się w zależności od choroby podstawowej pacjenta. I nie sądzę , żeby to akuratnie przy prawidłowym dobraniu leków mogło zaszkodzić Jerzykowi
Ostatnio edytowano Nie maja 31, 2009 15:17 przez majencja, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Nie maja 31, 2009 15:15

Asia ... nie piszę do Ciebie, bo już nie wiem co napisać :cry:

Nieustanne kciuki za Jerzynkę :oops:

(gdyby było coś co mogłoby mu pomóc, ale jest jakiś problem ze zdobyciem tego, albo coś innego - błagam pisz...wiem, że jak zwykle piszę chaotycznie, ale wiem też że Ty wiesz o co mi chodzi :oops: )
"Chciałem zreperować świat, a oto widzę, że sam jestem jednym z tych cholernych drani I świń..."
Obrazek

Nah

 
Posty: 1206
Od: Czw wrz 07, 2006 20:48
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka i 57 gości